Rozdział 1

17.2K 552 49
                                    




Nadszedł ten dzień, którego tak bardzo się obawiałam. Musiałam wyprowadzić się z mojego ukochanego miasta, miejsca, w którym mieści się tak wiele moich wspomnień. Pierwsza jazda na rowerze bez pomocniczych kółek, pierwsze przyjaźnie, narodziny Lucasa, pierwszy chłopak oraz pierwszy raz złamane serce. Wydarzyło się tu tak wiele przez osiemnaście lat mojego życia. A teraz, siedzę w samochodzie i patrzę jak to wszystko oddala się ode mnie. Przede mną 3 godziny drogi do Seattle - mojego nowego domu. Obawiam się wielu rzeczy. Czy znajdę tam jakichś przyjaciół? Tutaj też ich nie miałam wielu, ale zawsze mogłam się komuś wygadać w trudnej chwili. Moje rozmyślania przerywa głos mojej mamy.
- Lena słyszałaś? - pyta.
- Nie, zamyśliłam się. Możesz powtórzyć? - odpowiadam.
- Pytałam czy jesteś podekscytowana, że jutro twój pierwszy dzień w nowym liceum. - uśmiecha się do mnie.
- Tak, chyba tak. - kłamię. Tak naprawdę najchętniej weszłabym pod łóżko i nie wychodziła spod niego przez tydzień.
- Ja jestem bardzo! - krzyczy Lucas. - Pewnie poznam jakichś fajnych kolegów!
- A nie będziesz tęsknić za starymi? - pytam.
- Nie. Było z nimi fajnie, ale tu pewnie będzie jeszcze lepiej. Czuję to. - odpowiada.

Po 3 godzinach drogi wreszcie dojeżdżamy do pięknego domu, z białą elewacją i wielkim ogrodem. Jest jeszcze większy niż na zdjęciu. Wchodzimy do środka, i widzimy długi, biały korytarz z małymi obrazami na ścianach. Po prawej stronie jest kuchnia, ale ją omijam. Idę do mojego pokoju znajdującego się na drugim piętrze. Jest o wiele większy niż w moim poprzednim domu. Wtedy ściany były pokryte fioletową farbą, a wszystkie meble były zrobione z ciemnego drewna. Ten pokój jest przestronny, biały i naprawdę piękny. Ogromne łóżko stoi na przeciwko drzwi, a zaraz obok niego znajduje się duża, biała szafa. Nie wiem czy mam tyle ubrań, żeby zapełnić ją całą. Przy drzwiach znajduję się toaletka, a obok niej biurko. Biały dywan leży na środku pokoju i zakrywa połowę podłogi.
- I jak ci się podoba? - zaskakuje mnie mama.
- Jest cudowny, naprawdę. - mówię. To prawda, nie widziałam jeszcze pokoju, który tak bardzo by mi odpowiadał, jak ten.
- Bardzo się cieszę kochanie. Rozpakuj się, ponieważ za pół godziny kolacja. - mówi po czym idzie na dół.
Może wcale nie będzie tak źle jak myślałam?

NowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz