Jak to miała w zwyczaju, przerwę między lekcjami spędzała w bilbiotece. Czytała nową książkę, którą dostała od mamy. Akcja się zagęszczała, kiedy Moonbyul nerwowo przerzucała kolejne kartki, chcąc dowiedzieć się, kto zabił w hotelu tą młodą dziewczynę. W kluczowym momencie książka zamknęła się tuż przed jej twarzą. Zaskoczona uniosła wzrok i zobaczyła osobę, która przeszkodziła jej w czytaniu. Znów.
–Byullie! Jak możesz czytać, kiedy na zewnątrz jest taka piękna pogoda? – brunetka wręcz zaczęła krzyczeć, podekscytowana wiosną, która nadchodziła wielkimi krokami. W efekcie została uciszona jednocześnie przez kilka osób, na co zareagowała jedynie przewróceniem oczu. Chwyciła wyższą za nadgarstek i zaczęła ciągnąć za sobą, aż na sam dach budynku. Usiadła po turecku, klepiąc miejsce obok siebie.
Moonbyul posłusznie usiadła i wspólnie z Yongsun wpatrywała się w piękne, bezchmurne niebo. Żadnej z nich nie przeszkadzało, że tylko brunetka ciągle mówi. Wręcz przeciwnie, bardzo pasował im taki układ. Yongsun mówiła, Moonbyul słuchała. I choć komuś mogłoby się wydawać, że blondynka nie jest zainteresowana słowami niższej i tylko przytakuje dla własnego spokoju, to Moonbyul naprawdę słuchała jej bardzo uważnie. Dokładnie analizowała każde jej słowo i po prostu w pełni zgadzała się ze zdaniem brunetki. Natomiast Yongsun cieszyła się, że w końcu znalazła kogoś, komu mogła się wygadać i kto nie przerywał jej, kiedy miała coś ważnego do powiedzenia. Chociaż Moonbyul praktycznie się nie odzywała, Yongsun potrafiła wyczytać z jej oczu każdą odpowiedź. Same dokładnie nie pamiętały, kiedy się poznały. To był przypadek, który tak pozytywnie wpłynął na ich życie.
✿✿✿
Wiosna nadeszła bardzo szybko, zaskakując wszystkich nadzwyczaj wysoką temperaturą. Moonbyul zostawiła kurtkę głęboko w szafie, ciesząc się z możliwości noszenia swojej ulubionej bluzy. Szybko ogarnęła się do wyjścia, ponieważ była umówiona z Yongsun. Brunetka nie chciała powiedzieć, gdzie zabierze Moon. To miała być niespodzianka, chociaż dobrze wiedziała, jak bardzo blondynka nie lubi niespodzianek.
Moonbyul dotarła nad rzekę i stojąc na moście oparła się o obręcz. Przymknęła oczy, czując na twarzy przyjemny powiew chłodnego wiatru. Ten spokojny moment został zniszczony przez drobne ręce, które oplotły się wokół talii blondynki. Chociaż początkowo słowo zniszczony jej pasowało, to szybko zmieniła zdanie. Odwróciła się i lekko uśmiechnęła.
-Hej Byullie! Co u Ciebie? Dobrze, prawda? U mnie też. Wiem, że pewnie jesteś trochę zła na mnie, że nie powiedziałam Ci dokąd pójdziemy. Ale chce Cię zaskoczyć! I obiecuję, że zaskoczę Cię bardzo pozytywnie, Byullie. - brunetka była podekscytowana bardziej niż zwykle, co trochę zaniepokoiło Moonbyul. Uśmiechała się naprawdę szeroko i w pełni szczerze, co sprawiło, że blondynka ostatecznie poczuła wewnętrzny spokój. Idealnie białe i idealnie proste zęby Yongsun, które tak często widywała zawsze napawały ją spokojem i dawały dziwne ukojenie. Często ukradkiem spoglądała na nią, mając nadzieję, że robi to niezauważona.
CZYTASZ
one sentence ↬ moonsun
Fanfico małomównej dziewczynie, której zupełnie nie przeszkadzało rozgadanie brunetki ©apaixxonar