2. Łyżka

329 26 39
                                    


TO NAWET ŚMIESZNE NIE JEST XDD

+ Jakbyście przeczytali notatkę pod spodem to bym była wdzięczna

__________

Moje życie jest takie bez sensu.

Rodzice wiecznie siedzą tylko w krzakach.

Szaron Junior 1 ugania się za Nico.

Szaron Junior 2 ugania się za Ramiro.

Lucyfer ugania się za... cóż, on już ma dziewczynę: Delfina Junior (tak, moją eks) i nazywa ją swoją "myszką".

A ja?

A ja jestem tylko Gastonem, który się ugania za Felicity.

I nie wie kim jest.

A ona wie kim jest Gaston.

#DepresjaGastona

Potajemnie, swędem Lucyfera biegnę do kuchni, aby nikt mnie nie zauważył.

ALE PRZEWRACAM SIĘ, BO TEN ZJEB KOT HAJS STANĄŁ MI NA DRODZE.

Nikt jednak tego nie zauważa, bo i tak nikogo nie interesuję.

Nawet jeśli bym sobie coś zrobił.

Nikt mnie nie kocha.

Wszyscy umrzemy.

Biorę łyżkę z szuflady.

Łyżka.

Łazienka.

Kran.

Mam plan.

OMG ALE MI SIĘ ZRYMOWAŁO.

Siadam na... kiblu hahaha, powiedziałem to, hihihihihi.

Ale jestem niegrzeczny. łohohoho

Biorę łyżkę.

Przykładam do nadgarstka.

Czy jestem gotowy na to gotowy?

Czy potrafię się ciąć?

Chcę już przejechać nią po skórze, ale nie mogę.

Nie potrafię sobie zadawać bólu.

JESTEM BEZNADZIEJNY.

***

FelicityForNow: Jesteś?

Oj, moja kochana.

GASTON, PAMIĘTAJ, ŻE ONA WIE KIM JESTEŚ, HELOŁ.

KochamMeduzy: Nie.

Na pewno się nabierze!!

FelicityForNow: Przecież widzę, że jesteś.

O MÓJ BOŻE, SKĄD.

Ona jest taka mądra.

GASTON, ZGRYWAJ NIEDOSTĘPNEGO.

TO JESZCZE NIE KONIEC.

KochamMeduzy: Ale mnie nie ma.

Już ją mam.

Na pewno będzie tak myślała.

FelicityForNow: Hahahahaha, to żart przecież. Hahahhahaha. Uwielbiam twoje poczucie humoru ;)

Czasami jej nie rozumiem.

Często mi to powtarza, kiedy jestem całkiem poważny.

A gdy żartuje, myśli, że mówię to naprawdę...

ALE TO JEST SKOMPLIKOWANE.

***

Siedzę sobie w barze z moim bffff Matteo.

- Co tam u Felicity?

OMG.

SKĄD ON WIE???

- Skąd o niej wiesz??? - pytam się go podejrzliwie.

Przecież mu o niej nie mówiłem.

To mój sekret.

Nikomu nie mówiłem.

- Bo... -zmieszał siem. - Podglądałem twoje rozmowy z nią.

O NIE.

JAK ON MÓGŁ.

TO NARUSZENIE PRYWATNOŚCI.

- Co. KONIEC NASZEJ PRZYJAŹNI, TY ĆWOKU.

Ale mu pojechałem.

Wylewam na niego koktajl jak to robią w filmach.

I baj baj przyjacielu.

Straciłem wszystkich.

Idę po moją łyżkę.

A potem skoczę z dywanu.

JESTEM NA TO GOTOWY.

****

Wczoraj dodałam ten rozdział i niektórzy pomyślą pewnie, że mieli jakąś awarię czy coś.

Nie. Spokojnie.

Po prostu Gastona gra Agus, a sami wiemy co się u niego wydarzyło.

Wczoraj to było jeszcze na świeżo i miałam wyrzuty sumienia.

Dlatego dodaję to dzisiaj... chociaż dzień później.

Przepraszam za usterki i dziękuję za wszystko! :)

+ SPAM: Jeżeli macie jakieś pytania to możecie je zadawać u mnie na asku: @lujson123

Czasami też tam mówię coś o rozdziałach.

Trudne życie Gastona [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz