• C H A N Y E O L•
Usłyszałem, że drzwi od łazienki się zamknęły. Odłożyłem dwa kieliszki z winem, które przygotowałem dla nas i poszedłem w stronę łazienki. Westchnąłem cicho i zapukałem do drzwi po czym spokojnym tonem głosu zacząłem do niego mówić.
- Nie masz się czego bać, wyjdź. Zaufaj mi.
Aish, nawet nie wiem dlaczego powiedziałem, żeby mi zaufał, nawet nie wiem czy by to zrobił. Pomimo, że go kupiłem to nie chcę dla niego źle. Na chwilę nastała głucha cisza, po czym spróbowałem podjąć się rozmowy jeszcze raz.
-Słuchaj, masz zamiar siedzieć w tej łazience cały czas i nie wychodzić?
• B A E K H Y U N •
- Tak, mam właśnie taki zamiar.
Czułem, że głos mi się zaczynał łamać, przez to że cholernie się bałem. Zapomniał co mówił do mnie niecałe 15 minut temu? Teraz nagle mam mu ufać, tak? Nagle zapadła cisza. Poszedł? Możliwe, że tak. Powoli wstałem, otarłem mokre policzki od łez i kurczowo trzymając się klamki nacisnąłem ją po czym popchnąłem drzwi w przód. Kiedy szerzej otworzyłem drzwi zobaczyłem Chanyeola. Przestraszony chciałem zamknąć drzwi, ale to na nic. Był zdecydowanie silniejszy i otworzył je, po czym z powrotem znalazłem się pod drzwiami łazienki. Tym razem w środku był też on, siedzący na skraju wanny. Stałem jak wryty. Bałem się ruszyć, ponieważ obawiałem się jakiejkolwiek reakcji z jego strony. Po chwili podniósł głowę i odgarniając swoje włosy lekko w tył popatrzył na mnie mówiąc :
- Nie wiem co to miało być, ale nie rób mi tak więcej. Nie lubię takich szopek. To twój pierwszy raz, czy jak?
Skinąłem tylko lekko głową odpowiadając tym na pytanie chłopaka. To on myślał, że ja jakąś doświadczoną dziwką jestem? Śmieszny jest. Robię to bo muszę, bo nie chce zdechnąć z głodu jak jakiś bezpański pies. Wcześniej nawet nie miałem okazji mieć chłopaka, ani dziewczyny. Nie miałem nawet przyjaciół. Nie miałem nikogo, teraz też nie mam nikogo. Chanyeol się nie liczy, on nikim dla mnie nie jest. Tylko mnie kupił, a wdzięczny mogę mu być za to, że dzięki niemu będę mieć tylko dach nad głową. O resztę zadbam jakoś sam.
-Uh, rozumiem. Jak nie chcesz tego robić, to rozumiem. Dam ci trochę pieniędzy, bo pewnie na tym ci zależy i będziesz mógł sobie już iść. Nie namawiam cię do niczego.
Chanyeol wstał i wyszedł z łazienki. Poszedłem powoli za nim, czując się nadal dziwnie, lecz teraz byłem trochę pewniejszy siebie.
• C H A N Y E O L •
Wstałem i wyszedłem z łazienki i poszedłem w stronę kurtek. Ze swojego płaszcza wyciągnąłem portfel a z niego na oko niecałe dwa tysiące. Powędrowałem następnie do kuchni i położyłem plik banknotów na blat. Wziąłem jeden kieliszek, w którym znajdowało się wcześniej już nalane wino i poszedłem do salonu by usiąść spokojnie na kanapie. Widziałem, że młody był zaskoczony tym co zrobiłem, ale no cóż.
- Dlaczego? - Odparł nagle cicho chłopak patrząc obojętnym wzrokiem na pieniądze.
YOU ARE READING
Rich Bitch || ChanBaek
Fiksi PenggemarChanyeol, młody milioner, który postanawia wynająć sobie młodego chłopca do zabawy, Baekhyuna zaczyna czuć coś więcej do niego niżeli samą chęć "zaliczenia" i porzucenia. Wynajęty chłopak z czasem zaczyna przekonywać się po niechęci do "swojego...