Rodział 1

27 3 1
                                    

Irina podeszła do okna, by zaciągnąć zasłony. To był jej nawyk- nie potrafiła przebywać dłużej niż 20 minut w pomieszczeniu, którego okna nie były zasłonięte. Czuła się wtedy obserwowana i już oczami wyobraźni widziała celującego w nią szaleńca. Było to spowodowane jej zawodem- zajmowała bowiem stanowisko komisarza wydziału kryminalnego w oddalonej o 20 kilometrów komendzie policji w większym mieście. Nie pasowała jednak do swoich współpracowników- jako jedyna nie była rodowitą Francuzką, a Rosjanką.Poza tym była znacznie młodsza, bo odkąd przyszła na świat minęło jedynie 28 lat.
Gdy ba zegarze wybiła godzina 7.00 wsiadła w swojego zgrabnego Citroena C1 i wyruszyła do pracy. Ta podróż trwała zwykle około dwudziestu minut, ponieważ zawsze zatrzymywała się jeszcze w pobliskim McDonaldzie na kawę. Dotarłszy do pracy przywitała się z wszystkimi pracownikami- najpierw z puszystym Adalbertem z drogówki, następnie z wiecznie zamyśloną Amélie- niczym jej imienniczka z kultowego filmu, który swoją drogą należy do jednych z ulubionych Iriny. W końcu przyszedł czas na jej współpracowników z wydziału kryminalnego- śliczną, wysoką blondynką Albertine oraz z wysokim i przystojnym Christophe'm. Zamieniła z nimi parę słów, po czym przeszli do pracy. Jak zazwyczaj, papierkowa robota, nie to co na filmach, w których policjanci biorą udział w niebezpiecznych akcjach oraz strzelaninach. Gdy była w trakcie sporządzania raportu na temat ostatniej zbrodni sprzed dwóch miesięcy, nagle zadzwonił telefon. Irina zerwała się, by go odebrać, jednak Albertine była szybsza. Porwała słuchawkę, przyłożyła ją do ucha i już po chwili Christophe i Irina wiedzieli,że coś jest nie tak. Blondynka rzuciła szybkie: ,,Już jedziemy!" po czym cisnęła słuchawkę na widełki.
-Hej! Mamy samobójstwo, musimy jechać! - krzyknęła do współpracowników zakładając kurtkę.Irina i Christophe zerwali się z miejsca jednak Rosjanka rzuciła w stronę kolegi: ,,Ty zostajesz! Dwie osoby jadą na akcję, jedna siedzi w papierach!" Mężczyzna od trzech miesięcy nie był na żadnej akcji, tęsknił już za przypływem adrenaliny i pędzeniem na ratunek porwanym osobom lub zakuwaniem w kajdanki morderców, jednak nie zamierzał sprzeczać się z szefową, wiedział, że z nią nie da się wygrać. Usiadł więc na miejscu i wrócił do pracy...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć 😉 to moje pierwsze opowiadanie, więc wybaczcie proszę to, że powiało nudą, ale obiecuję że w kolejnym rozdziale akcja się rozkręci! KOLEJNE ROZDZIAŁY BĘDĄ DŁUŻSZE😉!
Co do opisu postaci, to nie chcę podać Wam wszystkich informacji na początku, bądź opisać wszystkich w osobnym rozdziale, tylko chcę byście poznawali ich przez całe opowiadanie.
To na tyle, cześć!😘

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 28, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

SkowytWhere stories live. Discover now