SPECJAL NA 3000 WYŚWIETLEŃ

907 53 13
                                    

OK. NIE MIELIŚCIE POMYSŁÓW NA PYTANIA, WIĘC UŻYJĘ SWOJEJ WYOBRAŹNI. TU NIE BĘDZIE ZODIAKU, ALE WYWIAD ZE STADEM Z MUSTANGA Z DZIKIEJ DOLINY.

Tak jak wyżej. Imiona bohaterów będą z polskiej wersji animacji. Czyli:
Mustang
Rosa
Nadzieja (matka Mustanga)
Wędrowiec* (ojciec Mustanga)
Silver (syn Mustanga i Rosy)
Ramona (córka Mustanga i Rosy)
Wartki Potok

Witam w drugiej części wywiadu z Mustangiem z Dzikiej Doliny i jego przyjaciółmi. W tej odsłonie zadamy pytania rodzicom Mustanga. Zaczniemy od mamy głównego bohatera, Nadzieji (Esperanzy). Jakim źrebięciem był Mustang?

Zarówno okres źrebięcy, jak i lata późniejsze, był bardzo niepokornym koniem. Nie było dnia, kiedy nie wpadłby w jakieś tarapaty. Ale nigdy nikomu nie zrobił krzywdy. Nigdy nie był strachliwy. Znacie jego przygodę z bizonami? Od tego czasu nasze stada pasą się obok siebie i żyją w zgodzie.

To chyba dobrze. Przynajmniej zawsze potrafił sobie poradzić. Czy wiedziałaś, że kiedyś stanie na czele waszego stada?

Bałam się, iż wtedy zmieni się. Będzie bardzo dumny i zadufany w sobie. Jednak świetnie sobie poradził na tym stanowisku. Jestem z niego dumna. Z resztą, Wędrowiec też. Od kiedy Mustang jest przywódcą stada, nikt z nas nie został złapany przez człowieka.

A bałaś się o niego, kiedy zobaczyłaś, że ludzie co złapali i zabrali ze sobą?

Oczywiście, przez pewien czas myślałam, że już nigdy go nie zobaczę.  Jednak zawsze żyła we mnie nadzieja. Nie na darmo mam tak na imię. Moja wiara i cierpliwość opłaciły się. Nie dość, że wrócił, to jeszcze przyprowadził ze sobą miłą i śliczną klacz. Od razu wiedziałam, że się bardzo kochają.

Czy byłaś kiedykolwiek zazdrosna o Rosę?

Nie! Nigdy w życiu! To normalne, że dzieci dorastają, a potem zakładają własne rodziny. Poza tym, żyjemy w jednym stadzie. Zawsze mogę na niego liczyć, tak samo on na mnie.

To prawda, że pod nieobecność Mustanga, to Ty przejęłaś pieczę nad stadem?

Nie! Wtedy opiekował się nim Wędrowiec, ojciec Mustanga! Oczywiście, pomagałam mu jak mogłam. Bardzo rzadko zdarza się, że całkiem sama przewodzę stadu.
(Tak naprawdę, w stadzie dzikich koni, przewodzi zwykle klacz)

Teraz pytania do Wędrowca. Opowiedz moim Czytelnikom swoją historię.

*odchrząknięcie*

Bardzo proszę, oczywiście.

No dobrze. A więc, podobnie jak Nadzieja, przyszedłem na świat na wolności. Nasze matki były samotnymi kluczami, ich stado rozgromiły wilki i pumy. Niedługo po naszych narodzinach, spotkały się i od tej chwili razem przemierzaliśmy amerykańską prerię. Potem dołączałydo nas inne samotniki, aż utworzyło się stado. Gdy byłem już dorosły, zakochałem się w izabelowatej Nadzieji i po pewnym czasie urodził się Mustang. W międzyczasie zostałem mianowany przywódcą stada. Miałem mnóstwo obowiązków, więc źrebięciem opiekowała się ona. Oczywiście, gdy miałem chwilę, zaraz biegłem do mojej rodziny. Gdy dorósł, przekazałem mu całą moją wiedzę. Po pewnym czasie zajął moje miejsce. Resztę wiesz od Nadzieji.

Cieszyłeś się z narodzin syna?

Pewnie, że tak. Jest moim pierworodnym synem. Ma jeszcze młodszego brata i dwie siostry. Że wszystkich naszych źrebiąt byłem, jestem i będę bardzo dumny.

Dlaczego nie udzielałeś się w filmie?

Nie lubię blasku fleszy i kamer. Nie lubię sławy wśród ludzi. Wolę swój gatunek i niech tak zostanie. A poza tym... czerwony dywan nie jest dla mnie.

Ok. Bardzo wam dziękuję. Jutro zapraszam na wywiad z dziećmi Mustanga i Rosy.

Nie miałam pomysłu na pytania, więc dzisiaj krócej. Jutro zapewne jeszcze krócej będzie😁😁😁. Ok. Papa kochane mustangi.

KONIE-ZODIAK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz