2

1.3K 104 18
                                    

Wstałem wcześniej niż chciałem, zostając obudzonym przez mojego ukochanego, który był przyssany do mojej szyi. Był rannym ptaszkiem w przeciwieństwie do mnie i mógłby wstać o 5, nawet jeśli mielibyśmy na 9 do szkoły, więc nie zdziwiłem się, że zegarek wskazywał 6:45.

Cicho mruknąłem czując jak swoim językiem pieści moją skórę, a dłonią jeździ po mojej nagiej klatce. Uwielbiał z rana dobierać się do mnie, zapewniając mi tym początek pięknego dnia. Otworzyłem w końcu oczy i odciągnąłem go od siebie, patrząc w jego śliczne oczy oraz lekko zaczerwienione okolice ust po tym co przed chwilą robił.

- Dzień dobry aniołku - uśmiechnąłem się do niego, podnosząc do siadu, krótko całując mu wargi.

- Dzień dobry perełko - odpowiedział czule, przez co zrobiło mi się miło. Podniosłem się do siadu, a następnie wstałem przeciągając się. Spojrzałem w dół na swoje przyrodzenie, a następnie na chłopaka, zadziornie się uśmiechając. 

Spaliśmy razem bez ubrań, bo w końcu zazwyczaj wieczorem coś się działo, a po takim wysiłku ponowne zakładanie czegoś do spania jest męczące i bez sensu. Oczywiście nie śpimy ze sobą codziennie, przeważnie co dwa lub trzy dni, by rodzice nie podejrzewali nic. Chociaż są tak zarobieni, że nawet nie zwracają szczególnej uwagi na to, co się dzieje pod ich dachem. Dzisiaj akurat Tae nocował u mnie, więc moim obowiązkiem było zadbanie o niego i o to by wyżywić tego pasożyta, co swoją drogą potrafi zjeść naprawdę dużo. Jest wysoki i dobrze zbudowany więc potrzebuje dużo odżywczych składników, czego nie można o mnie powiedzieć. Nigdy nie byłem za duży i raczej bardziej taki pulchny, ale to nie przeszkadzało mi w znalezienie miłości życia. Nie miałem problemu z tolerancją swojego ciała, zwłaszcza, że Taehyung cały czas mi mówił, że jestem piękny i kocha mnie oraz moje ciało. 

Chwyciłem ręcznik i przerzuciłem go sobie przez ramię, wychodząc z pokoju, kierując w stronę łazienki. Nie przejmowałem się, że ktoś może mnie zobaczyć, bo rodzice wychodzili o 6, a młodsza siostra... No właśnie, nie pomyślałem o tym, że może sobie o tak nieludzkiej porze sprowadzić do domu koleżanki, by odrobić przed szkołą zaległy projekt. 

Gdy usłyszałem głośne śmiechy gówniar zatrzymałem się na środku korytarza, szybko ściągając ręcznik z ramienia, opasając go wokół swoich bioder. Spojrzałem na nie nieco zażenowany i uśmiechnąłem nerwowo. Skąd miałem wiedzieć, że będą siedzieć w salonie a nie u Suu w pokoju?

- Fajny... Ręcznik - zaśmiała się jedna z dziewczyn, nie przestając na mnie się patrzeć, przez co poczułem jak w moją twarz uderza gorąc. Niby takie 14 letnie dziewczynki, a tak potrafię się tym przejmować, a nie powinienem. 

Nie odpowiedziałem na to, nawet nie wiedząc jak, ale na szczęście lub też nie zjawił się Taehyung, również bez niczego, nawet ręcznika i stanął obok mnie podpierając łokieć na moim barku. 

- Co dziewczynki, projekcik robimy? - spytał i wyszczerzył się tym swoim prostokątnym uśmiechem, co mnie dość rozbawiło, a piski dziewczyn tylko bardziej spotęgowały to. Pokręciłem głową i złapałem go za rękę, ciągnąc do łazienki. Zamknąłem drzwi i spojrzałem na niego z niedowierzaniem, że odważył się coś takiego zrobić, chociaż po nim powinienem się wszystkiego spodziewać. Czasem nie zachowuje się normalnie jak inni i ma swoje głupie pomysły, ale nie przeszkadza mi to. 

Stanąłem przed lustrem i oparłem dłonie o umywalkę, patrząc na swoje odbicie. Przekręciłem głowę w bok by zobaczyć swoją szyję w jakiej jest kondycji po dzisiejszej pobudce. 

- Cholera Tae, nie powinieneś mi robić takich śladów w tym miejscu w środku tygodnia - burknąłem niezbyt zadowolony przyglądając się purpurowym śladom, które można było dostrzec z 7 metrów. Znów będę musiał nieliczną ilość podkładu użyć by zakryć to.

- Nie gniewaj się na mnie - powiedział słodko by mnie tylko udobruchać i stanął na mną, obejmując w pasie. No nie mogłem być zły na niego, zwłaszcza o coś takiego. Swoją drogą gdy tak przywarł do mnie mogłem poczuć jak wbija mi się jego członek z plecy, w okolice lędźwi. Koleżaneczki Suu musiały mieć niezapomniane wrażenia widząc go w takim stanie.

Wywróciłem oczami i wyrwałem się z uścisku wchodząc pod prysznic. Odkręciłem wodę i pozwoliłem by pierwszy strumień znalazł się na mojej twarzy. Chłopak dołączył zaraz do mnie i sięgnął po mydło zaczynając mnie myć. Jakbym nie mógł sam tego zrobić.

Po skończonej porannej toalecie oraz śniadaniu, które sam przygotowałem zostało nam jeszcze sporo czasu, bo była dopiero 7:30, a do szkoły mamy niecałe dziesięć minut. Chociaż musieliśmy jeszcze zajść do domu Tae by mógł ubrać się w czyste ubrania. Ja mu raczej swoich nie pożyczę, bo komicznie wyglądałoby to. Nie noszę takich dużych rozmiarów jak on. Powinien kiedyś przynieść do mnie swoją torbę wypchaną ciuchami by zawsze miał do nich dostęp, ale to jest za duży leń na to, a z domu do domu to chce mu się latać.

- Ruszaj się, bo zostało nam jeszcze pięć minut do dzwonka a nie mam zamiaru się znów spóźnić na przyrkę - krzyknąłem z kuchni Taehyunga, wyjadając mu z lodówki, pomijając fakt, że jadłem przed chwilą u siebie. 

Strasznie długo się tam zbierał, co mnie irytowało, bo ile można zakładać gacie i koszulkę. W końcu jednak zszedł na dół i założył buty.

- Przyrka nie zając nie ucieknie - rzucił swoim mądrym tekstem, a ja jedynie pociągnąłem go za bluzkę, wyprowadzając z domu. Nie zdążył nawet zawiązać jednego buta, ale zrobi to na lekcje.

- Taki jesteś mądry? A się jeszcze zdziwisz jak twoi rodzice dadzą ci bana za notoryczne spóźnianie się na lekcję - zatrzymałem się na chodniku widząc jak ten cały czas potyka się o tą rozwiązaną sznurówkę i przykucnąłem by zawiązać mu tego buta. Gdy to zrobiłem wyprostowałem się a ten poklepał mnie po głowie jakbym był jakimś małym dzieckiem co dobrze coś zrobi. Zmarszczyłem brwi i uderzyłem go w ramię, kierując się do szkoły.

Przekroczyliśmy próg drzwi wejściowych budynku i właśnie w tym momencie zadzwonił dzwonek. Przyspieszyliśmy kroku by dojść do sali, która akurat była na tym samym piętrze i niedaleko nas.

- No, masz szczęście, że zdążyliśmy, bo nie byłoby nagrody - powiedziałem z przebiegłym uśmieszkiem, zajmując ostatnią ławkę w klasie z Tae.

Uniósł brwi do góry siadając obok i od razu położył dłoń na moim kolanie, lekko je ściskając. On naprawdę nie umie się powstrzymać przed tym, nawet w miejscu publicznym.

Kątem oka zauważyłem, że przygląda nam się Jungkook, więc zdjąłem szybko rękę ukochanego ze swojej nogi, bo było to bardzo dwuznaczne, a nie chce by ktokolwiek w tej szkole dowiedział się, że jesteśmy razem. Zmarszczyłem brwi wpatrując się w Jeona, czując jak moje pięści zaciskają się coraz bardziej. Nie znoszę tego gościa i mnie tylko denerwuje. Na szczęście nauczycielka weszła do klasy i rozpoczęła lekcje, którą się zająłem.

- Kurwa Tae... - ocknąłem się w połowie lekcji, przypominając sobie o jednej rzeczy, której nie zrobiłem rano. - Zapomniałem zakryć malinek -szepnąłem, kładąc dłoń w tym miejscu. 



-

zapraszam do komentowania i oceniania ^^

My bitches •j.jk+p.jm•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz