Rozdział 7

67 4 0
                                    

Chłopak zaczął mnie delikatnie całować, i zaczął coraz namiętniej, aż się rozkręcił i zaczął mnie dotykać po plecach, aż po tyłek i uda.

Położył mnie na plecy i zaczął mnie całować po szyi i schodził coraz niżej, aż do dekoldu. Moje ręce są wplecione w jego włosy, a nogi oplegione wokół bioder chłopaka.

Nagle, przeszkodził nam telefon Jacoba. Jego mama dzwoni.

-No, kurwa w takim momencie mamo?! Naprawdę!? ( Wyczuj ten sarkazm),

-Co ty tam robisz? I wyrażaj się młody człowieku!

-Nic, mamo nic o czym powinnaś wiedzieć.( tu też wyczuj sarkazm)

-Jacob, nie będzie mnie przez tydzień, bo jadę z Caroliną do ciotki.

-Aha, trochę mało mnie to obchodzi.

-Pa synku!

-PA.

*Pov. Nicola*

Widzę, że Jacob jest wkurzony, bo jego mama na przeszkodziła, a mnie to nawet uratowało. I nie przeszkadza mi to.

-Co Ci? -Szepczę mu delikatnie do ucha, i przy tym przygryzam płatek jego ucha.

- Nic. Moja kochana mamusia ,usiała nam przeszkozić. ( wyczuj ten sarkazm).

-Aha.

-Oglądamy dalej? -Pyta mi się Jacob.

-Ale... film się już skończył...

-Aha, to obejrzmy coś innego.

Jacob leci po kanałach, w celu wyszukania jakiegoś filmu.

-Czekaj, Tm był SpongeBob, zostaw na Nicelodeon.

-Dobra.

20 min póżniej:

*Pov. Jacob*

Po chwili Niki zasnęłą, więc wstałem, tak by jej nie obudzić.

Szybko wyszedłem z salonu, i poszedłem na klatkę, wyciągnąłem klucze z bluzy Niki, założyłem buty i wyszedłem. Idę do domu Nicoli, po jakieś rzeczy dla niej.

Odkluczam drzwi, i szybko biegnę do pokoju Niki. Biorę 2 bluzki, i 2 pary spodni z jej szafy. Schodzę na dół, wychodzę i zamykam drzwi na klucz.

Biegnę teraz do mojego domu i wchodzę, zamykam drzwi. Idę do mojego pokoju i odkładam jej rzeczy mojej bejbe, schodzę po cichu na dół, bo Nicola już nie śpi.

Ale mnie nie zauważyła.

Te ulubione chwile, są zawsze z nami... J.S/N.WOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz