02

238 47 20
                                    

Ogarnęło  mnie przerażenie, ale zdołałem się odwrócić. W sam raz, aby spotkać  zszokowaną twarz siostry Doony. Była jedną z młodszych zakonnic i  pozwalała sobie na delikatny makijaż, co widziałem nawet ja, ale wbrew  temu, to najsurowsza nauczycielka, jaką mieliśmy. Już wtedy wiedziałem,  że moja pierwsza konfrontacja z Chanyeolem skończy się źle, ale nawet  ryzyko sprzątania boiska od koszykówki po szkole nie sprawiło, abym  żałował widoku tej przerażonej twarzy Chana. Zasłużyłeś sobie, głupku!

Choć  z początku naprawdę napawałem się dumą przez swój odważny czyn. Siostra  Doona szybko sprawiła,że nieco się wystraszyłem. Czasami była naprawdę  przerażająca. Słyszałem, że na porannej mszy, dziewczynka z młodszych  klas, zapomniała zapiąć ostatni guzik żakietu, od sukienki i zakonnica  przypominała jej o tym codziennie przez następny rok. Do dzisiaj nie mam  pojęcia, ile w tym prawdy, a ile zwykłych, szkolnych plotek, ale  musiałem przyznać, że jeśli od czyjegoś wzroku przyprawiały moją osobę  dreszcze, to właśnie od siostry Doony. Nie wiem, jak ona to robiła, lecz  kiedy tylko go napotykałem, ogarniała mnie panika i natychmiast  patrzyłem w dół, aby sprawdzić, czy wszystkie guziki koszuli mam dobrze  zapięte.

— Nie wolno tak robić — stwierdziła chłodno. —  Porozmawiamy sobie po powrocie do szkoły.

—Będę pamiętać — zapewniła i  odeszła, równie cicho, jak się zjawiła. Widziałem z oddali, że idzie do  reszty grona pedagogicznego, a więc z pewnością wszyscy będą już  wiedzieli, jaki Do Kyungsoo jest zły i niedobry. Nie zdążyłem nawet  powiedzieć, że to nie moja wina.

— Jesteś głupkiem. Wielkim,  niskim głupkiem! — powiedział Baek, patrząc na mnie pogardliwie i  chwytając Chanyeola pod ramię, aby go odciągnąć. Sam nie chciałem  spędzać z nimi czasu, więc byłem zadowolony, że sobie poszli. To oni są  głupkami, a Park największym na świecie!

Przerwa dobiegła końca, a  my wszyscy zjawiliśmy się na zbiórkę. Wtedy jeszcze nie czułem strachu.  Dopiero kiedy zaczęliśmy zwiedzać ten wielki pałac, a pan, który nas  oprowadzał, mówił wyjątkowo nudnym i usypiającym głosem, zacząłem się  nad tym wszystkim zastanawiać. Czy mogli mi zrobić coś poważnego?  Powiedzą rodzicom? Wyrzucą mnie ze szkoły? Będę musiał iść pracować? Pić  codziennie rano gorzką kawę i nosić czarny krawat, jak tata? Nie  chciałem tak, to głupie. Udusiłbym się w nim, przecież jest taki ciasny.  Pragnąłem zostać w szkole, nawet jeśli miał tu być Chanyeol, zadania  domowe, a na obiady w poniedziałki niesmaczna zupa, z wielkimi, tłustymi  okami. Jak można kazać dziecku pracować tylko dlatego, że opluł kolegę?  To przecież idiotyczne.

Zauważyłem, że siostra Doona obserwuje  mnie od czasu, do czasu, przez co jeszcze bardziej się martwiłem. Czułem  rosnącą gulę w gardle. Nawet w pewnej chwili chciałem pójść i  przeprosić Chanyeola, ale jednak nigdy nie miałem odwagi tego zrobić.  Gdy zerkałem w jego kierunku, znowu sprawiał wrażenie wesołego i  denerwującego, ale obok niego był Baekhyun, który nie odstępował  wielkoluda na krok i wystawiał mi język. Oczywiście przez sekundę, kiedy  nasze spojrzenia się spotykały i miał pewność, że żadna nauczycielka go  na tym nie przyłapie. W końcu nic nie zrobiłem, nie posiadałem  wystarczającej odwagi. Co, gdyby Chan mnie wyśmiał? Już teraz zacząłem  czuć się głupio.

Po tak bardzo wyczekiwanym powrocie do szkoły,  grzecznie udałem się pod gabinet siostry Doony. Wcześniej tylko  odniosłem kurtkę do szafki. Zapukałem cicho i czekałem ze spuszczoną  głową, aż kobieta pozwoli mi wejść. Gdy to wreszcie nastąpiło, moje nogi  były jak z waty.

☽♡☾

Szkolna biblioteka była  ogromna,naprawdę. Nie dość, że wielkością dorównywała dwóm salom  gimnastycznym, to jeszcze wysoka, jak do nieba. Wydawało mi się, że  nawet Chanyeol, albo wyżsi od niego szóstoklasiści, nie mogliby  dosięgnąć sufitu, ale nie miałem pewności.

pengu baby • chansooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz