Rozdział 1. Rozmowa i cotrzydniowy trening.

570 50 3
                                    

Dzisiejszy trening zaczynał się o godzinie 9:00. Wczoraj skróciłam włosy do brody. Gorset zostawiłam w domu i wyszłam na dwór. Byłam lekko poddenerwowana, szczególnie dlatego, że mój wujek zawsze robił ze mnie damę. Może pora zmienić trenera? Nie chciałabym go opuścić. Jest już starszym człowiekiem, jego żona zmarła. Chciałabym wylecieć z klatki, moich ograniczeń. Chciałabym spełnić swoją listę. Weszłam na teren lodowiska. Założyłam łyżwy i wyskoczyłam na taflę lodu. Musiałam się uczyć na publicznym lodowisku. Z mojego kieszonkowego szły pieniądze na łyżwiarstwo. A na narodowym było najtaniej. W wejściu zobaczyłam mojego wujka.
-Dzień dobry.- powiedziałam i delikatnie się wyprostowałam. Zobaczyłam zdziwioną twarz mojego trenera.
-Coś ty zrobiła ze swoimi włosami?! Dlaczego nie masz gorsetu?!-
-Zamierzam dołączyć do ligi męskiej.- przechyliłam delikatnie głowę i zobaczyłam jego czerwone uszy.
-Jesteś kobietą!-
-Zrozum, nie chce zmienić płci, tylko rywalizować z mężczyznami!- zacisnęłam pięści.
-Jak zamierzasz to zrobić?- oparłam się o bramkę.
-Bandaż na piersi i jedziemy.- Wujek się trochę uspokoił.
-Jak mi pokażesz na jakimś niszowym konkursie, że się nadajesz, proszę bardzo. Ja tylko dbam o twoją przyszłość.-
-Na niszowym konkursie są skoki?-
-Nie zbyt.-
-To wygraną mam w kieszeni.- staruszek walnął mnie w nogę.
-Pamiętaj co Ci mówiłem. Podchodź do wszystkiego tak samo! Czy jak kiedyś może podejdziesz do Grand Prix to będziesz mówiła "wygraną mam w kieszeni"?-
-Nie, przepraszam. Mam zaczynać?-
-Tak, do programu 4.- założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Wyjechałam na środek tafli lodu. Piosenka była bardzo smutna i trudna do zatańczenia. (Kołysanka z filmu Przebudzenie). To był kawałek przeznaczony do trenowania moich ruchów. Jak to na publicznych lodowiskach bywa, ludzie zlecieli się by zobaczyć kogoś bardziej doświadczonego. Na wojewódzkich zawodach - fail. Postanowiłam dalej ćwiczyć, by znowu zacząć. I tak już jest od roku. Moje ciało płynęło. Do ogólnej rozgrzewki używałam "Afraid of Heights" Billy Talent, by rozruszać biodra i poczucie rytmu, które miałam całkiem rozwinięte. Miałam problemy z potrójnymi skokami, najbardziej z Salhov'em, o poczwórnych to jeszcze nie myślałam. Lubiłam jeździć do hardrock'a. Taka delikatność połączona z waleniem w gary. Dlatego do chyba jednego z najlepszych programów ułożonych przez nas, wybrałam "Fallen Leaves", tego samego wykonawcy. Tekst miał dla mnie specjalne znaczenie. Mogłam pokazać swoją siłę w ruchach. Mocniej stąpać nogami. Tutaj wstawka mówiła o moich przyjaciołach. Nie mam ich. Znaczy, straciłam ich. Tutaj pokazywałam moje specjalności - potrójne Axel'e. To były skoki które tylko w 2% zawalałam.
Dziwiłam się, że trener się zgodził i nie poprawiał mnie co pięć sekund. Może mi tak dobrze szło? Może chciał mnie sprawdzić.
Teraz mój popisowy program. Tańczony do "Sympathy", tego samego wykonawcy. Ulubiony zespół. Tutaj tekst jak najbardziej odzwierciedlał mnie.
Pora na coś delikatniejszego. "Paranoid Android" w wykonaniu Sia'i. Tłumy stały wokół mnie. Nie lubiłam tego, ale musiałam się przyzwyczajać. Sama kochałam patrzeć na ludzi sunących po tafli lodu. Gdy trafiłam na mocniejszy moment, pokazałam całą siłę. Na moment chórków, udawałam dyrygenta, ale jednocześnie byłam solistką. Za pewne, w programach dowolnych pokażę właśnie nie to. Tu skoki były rozplanowane najlepiej, tekst przemawiał do mnie także, ale ta delikatność mi nie pasowała. Muszę pogadać o tym z wujkiem. Gdy zeszłam z lodu, podeszłam do mojego trenera i poprosiłam o zmianę piosenki. Zgodził się. Znów stanęłam na środku i usłyszałam inną melodię. Był to oryginał poprzedniej piosenki w wykonaniu Radiohead. Piosenka była pewniejsza. Poczułam, że się przełączam. Tak sama z siebie. Dalej powinna być piosenka "When I was a Little Girl" od Billy Talent. Ona często przejmowała wtedy kontrolę, ponieważ jest to bardzo "wściekła" piosenka. Po całym spektaklu, wszyscy dookoła zaczęli bić mi brawa. Zeszłam z lodu.
-I jak było?- wujek się uśmiechnął. Wow. To dziwne.
-Jeszcze się pytasz? Co to był za Potrójny Axel przy "When I was"? To był chyba najlepszy ze wszystkich jakie wykonałaś! Ta wściekłość... Dobra, pozwalam Ci być w lidze męskiej!-
-To super! A jakie piosenki?- byłam zmieszana, bo to nie ja tańczyłam.
-Przy dowolnym "Paranoid Android", a przy krótkich "When I was".-
-Kiedy się spotykamy?-
-Jutro. Zgłoszę Cię za zawody Warszawskie, które są za miesiąc.-
-To super!- podskoczyłam na łyżwach i o mało nie straciłam równowagi. Musiałam to ćwiczyć, do mojego autorskiego skoku!
-Dobra, nie wygleb się. Ja muszę lecieć. Do zobaczenia!- pożegnałam się z moim trenerem i szybko udałam się do mojego domu.
Byłam podekscytowana, zadowolona z siebie i jednocześnie bardzo zdziwiona, bo prawdopodobnie Viktoria umie jeździć na łyżwach. Przydało by się do "Przebudzenia", wziąć Sandrę - moją bardzo depresyjną twarz. Niestety, ale nie da się ich na żądanie wywołać.
Muszę się zacząć przygotowywać!

Tajemnica płci. - Yuri on ICE.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz