Pierwszy dzień szkoły. Znowu to samo. Powtarzające się wydarzenia każdego roku. Przyzwyczaiłem już się. Nigdy nie zaakceptują mnie. Takie moje życie. Idą. No cóż Leo, przygotuj się. To dopiero początek.
-Hej młody dalej ,,rapujesz" te swoje słabe piosenki na YouTube?
Nigdy nic nie odpowiadam. Zawsze ich ignoruję.*Po południu*
Tak jak myślałem. Cały czas to samo. Im się to nigdy nie znudzi. Poszedłem do swojego pokoju, odsunąłem szufladę i wyciągnąłem mój ukochany przedmiot, z którym nie rozstaję się od 5 klasy podstawówki.
Pierwsza kreska za tych wszystkich ludzi. Druga za moje problemy. Trzecia po prostu za to że żyję. Po mojej ręce spływała krew. Znajomy widok. Chciałbym z tym skończyć. Ale nie mogę.---------------------------------------------------------
No to pierwszy rozdział mam za sobą:)) Jak wam się podoba? Jest to moje pierwsze fanfiction, więc przepraszam za wszystkie błędy.