*Paul*Odprowadziłem Rona do domu i poszedłem na przystanek. Czekałem na autobus gdy nagle zobaczyłem dziewczynę która szła dosłownie trzęsąc się z zimna. Nie dziwię się. Było około 2°C. Podszedłem do niej zdjołem szalik i podałem dziewczynie.
-nie mogę tego wziąć... to twoje...- powiedziała nieśmiało
-weź go. Nalegam. Będę miał wrzuty sumienia jeśli zamarzniesz po drodze- powiedziałem a dziewczyna zaśmiała się cicho. Wyciągnęła ręce po szalik. Jej dłoń musnęła moją. Jej była lodowata. Związała szalik na szyji.
-Dziękuję- powiedziała i chciała odejść ale złapałem jej rękę.
- czekaj- puściłem jej lodowatą dłoń- jak masz na imię?
-jestem Riki. A tam chyba jedzie twój autobus- pokazała palcem za mnie. Obruciłem się. Miała rację. Znów spojrzałem w jej stronę. Ale jej nie było. Stałem zkołowany dopóki kierowca autobusu nie zatrąbił na mnie. Weszłem do środka i usiadłem na pierwszym lepszym miejscu myśląc o tajemniczej Riki.*Ron*
Od trzech godzin siedzę na korytarzu patrząc tępo na dzwi i czekając na moją młodszą siostrę. Nagle dzwi otworzyły się a w nich stała moja siostra.
-Riki! Miałaś być w domu 3 godziny temu! Gdzie ty się szlajałaś! Co by było gdyby rodzice wrócili wcześniej! Przez ciebie mogłem mieć ochszan i szlaban!- spojrzałem na szalik na jej szyji- z kąd to masz?- wskazałem na niego palcem.
-było mi zimno a jakiś przystojny chłopak dal mi go żeby nie było mi zimno- powiedziała z uśmiechem. Od razu wiedziałem że to szalik Paula ręcznie robiony przez jego babcie.
-Dobra nie ważne. Możemy wrócić do tego czemu w domu jesteś 3 godziny po czasie?
-Al mnie zagadała. A potem poszłyśmy na frytki. Więc trochę się przedłużyło.
-3 godziny to dla ciebie trochę?!
-przestań być taki sztywny- powiedziała mijając mnie. Weszła do swojego pokoju i zaczęła dzwi na klucz. Norma. Rzuciłem się na swoje łóżko. Przez chwilę myślałem o Paulu a potem zasnąłem.Usłyszałem dzwonek do drzwi co wyrwało mnie ze snu. Rodzice wrócili. Mam teraz 3 wyjścia. 1. powiedzieć rodzicą co zrobiła Riki i przy okazji zebrać ochszan za nie dopilnowanie jej, 2. przymusić ją do przyznania się lub 3. poczekać aż sama się przyzna chodz to raczej nie możliwe. Zwlokłem się z łóżka i poczłapałem otworzyć dzwi rodzicą.
-czemu tak długo nie otwierałeś? Zaczynałam się martwić- powiedziała mama przytulając mnie.
-trochę przysnełem...- powiedziałem zaspany.
-A Riki jest w domu?- zapytał ojciec patrząc ma mnie. Wykorzystam jednak czwarte wyjście. Skłamie. Riki i tak ma już przez ojca nie jednego sińca za jej zachowanie. Ja też za bronienie jej.
-tak. Śpi u siebie.
-dobrze. Ty też wracaj do łóżka. Jutro szkoła- powiedział mijając mnie. Uchylił dzwi do pokoju Riki gdzie jak zawsze obok łóżka świeciła się mała nocna lampka. Moja siostra w swoim łóżku a ja cicho odetchąłem z ulgą.Leżałem na łóżku gapiąc się w sufit gdy nagle pod drzwiami przeleciała karteczka. Podniosłem ją i przeczytałem napis pięknym pismem mojej siostry "dzięki że mnie nie wydałeś 😘😘". "Nie ma za co. Od tego są starsi bracia. Idź spać. Jutro szkoła. Dobranoc" napisałem i przesunąłem ją pod drzwiami. Wróciłem do łóżka i odrazu zasnąłem.
Szedłem do szkoły kiedy nagle ktoś zatkał mi usta i pociągnął za szkołe. Dopiero tam zostałem puszczony. Obruciłem się powoli. Moim oczom ukazał się nie kto inny jak Paul uśmiechający się szeroko.
-wystraszyłem cie?- zapytał ze śmiechem.
-tak! I to nawet bardzo!
-przepraszam. Chciałem żebyśmy byli sami i żeby nikt nas nie widział- chciał mnie pocałować ale odsunął się gdy usłyszeliśmy czyjeś kroki.
- Tu jesteś! A ja chodzę po szkole i cie szukam! Mama kazałami dać ci śniadanie bo zostawiłeś w domu- krzyczała moja siostra. Dopiero po chwili zauważył lekko zdezorientowanego Paula- o cześć- powiedziała lekko się czerwieniąc.
-cześć Riki- powiedział Paul.
-to chyba twoje- podała mu starannie złożony szalik- a może... pójdziemy do kina na ten nowy film w sobotę? No wiesz... na randkę...- zapytała czerwieniąc się jeszcze bardziej.
-wybacz ale mam kogoś- powiedział całując mnie w policzek.
-Ron! Czemu nie powiedziałeś że masz chłopaka! Czy ja się musze o wszystkim sama dowiadywać?! Mam na ciebie focha! F-o-c-h-a!- krzyknęła wściekła. Przytuliłem ją.
-A jak kupie ci twoje ulubione żelki?
-pójdziesz na drugi koniec miasta kupić mi ukochane żelki żebym nie była na ciebie zła?- kiwnąłem głową- jesteś najlepszym bratem na świecie! Krzyknęła rzucając mi się na szyję. Jak na dziewczynę z pierwszej gimnazjum ma straszną niedowage. Bardzo mnie to niepokoji.
-zaraz się spuźnie!- krzyknęła patrząc na zegarek. Pocałowała mnie w policzek- Musze lecieć. Pa!- pobiegła na drugą stronę ulicy do swojej szkoły. W przeciwieństwie do mnie zawsze była świetna z w-f'u.
-Ty też się zaraz spuźnisz- powiedział Paul całując mnie.
-a co z tobą?
-mam mate. Nic się nie stanie jeśli się spuźnie- znuw mnie pocałował.
-spotkajmy się tutaj po szkole.
-dobrze. A teraz na prawdę biegnij do klasy- Paul Odprowadził mnie pod klasę idealnie z dzwonkiem. Spojrzał na mnie tęsknym wzrokiem zanim weszłem do sali. Potem nie mogłem skupić się na lekcji bo cały czas myślałem o tym że wkopałem się w przejście przez całe miasta po te debilne żelki dla Riki...
![](https://img.wattpad.com/cover/88294578-288-k447825.jpg)
CZYTASZ
Jestem gejem, i co ci do tego? [Zawieszone]
RomancePaul Zirel jest gejem od tak dawna jak sięga jego pamięć. Dopiero przeprowadził się do nowego miasta a już zyskał wrogów w szkole. Na jego nieszczęście trafił do klasy homofobów. Czy na pewno wszyscy w klasie są homofobami? A może jest jedna osoba k...