Wieczorem poszłam na spacer z Abim . Chodziłam po naszym ulubionym parku . Było w nim trochę ludzi a to było dziwne bo zwykle nikogo w nim nie ma . Ale kiedy jeden zapytał się mnie o godzinę otwarcia galeri wszystko stało się jasne. Galeria była niedaleko i xi ludzie czekali na jej otwarcie . Bo przecież jutro spotkanie autorskie . Miałam wracać do domu ale kiedy satrzymalam się żeby zobaczyć ogłoszenie jakaś dziwna postać wtrącił mi telefon z ręki . Lecz nic nie powiedziała. Była ona całą zakapturzona i cały czas jak biegła mówiła ,,królowa mnie na pewno zabije". Ja pełnym zdziwieniem doszłam do domu a mama mnie zapytała czy dobrze się czuje , no ja odparła że tak . No miałam jej że jakiś dziwny stwór przebieg mi koło nosa i na dodatek rozwalił mi telefon. Uznała by mnie za wariatkę. A wtedy zrzuciła by wszystko na te Książki które czytam.
Była 21 kiedy poszłam się umyć. Gdy ubrałam piżame mama zawołała mnie na dół.Chciała wiedzieć na którą spotkanie a ja odparłam że na 12 niestety mama powiedziała że ma wtedy zmianę w pracy i nie morze iść ze mną. Na kolacje zjadłam znów płatki . Z kolacja poszłam na górę . Kiedy zjadłam chciałam się połorzyć spać ale cały czas myślałam o tej postaci i o moim telefonie no bo ma całą zbitą szybkę. Poprostu super jeszcze nie ten straszny ból głowy.
Kolejny rozdział niedługo...