Krzyknęłam i złapałam się za brzuch. Nie moglam oddychać, a z oczu zaczęły mi się lać łzy. Moje dziecko ! Straszny smród panujący w pomieszczeniu i przerażenie spowodowały, że zwymiotowałam pod siebie żółcią. Jeśli wcześniej przemknęło mi przez myśl, że może jestem głodna, to w tym momencie byłam pewna, że nie jestem. Moja histeria lekko się uspokoiła, gdy zauważyłam, że mężczyzna stoi i patrzy się na mnie obojętnym wzrokiem. Nie czułam żadnego bólu i po chwili, z ogromną ulgą doszłam do wniosku, że to nie moja krew.
Stan ten jednak nie trwał długo, bo skoro nie moja, to czyja ? Emily ?! Rozejrzałam się po pokoju. Na podłodze i ścianach było pełno zarówno zaschniętej, jak i świeżej krwi. Zakręciło mi się w głowie, gdy w kącie spostrzegłam stertę ciał. Z trudem powstrzymałam odruch wymiotny i ponownie spojrzałam na porywacza.
-Już ?- zapytał, a ja pokiwałam głową, choć tak naprawdę nadal czułam się koszmarnie. Facet obrócił się za drzwi i coś podniósł. Położył na podłodze w pokoju miskę z wodą i rzucił we mnie jakąś ścierką.
-Ma tu błyszczeć, a jak skończysz to przedstawię cię komuś - powiedział i wyszedł, a ja nie byłam pewna czy dobrze usłyszałam. Miałam to posprzątać ?! Jednak fakt ten zszedł na drugi plan, gdy przypomniałam sobie o ciałach. Podbiegłam do kąta i spojrzałam na tę najprawdopodobniej jeszcze do niedawna żywą stertę. Na szczęście nie było tam Emily, ale jedno z ciał było niesamowicie pokiereszowane. Rozejrzałam się jeszcze raz po pokoju. Nie miałam zamiaru tego sprzątać, więc podeszłam do kąta znajdującego się najdalej od ciał i usiadłam. Zamknęłam oczy i starałam się uporządkować myśli. Nagle poczułam delikatne kopnięcie mojego dziecka.
-Już kochanie... Już... Będzie dobrze... - szepnęłam. Wspomnienia uderzyły we mnie tak niespodziewanie... David, ja i nasza córcia... Miało być tak pięknie... A potem coś w nim pękło... Powiedział, że nie ma dla niej miejsca w jego sercu... Wtedy kazałam mu się wynosić... Te jego nieudolne próby zemsty...
-Księżniczko załatwiłaś to już ?- głos porywacza przeraził mnie tak, że podskoczyłam- Nie ładnie... A mogłaś poznać naszego gościa od tej lepszej strony... - mówiąc to mężczyzna zaczął się do mnie zbliżać. Przesuwałam się po podłodze tak szybko, jak tylko brzuch mi pozwalał, byleby być jak najdalej od niego. Zamachnął się przed moją twarzą i złapał za włosy. Podciagnął mnie do góry, a ja zaczęłam się wyrywać. Szybko wyjął jakąś strzykawkę z kieszeni, a ja poczułam już tylko ból ukłucia...
Otworzyłam oczy. Uczucie przywiązania było nie do zniesienia... Moje ręce trzymał razem gruby sznur wiszący z sufitu, a nogi były włożone w coś na wzór metalowych kajdan wystających z ziemi. Klęczałam. Próbowałam określić czy znajduję się w pomieszczeniu z kamiennym stołem, ale nie mogłam go dostrzec. Drzwi do pomieszczenia otworzyły się, a w nich stanął porywacz. Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie był to ten facet, z którym do tej pory miałam do czynienia. Więc to musiał być "gość"... Podszedł do mnie i wysunął rękę w moją stronę. Trzymał w niej nóż. Automatycznie cofnęłam ciało, a on przejechał nim po moim brzuchu. Pisnęłam z przerażenia, a on mruknął coś pod nosem. Zrobił parę kroków i gdy znalazł się za mną, rozciął bluzkę, którą miałam na sobie. Poczułam na plecach uderzający podmuch zimna. Dochodzące gdzieś spoza budynku wycie wilków upewniło mnie w przekonaniu, że jestem daleko od domu, natomiast światło wpadające zza mnie do pomieszczenia stanowiło powód mojej skrytej radości. W pomieszczeniu musiało być okno, którego wcześniej nigdzie nie widziałam. Biorąc pod uwagę, że porywacz zawsze zamykał pomieszczenia w których się znajdowałam, okno stawało sie jedyną drogą ucieczki.
Świst, który usłyszałam za sobą nie był przyjazny i jak zgadywałam, nie wróżył nic dobrego. Zamknęłam oczy i zacisnęłam zęby. Czułam jakby ktoś rozerwał mi plecy. Z moich ust wydarł się krzyk taki głośny, jakiego sama jeszcze nie słyszałam. Ból rozchodził się po całym moim ciele w zawrotnym tempie... Spuściłam głowę... Nie chciałam otwierać oczu. Jedyne, czego w tym momencie pragnęłam to obudzić się w swoim ciepłym łóżku i pomyśleć "na szczęście to tylko zły sen"...
CZYTASZ
25 DANGER
Mystery / ThrillerSposób, w który się tam dostałam był niesprawiedliwy... Chociaż... czym właściwie jest dzisiaj sprawiedliwość ?