- Jiminnie, myślisz, że dobrze robimy? - spytał pełen obaw Taehyung gdy włamaliśmy się do gabinetu dyrektora, którego właśnie nie było w środku.
- Nie gadaj tyle, tylko się rozbieraj zanim przyjdzie stary - syknąłem, zamykając za sobą drzwi. Pchnąłem chłopaka na biurko dyrektora, zabierając się od razu za rozpinanie swojego paska. Złączyłem nasze usta w pocałunek przepełnionym namiętnością i podnieceniem. Seks w szkole a na dodatek gabinecie dyrektorskim napełniał nas ogromną adrenaliną. Zawsze mógł ktoś wejść i przyłapać na gorącym uczynku. W łóżku nam się znudził i potrzebowaliśmy jakiejś odskoczni od normalnego codziennego życia, a to był wyśmienity pomysł, na który sam wpadłem.
Kiedy uporałem się ze swoim paskiem zabrałem się za ten chłopaka. Rozpiąłem mu guzik i rozporek, zsuwając spodnie, które opadły aż po same kostki. Ostatni tęskny pocałunek wylądował na jego ustach, zanim uklęknąłem przed nim. Ucałowałem męskość TaeTae przez materiał bokserek, spoglądając na niego z dołu. Uwielbiam ten widok, gdy mój ukochany patrzy na nie z takim pożądaniem pragnący bym w końcu wziął do buzi. Zawsze się zatrzymuję na tym etapie a niecierpliwy Tae wtedy szturcha mnie swoim już stojącym 'kosmitą'. Tym razem nie było inaczej i mogłem poczuć jak ociera się swoim kroczem o moją twarz, upominając się o opiekę, którą oczywiście mu zafunduję.
Nie chcąc już dłużej go drażnić ściągnąłem mu bokserki i mogłem podziwiać jego członka.
- Cieszy się na mój widok - powiedziałem z uśmiechem widząc jak się podnosi coraz bardziej. Ucałowałem miejsca blisko krocza kilkakrotnie, specjalnie omijając to szczególne, chcąc widzieć jak penis drga pod moim wpływem. Po chwili takiego droczenia się przejechałem językiem po całym trzonie członka, czując frustrację i zniecierpliwienie Taehyunga, jednak wraz z tym ruchem wszystko ustąpiło. Przesuwałem nim tak jeszcze kilka razy zanim ostatecznie wsunąłem go sobie do ust. Wziąłem go na początek do połowy i dopiero po kilku ruchach rozluźniłem gardło i mogłem swobodnie wsunąć go znacznie głębiej. Pochłaniałem go aż po sam jądra, wargami stykając się z dość bujnymi włosami łonowymi. Miałem już w tym wprawę, bo wielokrotne praktyki z Tae robią swoje. On też ma równie głębokie gardło co ja, gdyż nie tylko ja jestem tutaj od robienia lodzików. Ba, nawet robię mu tylko gdy zasłuży sobie na to.
Spojrzałem mu w oczy przyspieszając przy tym ruchy, przy okazji cicho pomrukując dając mu tym samym przekonanie, że mi się to podoba co robię. Uwielbiam go smakować jak i czuć w sobie.
Wysunąłem sobie jego członka z ust i dodatkowo nawilżyłem go dodając więcej śliny, aby był odpowiednio przygotowany, by wejść we mnie. Nie ma czasu na rozciąganie, więc zadbałem o to, żeby było jak najbardziej mokro. Ucałowałem go prosto w czubek i zupełnie odsunąłem, ciągnąc za sobą strużkę śliny. Powróciłem spragniony jego gorących warg i łapczywie całowałem Taehyunga, który odwzajemniał dość nieporadnie moje pocałunki. Byłem cholernie napalony na niego i zapewne wiedział o tym, bo stara się dorównać z moimi zapędami, choć nie zawsze mu to wychodzi.
- Weź mnie kochanie szybko na tym biurku - szepnąłem niesamowicie już nakręcony i sprawnie ściągnąłem swoje spodnie wraz z bokserkami. Usiadłem na biurku i rozchyliłem szeroko nogi, pochyliłem w tył, rękami podpierając się aby nie stracić równowagi. Poczułem jego zimne dłonie na swoich biodrach oraz jak staje przede mną i nakierowuje swojego członka na moje wejście. Przygryzłem dolną wargę gdy wsunął się we mnie jedynie na razie tylko główką. Tae ciągle mówił mi, że jestem ciasny i potrzebuje trochę czasu by mnie rozciągnąć, ale ja nie lubię tego. Wolę od razu szybkie rżnięcie bez zbędnego przeciągania, dlatego dałem mu ostrzegawcze, ale jednocześnie proszące spojrzenie. Ten wyczuł o co mi chodzi i jednym ruchem wszedł we mnie do końca. Na ten gest jęknąłem głośno i zacisnąłem dłonie w pięści. Taehyung jest naprawdę duży, zwłaszcza w zwodzie i za każdym razem reaguję tak samo na niego. Na początku trochę boli, ale później jest znośnie i przyjemnie. Bardzo przyjemnie.
Moje jęki stały się jeszcze głośniejsze gdy zaczął się poruszać we mnie, doprowadzając mnie do skraju płaczu. Nie z bólu lecz rozkoszy. Pomimo, że dopiero zaczął, mi już było przyjemnie i miałem wrażenie, że zaraz osiągnę spełnienie. Przesunął dłońmi po moim brzuchu, schodząc niżej do penisa, którego ścisnął i zaczął drażnić główkę kciukiem. Opuszkiem palca delikatnie okrążał żołędzia dookoła, co jakiś czas mocniej na niego naciskając. Ustami zaś zawędrował na moją szyję, którą zaczął subtelnie muskać, dodając do tego język. Kierował się w dół na klatkę piersiową oraz sutki. Liczyłem na to, że będzie mi szeptał jakieś romantyczne bądź sprośne słówka do ucha, ale chyba to nie był czas na to. Jak będziemy spędzać romantyczny wieczór to wtedy liczę na odrobinę czułości, a teraz liczy się tylko seks i zaliczenie kolejnego ekstremalnego miejsca.
Po kilku dość spokojnych pierwszych pchnięciach, przyspieszył i nasilił ruchy. Dobrze wiedział gdzie znajduje się mój punkt G, dlatego też tam celował. Robił to tak perfidnie, że całą siłę kierował w to miejsce, zaś gdy stracił je z pola, zwalniał, przez co mogłem oszaleć. Jęczałem raz cicho raz głośno, chociaż starałem się nie krzyczeć, bo jeszcze ktoś by nam wszedł. I tak pokój dyrektora to było duże ryzyko. Przygryzłem mocno dolną wargę gdy zgrał ruchy bioder z ruchami ręki na moim członku i skamlałem niczym szczeniak, nie mogąc wytrzymać napięcia. Fala przyjemności ogarnęła całe moje ciało, przez co doszedłem na dłoń Taehyunga. Opuściłem głowę i przymknąłem oczy, głęboko oddychając, jeszcze trochę pojękując, bo chłopak nadal we mnie się poruszał. Zazwyczaj dochodziłem wcześniej, a on potrzebował chwili by i osiągnąć spełnienie. Tym razem nie musiałem długo czekać, bo czując inne ciepło w sobie i jęk Tae, wiedziałem, że się we mnie spuścił. Uśmiechnąłem się pod nosem i sięgnąłem po chusteczki leżące na biurku i podałem ukochanemu. Wyszedł ze mnie i wytarł całe nasienie, by nie było śladu po naszych niegrzecznych zabawach. Gdy już to zrobił zacząłem się ubierać, spoglądając na niego.
- Byłeś cudowny TaeTae - powiedziałem, gdy zapinałem spodnie. Często daję mu komplementy, by mógł się poczuć tym dowartościowany i bardziej męski. Wiem, że to uwielbiał, ale nie przyznawał się do tego. Czyż to nie urocze?
Mruknął i przyciągnął mnie do pocałunku, w ramach podziękowania za komplement.
- Sprawdzę czy nikogo nie ma - dodałem widząc, że Taehyung jeszcze nie zdążył się ubrać i właśnie zabierał się za zakładanie spodni. Podszedłem do drzwi i uchyliłem je, patrząc przez szparę czy korytarz jest pusty. Na szczęście nikogo nie było, więc odwróciłem się w stronę chłopaka, dając znak, że jest czysto. Zdążył w tym czasie już się ubrać, więc pierwszy wyszedłem i zaczekałem przed drzwiami. Chwyciłem go za rękę i pobiegliśmy do klasy, gdzie od kilku minut trwała już lekcja. Przed drzwiami klasy Tae mnie zatrzymał i przypiął do ściany, całując ostatni raz. Znów mogłem poczuć ten słodziutki smak, od którego miękły mi kolana. Odwzajemniłem pocałunek i choć chciałem by trwał w nieskończoność, musiałem go odepchnąć, przypominając sobie o biologii. Otworzyłem drzwi, ciągnąc do środka Kima.
- Przepraszamy za spóźnienie - odezwał się Tae do nauczycielki, po czym skierowaliśmy się do ostatniej ławki. Usiedliśmy i rozpakowaliśmy rzeczy, słuchając nudnej gadki o fotosyntezie . Na co to komu? Czy to w czymś przyda w życiu? Na rozmowie kwalifikacyjnej; dostanie pan prace jeśli powie mi pan co to jest fotosynteza i na czym polega.
No błagam! Wyciągnąłem zeszyt jedynie po to by rysować serduszka dla Taehyunga i pisać wszędzie jak bardzo go kocham. Dziecinne i dziewczyńskie, ale wolałem już to niż koleją nudną lekcje, która właściwie minęła szybko. Jak przychodzi się tylko na 20 minut, to nic dziwnego.
-
Uwaga;
postanowiłam zrobić z tego one shota dłuższą część, bo wymyśliłam do tego ciekawą fabułę, więc nieco jest tu pozmieniane, mam nadzieję, że podoba Wam się taka opcja <3
CZYTASZ
My bitches •j.jk+p.jm•
FanfictionJimin wraz z Taehyungiem tworzą szczęśliwą parę, mającą świetlaną przyszłość przed sobą. Od pewnego czasu Jungkook zaczyna interesować się parką, co nie wróży nic dobrego dla ich związku. Czy jeden chłopak może zniszczyć miłość, która powinna trwać...