Part II

17 3 1
                                    

Polecam puścić muzykę, aby całkiem wczuć się w klimat :3



Szeroko otwarte oczy. Nad nimi widoczny drewniany sufit. Próba wstania kończy się nagłym bólem głowy. Mężczyzna spogląda na swoje ramię. Przez zbyt gwałtowny ruch bandaż zabarwił się czerwonym kolorem. Jego myśli zaczęły wirować.
Skąd te rany?
Dlaczego leży na łóżku?
Jak długo tu był?
Co to za miejsce?

Gdzie są inni? Gdzie Zitao... 

Chłopak poderwał się raptownie. Wszystkie wspomnienia uderzyły go z prędkością błyskawicy. Obrazy zaczęły świdrować mu przed oczami. Widok rannego Huanga wstrząsnął jego myśli.
Wybiegł z pokoju, szukając w panice starszego. Nie zwracał uwagi na rwący ból w nodze czy ramieniu. Priorytetem była pomoc przyjacielowi. Nie liczył się jego własny stan zdrowia. Przerażenie przeradzało się w histerię, Błądził po nieznanym mu mieszkaniu, sprawdzając każde pomieszczenie i krzycząc wniebogłosy imię najbliższej mu osoby.
Wbiegł do ostatniego pokoju. Zobaczył nieprzytomnego chłopaka. Podszedł bliżej, a łzy zaczęły napływać mu do oczu. Uklęknął przy jego łóżku i złapał go za rękę, mocno przyciskając do piersi.
Szloch przerodził się w spazmatyczny płacz. Nie mógł się opanować.

Już myślał, że go stracił...

Wsłuchując się w jednostajny oddech starszego zaczął się uspokajać. Spojrzał na niego, raz jeszcze gładząc go po policzku.
Rozejrzał się wokoło. Zobaczył, że to pomieszczenie nie różni się niczym od tego, w którym leżał on sam. Wyjątek stanowiło dodatkowe łóżko, stojące za nim. Przysunął je bliżej. Pociemniało mu przed oczami, a potworny ból promieniujący z ramienia zwalił go z nóg. Ostatkiem sił dźwignął się na łóżko. Wyciągnął dłoń, splatając ich palce.

Głowa opadła bezwładnie na poduszkę. Ciało zwiotczało. Uścisk nie puścił. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wybawcy CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz