*Klara*
Gdzieś tak koło 4 rano obudziło mnie pukanie do drzwi i dzwonek rozbrzmiewający po całym mieszkaniu.
Zerwałam się jak oparzona z łóżka, założyłam na swoje nagie ciało jakieś zwykle ubrania, które miały trafić do prania lecz znalazły się na moim krześle i pobiegłam otworzyć drzwi.
W progu stała moja mama, uśmiechnięta i pachnąca męskimi perfumami.
-Dzień dobry?-spytałam nie za bardzo wiedząc czy o tej porze jest dzień czy noc.
Dobrze wiedziałam, że moja mama miała spotkanie z jakimś kolesiem z pracy ale nie myślałam, że wróci o tej porze.
Zrobiło mi się gorąco kiedy pomyślałam o Michale leżącym w moim łóżku, co ja powiem mojej matce?
-Krzysztof jest cudowny Klara-stwierdziła kobieta zdejmując obcasy. Od razu skierowała się do swojej sypialni mówiąc mi ciche "dobranoc słoneczko".
Westchnęłam i wróciłam do swojego pokoju.
Michał nie spał, właśnie przecierał oczy, spojrzał na mnie i zwilzył wargi.
-Em...hej-szepnął siadając na łóżku.
Nie wiedziałam do końca jak się zachować, usiadłam obok niego i złapałam za rękę.
Siedzieliśmy tak w ciszy, patrzyłam po prostu przed siebie, a w mojej głowie panowała pustka.
-I co teraz?-milczenie przerwał chłopak. Spojrzałam na Rychlika, wydawał mi się taki cudowny kiedy księżyc oświetlał jego nagą klatkę piersiową.
Oddech miał przyspieszony i ciężki, wzrok wlepił we mnie, a ja czułam się lekko niekomfortowo.
-Nie mam pojęcia Michaś-stwierdziłam spuszczając głowę w dół.
Szatyn chwycił mój podbródek i uniósł moją głowę tak, żebym patrzyła mu w oczy.
-Słoneczko daj mi szansę, proszę Klara. Jesteś dziewczyną, której pragnę, której chcę codziennie i każdego wieczoru...daj mi szansę-głos Michała załamywał się, wyglądał jakby miał płakać. Wiedziałam, że mu zależy, od początku mu zależało i mi także.
Teraz to dopiero zauważyłam, zależało mi, żeby go poznać, żeby być blisko niego, żeby dzielić z nim wszystko.
Od początku go lubiłam, podobał mi się i pociągał mnie ale dlaczego wybrałam Karola?
Chyba dlatego, że bałam się, iż Michał nigdy nie zobaczy we mnie kogoś więcej niż tylko przyjaciółki.
-Boje się-wyznałam. Rychlik mocno trzymał mnie za rękę, nachylił się i złożył pocałunek na moim czole.
-Obiecuje, że wszystko będzie dobrze... chcę mieć cię przy sobie, chcę zatracić się w tobie, chcę z tobą zwariować-stwierdził Michał i zanim cokolwiek odpowiedziałam chłopak mnie pocałował.
Był to taki delikatny pocałunek, zawierał wszystkie uczucia jakich chciałam w tej chwili. Michał delikatnie głaskał mnie kciukiem po policzku a ja trzymałam dłonie na jego karku.
Trwaliśmy tak chwilę w powolnym pocałunku.
-Kocham Cię-powiedziałam cicho wtulając się w jego szyję.
Byłam tego pewna, kocham Michała, Karol był kimś w rodzaju pocieszenia.
Cieszę się, że z blondynem nie doszło do niczego poważniejszego, teraz mogę mu na spokojnie wytłumaczyć, że wybrałam go będąc zakochana w kimś innym.
*Michał*
Leżeliśmy z Klarą w jej łóżku, miałem jedną słuchawkę w uchu a druga znajdowała się w uchu dziewczyny, słuchaliśmy jakiś spokojnych piosenek i po prostu było miło. Siwowłosa bawiła się moją dłonią, glaskała ją lub składała na niej delikatne pocałunki.
Na dworze świtało powinienem się zbierać nim mama dziewczyny wstanie.
-Koniec na dziś-mruknąłem ze śmiechem i wstałem z łóżka. Klara przytulila się do moich pleców i trwaliśmy tak przez jakiś czas.
-Załatwię sprawę z Karolem i będzie dobrze Michał-zapewniła mnie dziewczyna. Uśmiechnąłem się idąc z nią do wyjścia.
-Nie możesz mu napisać, że to była pomyłka?-spytalem a Klara odwróciła wzrok lekko speszona.
-Wole to załatwić w cztery oczy bo jakieś zrywanie przez sms'a jest głupie-stwierdziła. Poczochrałem ją po włosach po czym przyciągnąłem ją do pocałunku.
Kiedy się całowaliśmy chwilę tą przerwała mama siwowłosej.
-O dzień dobry Michał-przywitała się z dziwnym uśmiechem.
Odsunąłem się od Klary z czerwonymi policzkami.
-Dzień Dobry proszę Pani...Ja się będę zbierać-rzuciłem patrząc na kobietę. Pani Poznańska spojrzała zdziwiona na mnie a potem na swoją córkę.
-Już uciekasz?-zadała pytanie a ja po prostu pokiwałem głową.
-Pewnie jesteś głodny po nocy, zostań na śniadanie Michał-powiedziała z uśmiechem i wskazała ręką na kuchnię.
Klara była chyba równie zdziwiona co ja, złapała mnie za rękę i zaprowadziła do kuchni.
Usiadłem na barowym stołku i patrzyłem jak moja dziewczyna wyciąga jakieś produkty z lodówki.
-Chyba twoja mama wie, że byłem w nocy-stwierdziłem a Klara jedynie pokiwała głową ze słodkim uśmiechem.
×××
Pomimo tego, że byłem zmęczony to i tak podwiozłem Klarę do Karola. Zostałem w samochodzie bo dziewczyna sama chciała to załatwić. Kiedy tylko wyszła z auta, dostałem wiadomość.
Rezi: Musimy się spotkaćJa: Pojebało cię? Po tym jak mnie pobiłeś?!
Rezi: Wyjaśnię ci wszystko tylko daj mi szansę
Ja: Kurwa pieprzyć cię Wierzgoń...
Ja: O której i gdzie?Rezi: Przyjdę do ciebie, tym razem do domu ok?
Ja: Ok. Bez sztuczek kurwo.
Rezi: Będę po 16.
Zablokowałem telefon orientując się, że zostało mi 20 minut do 16, jeśli Klara do tego czasu nie wróci to najpierw pójdę po nią, a następnie pójdziemy do mnie.
Nie wiem co myśleć o tym wszystkim, jaki Remek miałby powód, żeby mnie pobić?
*Klara*
Siedziałam dobre 10 minut u Karola, który chciał szybko ogarnąć swój pokój.
Jego rodzice byli w pracy a chłopak miał na głowie cały dom.
Chciałam mieć to już wszystko za sobą, okropnie się stresowałam.
-Karol przestań na chwilę-poprosiłam spinając się na łóżku. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i usiadł obok mnie, chciał mnie pocałować więc nastawiłam mu jedynie policzek. -Musimy porozmawiać-powiedziałam stanowczo a blondyn pokiwał głową.
Westchnęłam ciężko i zaczęłam swój monolog.
-Wiesz Karol ja cię bardzo lubię, jesteś świetny ale chyba popełniłam błąd...Jestem zakochana w kimś innym i to-tutaj chłopak nie dał mi dokończyć, wstał z łóżka i zaczął nerwowo chodzić po pokoju mrucząc coś pod nosem.
-Kurwa kto to?!-krzyknął a ja lekko się skuliłam. Karol wyglądał trochę strasznie, zaciskał co chwilę ręce w pięści i patrzył na mnie gniewnie.
-Zakochałam się w kimś innym Karol, jest studentem-skłamałam, przecież nie powiem, że to Michał.
Blondyn przestał chodzić i teraz stał naprzeciwko mnie z groźnym wyrazem twarzy.
-Jesteś moja Klara, nie oddam cię-warknął podchodząc bliżej mnie.
Pokręciłam głową i spojrzałam na niego z litością.
-Ja już zdecydowałam. Przepraszam, że tak wyszło-po moich słowach trwaliśmy tak chwilę w ciszy.
Karol odwrócił się do mnie plecami i zaczął coś robić przy szafce.
Siedziałam nie wiedząc za bardzo co zrobić.
-Nie rozumiesz Klara-zaczął chłopak, jego głos był spokojny, mówił bardzo powoli.
Odwrócił się w moją stronę, ręce miał za plecami, na jego twarzy pojawił się arogancki uśmiech. Chciałam o coś zapytać, wstałam i powoli podeszłam bliżej niego.
-Jesteś moja i albo ja cię będę mieć albo nikt-stwierdził wyjmując zza pleców broń.
Czarny pistolet znajdował się w jego dłoni, zamarłam patrząc na niego z niedowierzaniem, skąd on ma broń?!
Blondyn przeładował pistolet i wymierzył w moją stronę trzymając palec na spuście.
Nie wiem czy ten pistolet jest prawdziwy czy nie ale wolę nie ryzykować.
Nagle zaczął dzwonić mój telefon, spojrzałam na wygaszacz, dzwonił Michał.
-Odbierz i powiedz, że jesteś u mnie-powiedział Karol cały czas mierząc do mnie.
Pokiwałam głową i odebrałam połączenie ze łzami w oczach.
-Klara długo cię nie ma-usłyszałam głos mojego chłopaka. Głos mi się załamywał kiedy zaczęłam mówić.
-Zostaję u Karola nie musisz na mnie czekać
-Zaraz będę-nim zdarzyłam zareagować Rychlik zakończył połączenie.
Karol uśmiechał się i zabrał mi telefon z trzęsącej się dłoni.
Rozkazał bym usiadła, poczułam jak mi niedobrze, zakryłam usta dłonią bojąc się, że zaraz zwymiotuje.
Już po chwili drzwi frontowe otworzyły się z hukiem, usłyszałam rozwścieczony głos Michała.
-Biela zabije cię!-Karol wyglądał na zdziwionego, ruszył do przedpokoju, wykorzystałam jego nieuwagę i chwyciłam talerz leżący na biurku po czym rozbiłam go na głowie blondyna.
Chłopak upadł na podłogę i stracił przytomność, pistolet wypadł z jego rąk. Chwyciłam broń i wybiegłam do Michała, chwyciłam go za rękę i szybko wybiegliśmy z mieszkania.
-Co to było?!-krzyknął Rychlik. Pokręciłam głową i wsiedliśmy do samochodu. Zaczęliśmy jechać w jakimś kierunku, łzy spływały po moich policzkach, tak bardzo się bałam.
Bałam się, że stracę Michała, że go nie zobaczę już.
***
Rozdział słaby, głupi i dziwny.
Przepraszam!
Jest długi bo w poniedziałek jadę do Warszawy na różne badania i na zastrzyk z testosteronem z czego bardzo się cieszę ^^
Miłego wieczoru kochani 💞
CZYTASZ
Cool Kids~Michał Rychlik *ZAWIESZONE*
FanfictionOna-nowa dziewczyna w szkole. On-największy frajer w szkole.