• B A E K H Y U N •
Nie mówię, że nie cieszę się z powodu dostania tak dużej kwoty pieniędzy, a wręcz przeciwnie. Zastanawia mnie to, że na początku i tak już sporo na mnie wydał samym kupnem mnie, a teraz bezproblemowo dokłada do tego coś jeszcze. Kierując się w stronę blatu, na którym leżał plik banknotów zwróciłem głowę w stronę chłopaka.
- Nie po to mnie przecież kupowałeś, prawda?
Chłopak na chwilę oderwał się od wina, które wyjątkowo mu smakowało, co było widać. Rzucił na mnie okiem i lekko chłodnym głosem powiedział :
- Zrozum, nie chcę wykorzystywać jakiegoś dzieciaka, który się mnie boi i ucieka jak od ognia. Weź ten hajs i możesz się zmyć.
Eh. W przeciwieństwie do niego ja mam jeszcze jakieś uczucia w sobie. Widać, że jesteśmy kompletnymi przeciwieństwami. Ale, czy nie mówią, że "przeciwieństwa się przyciągają"? W zasadzie to... Nieważne. Bardziej martwią mnie inne rzeczy. Oparty o blat rękami lekko wzdychnąłem
- I tak nie mam gdzie się podziać. Te pieniądze też na długo mi nie wystarczą.
Chłopak podniósł się z siedzenia odkładając lampkę wina na stolik obok i ruszył w moją stronę powolnym korkiem.
-Słuchaj, jak chcesz to kilka dni możesz tutaj pobyć a potem się coś znajdzie. Małego domu nie mam, więc chyba nie będzie problemu. Hm?
-Czego nie łapie. Kupiłeś mnie po to, żeby mnie pieprzyć, więc dlaczego mi teraz proponujesz jakieś wspólne mieszkanie?
• C H A N Y E O L •
Młody zadał mi dosyć dobre pytanie. Dlaczego ja to właściwie robię? Po prostu. Sam nie znam jakiejś logicznej odpowiedzi.
-Aż tak bardzo zachciało ci się ruchać?
Podszedłem bliżej chłopaka i przycisnąłem go lekko do blatu. Jedną ręką podtrzymałem jego podbródek i skierowałem głowę ku górze, tak abym mógł spojrzeć mu w oczy. Co jak co, ale nie są brzydkie, wręcz przeciwnie. Widać było, że trochę się mnie bał. Da się to wyczuć z prostego spojrzenia w oczy.
-Nie, nie chcę. Tylko... Ciebie to w ogóle nie powinno obchodzić.
Widziałem, jak chłopak próbował uniknąć kontaktu wzrokowego. Opuścił głowę w dół i odwrócił ją w bok, co sprawiało, że wyglądał na prawdę uroczo.
-Rozumiem, rozumiem. Pamiętasz gdzie jest sypialnia. Idź się przebrać, weź jakąś koszulkę z mojej szafy. Gdybyś czegoś potrzebował - wołaj.
Uśmiechnąłem się samemu do siebie i delikatnie pocałowałem go w czoło, na które opadały jego ciemne blond włosy. Poszedłem w stronę łazienki zostawiając chłopaka samego. Wyszedłem z pomieszczenia jakoś po niecałych dziesięciu minutach. Kiedy szedłem w stronę kuchni, po szklankę wody przed snem usłyszałem kroki w pokoju nad sobą. Kiedy wyszedłem ze szklanką do salonu, zauważyłem Baekhyuna, który stał przy barierce schodów, które prowadziły na górę, do mojej sypialni. Zwróciłem uwagę na to, że był w mojej koszulce, która de facto była za duża o jakieś dwa rozmiary. Jak można być aż tak uroczym, wytłumaczy mi to ktoś w końcu?
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
KURWA, PRZEPRASZAM
WENA MI SPIERDOLIŁA NA KILKA MIESIĘCY
TYLKO OK. 530 SŁÓW
K U R W A
P R Z E P R A S Z A M
YOU ARE READING
Rich Bitch || ChanBaek
FanfictionChanyeol, młody milioner, który postanawia wynająć sobie młodego chłopca do zabawy, Baekhyuna zaczyna czuć coś więcej do niego niżeli samą chęć "zaliczenia" i porzucenia. Wynajęty chłopak z czasem zaczyna przekonywać się po niechęci do "swojego...