Kawerio:miałaś brata?
Olaciaczak♥:no właśnie...miałam...
Usłyszałem że znowu zaczęła płakać, tym razem postanowiłem zareagować w realu, ją przytuliłem i powiedziałem:
-nie płacz...księżniczko...
Zaczeła się ściemniać...tak szczerze to tego nie zauważył em tylko juliet bo ja zasnołem.
-powinieneś już iść- rzekła
-ty też podpowiedzi alem
-ja mogę zostać ktoś mnie najwyżej zabije i dołącze do brata...pozatym nie ma rodziców w domu...tak jak zawsze...
-EJ nie możesz muśleć o śmierci...nie ma twoich rodziców w domu powiadasz...może ich nie ma ale za to ja będę idziemy do sklepu kupić wszystkie rzeczy na nocowanko.