1. - 25.05.2002

201 11 0
                                    

  Martyna
Dziś z Elą , oraz Maciusiem trafiliśmy do domu dziecka. Maciej ma osiem lat , a ja z Elą mamy czternaście lat. Jesteśmy bliźniaczkami.
Maciuś bardzo boi się tego miejsca. Ja też się boję , ale cóż mamy zrobić. Znajomy naszej mamy Wiktor Banach powiedział , że się postara o przygarnięcie naszej trójki. Ale on studiuje ma żonę i dziecko w drodze.
Wiktor
Moja przyjaciółka zmarła trzy dni temu wraz z mężem. Osieracając trójkę dzieci. Bardzo bym chciał się nimi zająć ale nie wiem czy moja żona Marta zgodzi się.
- Marta musimy porozmawiać.
- Kochanie zabrzmiało to bardzo poważnie. Mów o co chodzi.
- Wiem , że mamy naszą małą Zosię w drodze. Kiedyś obiecałem mojej przyjaciółce , że jakby coś z nią stało to zajmę jej dziećmi.
- Skarbie jak ty wyobrażasz sobie opiekę nad małymi dziećmi jak sama mam termin za trzy miesiące.
- Martyna i Ela mają czternaście lat. A ich braciszek ma osiem lat.
Martyna
Siedziałam na swoim łóżku , gdy nagle do mojego i Eli pokoju wbiegł zapłakany Maciuś.
- Chłopie co się stało czemu płaczesz ?
- Oni mi każą kłaść się do łóżka , a jeszcze jest wcześnie.
Spojrzałam na Macieja. W domu kład się o 20. A była godzina 19.
- Chodź tu posiedzisz ze mną.
- Co robisz ?
- Nic. ...
Maciej był małym chłopcem zbyt małym , aby to zrozumieć.

Martyna - PamiętnikWhere stories live. Discover now