Siedziałem na lekcji transmutacji, przygryzając ze znudzeniem końcówkę piórkę. Oczywiście nie słuchałem McGonagall, bo przecież te dziwaczne zajęcia nie były godne pokroju tak szlachetnych i niezwykle inteligentnych arystokratów, jak ja. Moje myśli
zaprzątało coś zupełnie innego, a mianowicie przeklęty chłopiec, który przeżył. Jaki on jest irytujący! Za wszystko go nagradzają i chwalą! Próbuje być bohaterem, ale tak naprawdę jest strasznie niezdarny. Na przykład teraz, gdy chce przetransmutować wazon w kubek. Do tego ten jego skupiony wyraz twarzy, jakby nad czymś intensywnie myślał, co przecież było niewykonalne w wykonaniu Pottera. Ponadto podczas zamachu dłonią wypadła mu różdżka.
Muszę przyznać, że wyglądało to... słodko. Tak, ten Gryfon jest słodki - przyznałem w końcu do swoich myśli, zerkając na niego z uśmiechem.Dziękuję za zbetowanie PaulaPotterhead3
CZYTASZ
Ten Gryfon jest słodki
FanfictionMiniaturka Drarry. Zdaje Sb sprawę, że pozamieniałam wyrazy w okładce xD