Usypiałam. Powoli zamykałam oczy i uspokajałam oddech. Czułam że leży przy mnie blisko, ale jednocześnie daleko, obco. Nic nie mówiła, czułam jej strach, oddechy strachu. Czego się bałaś?
Widziałam ciało, oświetlone jasnością nocy. Nieokryte ciało, gdy zdejmowałaś koszulkę. Czy tego się bałaś? Chwila, sekunda nieubłaganie mijała, nie patrząc na moje pragnienie. Pragnienie dotyku, spojrzenia, zrozumienia.
Położyłaś się obok. Zasypiałam w twoich ramionach, wbrew pozorom tak daleko od ciebie. Najdalej od naszych ciał, umysłów tam gdzie mogłabym oddać kawałki siebie, jednak cały czas zostając w całości.Nie mogę pozbyć się wrażenia, że całą noc nie spałaś.