Rozdział 13

1.3K 90 3
                                    

Wlokę się za Liamem do sypialni jego szefa, pod czujnym spojrzeniem Daniela. Obserwuje każdy mój krok, żeby dopilnować, abym tym razem nie trafiła do drzwi wyjściowych. Splatam ręce pod piersiami, czekając aż Niall łaskawie pozwoli nam wejść do środka. Gdy wreszcie odpowiada cichym 'proszę' na pukanie Liama, zostaję wepchnięta do pokoju, po czym jego drzwi zostają po mnie zakluczone.

- Ej, bez żartów. - uderzam kostkami w drzwi, naciskając klamkę. Słyszę za nimi tylko przeprosiny obu mężczyzn, zanim Niall ciągnie mnie w tył do swojego łóżka, delikatnie kładąc nas na nim.

- Tęskniłem. - składa lekkie pocałunki na mojej twarzy, splatając ze sobą nasze dłonie, obok mojej głowy.

- Nie widziałeś mnie tylko trzy dni.

- Aż trzy dni. - mruczy rozpaczliwie, wypuszczając małą łzę, która spada na mój policzek. Odsuwa się gwałtownie po szybkim jej starciu i przeciera swoje oczy, siadając obok mnie ze spuszczoną głową. - Przepraszam.

Podnoszę się na łokciach, aby oprzeć się o zagłówek łóżka w siadzie skrzyżnym. Nie czuję skruchy, widząc go takiego. Sam od kilku dni doprowadza się do takiego stanu i nie jestem ani jedną jego przyczyną.

- Dlaczego wziąłeś narkotyki?

Mężczyzna wzdycha krótko przed przeniesieniem ciężaru swojego ciała na kolana i przyciśnięciem mojej głowy do swojej szyi. Tym razem to ja wzdycham, a wypuszczane przeze mnie powietrze, uderzające o skórę Nialla, powoduje dreszcze na jego ciele.

- Chciałem zapomnieć. - łapie kosmyki moich włosów i zawija je na swoich palcach, uważając, aby za nie nie pociągnąć. - Dodać sobie odwagi, by nie być przy tobie słabym jak teraz.

- Popisałeś się pewnością, nie ma co.

- Przepraszam. Nie chciałem zrobić ci krzywdy, przysięgam. Coś we mnie wstąpiło, nie panowałem nad sobą.

- Wytłumacz to mojemu ojcu. Jeśli jeszcze raz cię zobaczy chyba urwie ci głowę.

- Czym się zajmuje? Ma mięśnie większe niż Liam.

- Też jest ochroniarzem.

- Och. - jęczy piskliwie, ściskając mnie mocniej. Przykłada usta do mojej szyi, a gdy czuje jak oplatam jego brzuch ramionami uśmiecha się do mojej skóry, składając na niej lekkie muśnięcia. - Kocham cię, Connie.

My treasure | n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz