Powiada się iż "Czas to pieniądz"... W naszych równoległych rzeczywistościach często dochodzi do tego, że czas jest jednym ze sposobów zarobienia danej waluty. A właściwie, zużywanie czasu. W odległej galaktycznej przestrzeni " Anavrin" można płacić pozostałym nam, tudzież naszym bliskim czasem. Czas jako waluta prosperuje bardzo dobrze.
Jednak wyłomy czasowe, prowadzą do czarnego rynku. Tak zwani złodzieje czasu, planują masowe mordy za pomocą Wyssysaczy. Jestem jednym z nich. Urodziłem się w tej rodzinie. Zwą mnie Gambatte. Wzięło się to z tąd, że wymyślałem niestworzone rzeczy o innych wymiarach. O tym, że czas nie tylko może służyć jako waluta. I jest dużo bardziej dowartościowany w innych przestrzeniach galaktycznych. Moje utopijne mrzonki były notorycznie wyśmiewane. Az w końcu kiedy zadeklarowałem, że odnajdę dowód nazwano mnie na cześć tego "powodzenia" Skąd z j. Japońskiego Gambatte.
Czas mijał z wolna, błąkałem się unikając używania Wysysacza. Sam fakt, że odbieranie komuś życia jest koniecznie dla mojej egzystencji a właściwie wegetacji był nie do przyjęcia. Każda ofiara pozostawiała na mojej skórze zimny pot, spływał po moim ciele litrami. Czułem niepokój, bałem się. Wewnętrznie gniłem. Chciałem od tego uciec. Jak najdalej...
Zacząłem coraz bardziej wpatrywać się w odrzutków. Tych, którym nawet nie chciano odebrać resztek życia wysysaczem. Zawsze byli uśmiechnięci, ufali sobie. Pragnąłem by w mojej nacji było tak samo. Niestety, tutaj przyjaciel wbija nóż w Twoje plecy tylko po to by zyskać kilka lat w wszechobecnym ubóstwie...
Świat jest czarny. Zalany nienawiścią i ludzką destrukcją. Z tego co wiem, mój ojciec zabił moją siostrę kiedy się urodziła. Dzieci mają najlepszy smak mięsa i dają od 2-3 lat po wyssaniu z nich wartościowych rzeczy. Nienawidzę tej rodziny. Każdego z osobna. Całej tej spaczonej frakcji. Napawają mnie tylko obrzydzeniem i wstrętem.
CZYTASZ
Płacz Czasu
Science FictionMłody chłopak zostaje skazany przez życie na pasożytniczy sposób przetrwania. Żyje tylko dzięki temu że zabija. Zabija na tyle by przeżyć. Postanawia urwać się z rzeczywistości. Biegnie za mrzonkami o świecie z jego snów...