cz1. Poranna niespodzianka

731 5 2
                                    

Godzina 6:00, pora na powrót do rzeczywistości, na powrót do smutnej i szarej codzienności która nie miała końca. Karina obudziła się blada jak trup. Wszystko wskazywało na to ze miała koszmar. Tak też było.
- Nienawidzę swojego życia.. - powiedziała ze smutkiem w oczach.
Leżała sama na wielkim łóżku w sypialni. Wtuliła się w poduszkę, a po jej policzku spłynęło kilka słonych łez które wyrażały jej smutek. Karina wstała i poszła do łazienki wziąć gorąca kąpiel. Gdy wyszła z łazienki, szła nago pewnym krokiem. Nie wstydziła się swojej nagości, podobało jej się ciało którym została obdarzona. Miała około 170 wzrostu, była szczupła brunetka z bardzo kobiecymi kształtami. Była dziewczyna ze specyficzną uroda, bardzo rzadko spotykaną. Miała czarne długie włosy które falowały przy jej biodrach, pełne i wyraziste usta. Oczy miała czarne i duże, a kolor jej skóry był bardzo jasny.
Karina podeszła do stolika w salonie na którym leżał list, który przyniósł jej poprzedniego dnia listonosz. Wzięła go w rękę i ze zdziwieniem zaczęła czytać. Był to list od tajemniczego wielbiciela. Karina była sama, nie miała męża ani chłopaka, mieszkała samotnie w dużym domu, nie miała się do kogo odezwać. Miała 25 lat a ostatniego chłopaka miała w wieku 22. Po ostatnim zerwaniu i wydostaniu się z namiętnego związku nie mogą się pozbierać. Została sama choć wielu mężczyzn próbowało się do niej zbliżyć. Za każdym razem odpychała kolejnego wielbiciela. Lecz tego dnia postanowiła to zmienić. Postanowiła spotkać się z cichym wielbicielem i poznać go żeby zacząć planować swoją przyszłość, gdyż nie chciała być sama do końca życia.
- Czas się ogarnąć.. Nie mogę się ciągle nad sobą użalać. Pora wziąć się w garść i znaleźć sobie faceta który będzie na mnie zasługiwał. - Powiedziała z uśmiechem i poszła się ubrać żeby wyjść do pracy.
Droga zajęła jej kilka minut, mieszkała blisko swojego miejsca pracy wiec mogła przejść się kawałek bez wzywania taksówki. Gdy dotarła do biura weszła do swojego gabinetu i ze zdziwieniem spojrzala na mężczyznę siedzącego przy je biurku.
- Witaj. Czekałem na Ciebie. - Rzekł nieznajomy mężczyzna.
- Dzień dobry. Czy my się znamy? Nie można tu wchodzić bez mojej zgody. - Zdenerwowana Karina nabrała różowego koloru na twarzy.
- Znam Cię Karino, obserwuje od dłuższego czasu. Wysyłam ci listy, ale ty na żadne nie odpowiadasz.. -Odpowiedział mężczyzna.
Karina nie wiedziała co ma odpowiedzieć, znieruchomiała i obserwowała postępowanie mężczyzny siedzącego na przeciwko niej.
- Mam na imię Daniel. - Rzekł podążając w stronę Kariny.
- A ja jestem Karina..- odpowiedziała
- Wiem jak masz na imię, nie pytaj skąd. Pragnę cie. - Podążał w jej stronę.
W końcu mężczyzna dotarł do Kariny i pocałował ja namiętnie. Karina jie mogła se wyrwać z tego wspaniałego uczucia którego tsk bardzo pożądała. Odwzajemniła pocałunek i czuła jak jej podniecenie zaczyna wzrastać.
- Przepraszam Danielu ale jestem w pracy. Spotkajmy się po południu w kawiarni. Porozmawiamy i się poznamy.
Daniel kiwnął głową na znak zgody i wyszedł z gabinetu dziewczyny.
Karina odetchnęła z ulgą..

Pragnienie dotyku rodzi się na progu serca.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz