Zapowiadał się fantastyczny dzień na turnieju w Osiecznej, grałysmy dzisiaj mecz z Koszalinem i Zieloną Górą. Zawodniczki tych zespołów miały dobra technikę oraz były masywne i wysokie. Po wejściu na halę szybko się przebrałyśmy i poszliśmy sobie porzucać. Jak weszliśmy na parkiet zobaczyłam wysokie , odrobinę przytyte dziewczyny w brzydkich niebieskich strojach . Miałam je gdzieś nie interesował mnie ich wygląd tylko wygrana z nimi. Po intensywnej rozgrzewkę poszliśmy na chwilę do szatni na krótką rozmowę z trenerem . Dziewczyny wiecie jakie ważne są te mecze wiem, że chcecie być mistrzyniami Polski w koszykówce ja to wiem ale najpierw trzeba na to sobie zasłużyć . Wyjdzie dumnie, nie dajcie im tego wygrać. Po przemowie trenera wróciliśmy na salę , trener bez namysłu wybrał pierwsza piątkę i weszła na boisko. Po pierwszych dziesięciu sekundach już zaczęliśmy zdobywać punkty . Podczas przerwy trener zmienił mnie z główną podkoszową . Po minutowej przerwie dla trenera z przeciwnej drużyny weszliśmy na boisko , wygrywalysmy tylko 3 punktami dlatego każda możliwa akcja odebrania im piłki była wykonywana i od razu był atak na kosz plus asysta. Kryłam chamską , wysoką dziewczynę z numerem 7. Była ona bezuczuciowa , kiedy mówiła o mnie to wszystko , napewno zostanie w mojej pamięci . Zostałam z tyłu one szybko zaczęły atak ja wbiegłam w drugie tempo i zdobyłam moje pierwsze punkty z dwutaktu w karierze (gram 4 miesiace). Byłam cholernie dumna nagle poczułam ból , leżałam na podłodze ta debilna 7 mnie popchneła. Szybko wstałam no miałam rzuty a ona piątego faula. Podeszłam do linii i odliczyłam sobie do dziesięciu by się uspokoić. Wzięłam głęboki wdech rzuciłam wpadło byłam z siebie masakryczne dumna. Zanim Zielona Góra wyrzuciła piłkę trener mnie zmienił bo widział moje zmęczenie. Poleciałam od razu do szatni i napisałam tacie:
"Hej tata moje pierwsze dwutakty i osobiste zaliczone odpisz jak będziesz mógł. Kc "
Po 3 minutach dostałam odpowiedź:
"Dzień dobry z tej strony lekarz główny szpitala we Wrocławiu. Przykro mi ale pani tata miał wypadek i jego serce zatrzymało się
Podczas operacji ."
Poczułam w oczy łzy. Wróciłam na parkiet zapłakana z czerwoną twarzą od płaczu. Poprosiłam trenera o zmianę, wszystkie dziewczyny pytała mi co jest ale nie potrafiłam odpowiedzieć, nie przechodziło mi to przez gardło ale byłam tego świadoma. Po 10 minutach ciężkiej gry wygraliśmy ten mecz przewaga 10 punktów. Trener powiedział że pogadamy na temat meczu w szkole w której śpimy. Poszłyśmy do szatni , od razu podeszłam do mojej torby , Wzięłam scyzoryk i poszłam do łazienki. Oczywiście dziewczyny od razu zareagowały, przyszły i się zapytały się co mi jest . Podczas ich pytań jeździłam sobie nożem blisko szyi. Powiedziałam im tylko żeby przeczytały sobie ostatnią wiadomość do mojego taty. Po chwili usłyszałam, nic tylko ciszę. Ja byłam coraz bardziej zdesperowana żeby popełnić samobójstwo. Nagle weszła Mary i powiedziała "Maja umaszczenie nam , jeśli tak to wyrzuć to z siebie . " Zaczęłam płakać, nagle poczułam jak ktoś mnie przytula , nie dałam rady stać nogi mu się ugiely i upadła na zimne kafelki. Chwilę później wstałam użyłam twarz i poszłam się przebrać. Po pięciu minutach byłam przebrana i maszerowalam do szkoły czytając cały czas to samo czyli esemesa od tego lekarza. Było to dla mnie straszne ale musiałam się ogarnąć bo życie toczy się dalej . Przed wejściem do szkoły wstąpiłam do sklepu po czekoladę i wodę oraz żyletkę ale to tylko na wszymelki wypadek pomyślałam sobie. Po wejściu na salę byłam w szoku , dziewczyny siedziały na materacach w naszej sali 502 . Nagle podeszła do mnie Wiki i chciała mnie przytulić a ja tylko wyminełam . Odłożyłam torbę na mój materac wzięłam telefon , czekoladę i żyletki do kieszeni i poszłam do łazienki. Po chwili patrzyłam się na swoje odbicie w lustrze i się zastanawiam czy na pewno chcę to zrobić. Postanowiłam że tak , przylozylam żyletkę do gardła ale nagle...