Prolog

7 3 0
                                    

Lecę. Lecę ile sił w skrzydłach.
Muszę lecieć. Mimo że mi zabroniono
Ja wiem ze muszę. I koniec.
Aa...zapomniałam się przedstawić.
Nazywam się Annabel Willson i mam 16 lat .
Mieszkam aktualnie w Londynie.
I co tu powiedzieć o mnie? Nic ciekawego.
Jestem jak narazie zwyczajną nastolatką. Mieszkam z moimi zastępczymi rodzicami. Co się stało ,nie wiem. Mam jedną najlepszą przyjaciółkę. Ma na imię Yuki.
Bardzo jestesmy z sobą związane. Poznałysmy się gdy miałyśmy bynajmniej 5 lat. Byłyśmy jeszcze małymi dziećmi.
No tak. Wiem jedną rzecz.
Nie mogę się poddać . Muszę walczyć. Nie znam dobrego i luksusowego życia. Znam jedynie błogość. A dlaczego? Ponieważ u mnie w rodzinie... ona jest.

Spacerem Idę oraz wolnymi krokami ,do mojego domu. Co to za życie? Przecież nie ma sensu ukrywać,ze jest źle.
-Annabel? -spytała moja mama.
-Tak? Właśnie jestem.Cos się stało?-zapytałam całkiem spokojnie.
-Nie,ale chciałam abyś wyszła do miasteczka i kupiła kilka drobiazgów. Mogłabyś?-spytała. Czy mogłabym? Jasne. Czy chce mi się? Jasne że nie. Dopiero co przyszłam. A ona mnie wyciąga do miasta.
-Dlaczego znowu ja? -zapytałam oburzając się.
-Poniewaz tak zadecydowałam i ponieważ mój mąż a twój ojciec jest chory. A ja robię obiad. Więc zostałaś ty. -Przerwała. -no już. -pośpieszyła mnie. Dlaczego? Boże...świat mnie wykańcza.
-Skoro kazałaś mi iść,bo nawet jakbym nie chciała iść,czy coś,to dlaczego pytałaś czy "mogłabyś"? A tzn że i tak nie musiałas pytać,skoro mnie nie pytałaś o zdanie. Wtedy nie byłoły tematu ,mamo. -przekreciłam z nudą oczami .
-Juz nie gadaj. Zbieraj się,bo sklep ci zamkną,a wiesz że jest czynny do...-patrzy na zegarek-...do 17. Więc jest teraz 16.36 możesz już iść. -Odpowiedziala uśmiechając się.
Ona mnie przekabaciła. Znowu.

Gdy byłam przy drzwiach wyjściowych zastałam małą karteczkę...

Życie bez snu~Annabel Willson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz