2

5.1K 273 68
                                    

• Z.P.W Ann •

Zeszłam z jego ramion. Gdy ujrzałam ogromną rezydencję na moment zapomniałam jak się oddycha. Czułam wzrok Subaru na sobie więc się do niego odwróciłam. Spojrzałam na jego czerwone ślepia. Oszołamiające. On oderwał wzrok po czym charakterystycznie prychnął i poszedł przed siebie. Otworzył wrota bramy i znowu ruszył. Ja tuż za nim. Był tak szybki, że musiałam truchtać. Zatrzymałam się przy fontannie by się jej przyjżeć z bliska. Ale szybko zostałam pociągnięta za nadgarstek przez biało-fioletowo włosego dupka.

Pod schodami mnie puścił. Musiałam rozmasować bolące miejsce. Ma chwyt cwany. Szybkim krokiem weszłam po schodach omijając po jednym stopniu. Czasem nawet po dwa. Chłopak wszedł do budynku pierwszy ja zaraz za nim. Powoli zamknęłam drzwi. Odwróciwszy się nigdzie nie było widać Subaru. Stawiałam krok po kroku idąc w przód. Moja głowa ciągle się obracała, to w jedną, to w drugą stronę. W końcu ujrzałam coś co chyba było salonem. Sofy, fotele i komin. Gdy dotarło do mnie miłe ciepło bijące z kominka szybko do niego podbiegłam. Kucnęłam i wyciągnęłam ręce przed siebie by się bardziej ogrzać.

Teraz dopiero dotarło do mnie, że jestem spragniona, głodna, brudna, zmarznięta i zmęczona.

- Kim jesteś? - usłuszałam za sobą wysoki głos. Ewidentnie należał do jakiejś dziewczyny. Powoli się obruciłam i ujrzałam średniego wzrostu chudą blondynkę. Wydawała się być taka delikatna. Co ona tu robi? Czyżby mieszka? Wstałam z podłogi i do niej podeszłam. Okazała się być od mnie o głowę niższa.

- Ann...nazywam się Ann... - powiedziałam

- Ja jestem Yui. Co ty tu robisz? Nie za dobrze wyglądasz, nie wiem...

- Po prostu daj jej ubranie, daj jej się umyć i przyprowadź na kolacje, desko. - odezwał się ktoś za mną. Odwruciłam się i zobaczyłam czerwono włosego chłopaka. Jedną nogawkę spodni miał podwiniętą. Jego zielone oczy wpatrywały się prosto na mnie. A raczej na moje piersi. Ten widząc, że się zorientowałam na co patrzę szybko się znalazł przy mnie. Ujął mą dłoń i pocałował. - Nazywam się Ayato. Podobno przybyłaś wraz z Subaru? Prawda, Ann?

- Tak. Ale wiesz co? - w tym momencie dałam mu z liścia. - Nie gap się na moje cycki.

Ten zdezorientowany tylko złapał się za policzek i uśmiechnął.

- To nie był dobry pomysł...- wyszeptała Yui. Ayato się zamachnął i chciał mnie uderzyć ale przed mną pojawił się z nikąd Subaru i powstrzymał przyjaciela przed uderzeniem mnie.

- Ayato... - wysyczał - Jak nie będziesz się tam patrzył to nie będzie cię biła.

- Yui - dodał po chwili - zajmij się Ann.

Dziewczyna pociągnęła mnie za sobą.

-  A ty co tu robisz? - spytałam

- Eh..długo by opowiadać. Powiem tylko, że mój ojciec dostał pracę w tutejszym mieście i nie miał miejsca dla mnie, że tak powiem, i postanowił bym tu zamieszkała. Jednak nie wiedział, że oni są wampirami. I dlatego robię za tak zwany bank krwi. Żywią się mną kiedy chcą. Zupełnie nie obchodzi ich moje zdanie.

- To dlaczego nie uciekniesz?

- Nie da się. Ale przyznam. Subaru raz proponował mi ucieczkę stąd ale nie wiem czemu nie potrafiłam odejść. I martwię się czasem o nich.

Zdziwiła mnie. Traktują ją jak jedzenie i jak kogoś nie wartościowego a i tak chce tu zostać.

- Musisz się im czasem postawić. Pokazać, że nie jesteś byle kim.

- Nie. Widziałaś jak zareagował Ayato. Równie dobrze mógł wypić ci krew. Ale nie wiedział czy wiesz.

- A ty wiesz, że ja wiem? ( XD )

- Tak.

Pokiwałam głową i weszłam za Yui do jakiegoś różowego pokoju. Ta wyciągnęła z szafy jakieś ubrania i ręcznik po czym poprowadziła mnie do łazienki.

I Don't Want To Lose You / Subaru Sakamaki ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz