"Karzdy elf znajduje kiedyś swojego zwierza" - Przeczytałam z grubego tomiska w towarzystwie rysia. - "Można z nim nawiązać kontakt łapiąc go za przednią kończynę (obojętnie jaką) i powiedzieć SWOJE imię"
Spojrzałam na towarzysza, a ten pokiwał głową. Złapałam go za łapę.
-Lynx! - powiedzałam.
-Yym... - ryś usiadł.
-Ty mówisz! Udało się! Jestem Lynx.
-A ja.... Ja jestem Marshmallow. Samica.
-Miło mi.
Uśmiechnęłłam się i podrapałam Marsh po łbie.
-Dziękuję... -odezwałam się do rysia
-nie ma za co, Lynx. Jestem przecież twoją towarzyszką.