Akuku! Tak, jam przybyła, aby dodać nowiutki, świeżutki rozdzialik. Cóż, za dużo się w nim nie dzieje, jest krótki, aaaale... trudno xD Musicie mi wybaczyć brak weny i czasu ;;;
Koreańskie słówka w rozdziale:
• aniyo - nie
• neh - tak
• arasseo - zrozumiano/rozumiem
• jinjja - naprawdę
• mwo - co***
Jonghyun's POV
Od powrotu z zimowego wyjazdu minęły dwa tygodnie. Rozmawiałem z Taeminem na temat tego, co widział w noc zaginięcia Gyojunga, który do tej pory nie został znaleziony. Chłopak opowiedział wszystko, co zdołał zauważyć. Historia z cieniem na namiocie mogła wydawać się naciągana, lecz nie miałem podstaw, aby mu nie wierzyć. Przekazałem każdą informację organom, które rozpoczęły poszukiwania. To jednak było jak szukanie igły w stogu siana - żadnej poszlaki, żadnych śladów, jedynie martwa sarna bez ani jednego odcisku palca.
Taemin tak się tym przejął, że trudno było nad nim zapanować. Ciągle mruczał coś pod nosem i chodził z podkrążonymi oczami. Nie miałem nic do powiedzenia, jeśli chodziło o zwolnienia z treningów, więc musiał na nie chodzić. Minho próbował z nim rozmawiać, jednak ten wolał zwierzać się Kibumowi, który z kolei nie chciał mi nic powiedzieć. Ja rozumiałem przyjacielskie sekrety, lecz chyba byłem godny zaufania?
Aktualnie spoglądałem na Key, siedzącego w towarzystwie Woohyuna po drugiej stronie pokoju. Musiałem gryźć się w język za każdym razem, kiedy ten dotknął blondyna. Robiłem się zazdrosny na samą myśl, że Kim mógł czuć się swobodniej w jego obecności. Nie mogłem na to pozwolić. Postanowiłem zmienić taktykę. Zamiast z daleka obdarzać ich pełnym nienawiści wzrokiem, podszedłem - niepewnie, ale jednak! - do dwójki, po czym wepchnąłem się pomiędzy nich.
- Co robicie? - zapytałem, jak gdyby nigdy nic. Spotkałem się z podejrzliwym spojrzeniem.
- Rozmawiamy - odpowiedział Kibum i uniósł brew. Umm... zrobiłem to zbyt nagle? - Coś chcesz?
- Aniyo. Po prostu chcę się przyłączyć. Nie mogę?
Zerknęli na siebie, co odrobinę mnie zirytowało. Przyglądałem się Key, który wrócił wzrokiem na moją osobę oraz przygryzł wargę. Wyglądał cholernie zachęcająco i gdyby nie Woohyun, złamałbym wszystkie bariery przyzwoitości, a także smakował tych idealnie wykrojonych, miękkich ust.
- Możesz. Tylko... jesteś tego pewien?
- Oczywiście! Chcę wiedzieć, o czym rozmawiacie - burknąłem. No, i przy okazji trochę wam poprzeszkadzać.
Z początku rozmowa ta wcale się nie kleiła. Kiedy dwóch znalazło temat dla siebie, trzeci kompletnie nie wiedział o czym mowa. W końcu doszliśmy do porozumienia i każdy mógł dodać coś od siebie. Mogłem przyznać, że nawet z lekkim zainteresowaniem zacząłem przysłuchiwać się Namowi. Może nie był taki zły? Może to tylko moja wyobraźnia płatała mi figle i napełniała mnie zazdrością? Spędziliśmy tak godzinę, po czym Woohyun wrócił do swojego pokoju. Wraz z zamknięciem drzwi, zerknąłem na zamyślonego blondyna. Szturchnąłem go delikatnie, aczkolwiek nie dostałem żadnego odzewu.
- Kibum?
- Neh? - zapytał, zaszczycając mnie swoim kocim spojrzeniem. Dzięki temu, że odwrócił głowę w moją stronę, mogłem dojrzeć jego bliznę na lewym policzku. Była niewielka, ale dostatecznie widoczna. Nie odejmowała mu jednak urody. Wciąż był uroczy oraz śliczny. Uwielbiałem wpatrywać się w jego jasnobrązowe oczy. Przybliżyłem się więc do chłopaka i ująłem należącą do niego dłoń w swoją. Posłałem mu najcieplejsze spojrzenie, na jakie tylko było mnie stać.
![](https://img.wattpad.com/cover/75331632-288-k648977.jpg)
CZYTASZ
[Zawieszone] W Sidłach Strachu || JongKey
FanfictionChłopak, który nie wyobrażał sobie życia w koszarach, zostaje zmuszony do odbycia służby wojskowej przez rygorystycznego ojca. Na domiar złego, ma dzielić pokój z niezbyt chętnie nastawionym do jakiejkolwiek znajomości mężczyzną. Jedyne, co szczerze...