rozdział 2

4 1 0
                                    

To już miesiąc od rozpoczęcia roku. Jest super w tej szkole na technice mamy jako pracę domową, zrobić w parch fajne stroje na jesienny bal maskowy. A mnie oczywiście nauczyciel przydzielił mnie do Maxa. No nie narzekam, bo bardzo go lubię. Jest miły i przeuroczy.
- Pamiętajcie o waszej pracy domowej z ostatniej lekcji. Musicie zrobić strój dla każdej osoby z pary- Przypomniała pani. Szczęście, że uwielbiam szyć i mam już wszystko w domu. Ponieważ nie było nauczycielki od angielskiego zostaliśmy zwolnieni z dwóch ostatnich lekcji. Max i ja chcieliśmy mieć to z głowy i od razu poszliśmy do mnie. Szliśmy sami, bo mama nie mogla mnie odebrać gdyż była jeszcze w pracy,a Su miała dodatkowe lekcje i nie chciało mi się na nią czekać 3 godziny. Po 10 minutach takiej ciszy Max zaczął rozmowę
-Misa mam pytanie-gdy zobaczył, że pokazuje by kontynuował,- Pójdziesz ze mną na ten bal? - byłam zaskoczona, myślałam, że zaprosi Julie na bal ,bo się lepiej dogadają- Jasne, czemu nie- odpowiedziałam z radością. Kiedy już byliśmy przy moim domu weszliśmy do niego. Potem schodami na górę. Drugie drzwi po lewej i byliśmy już w moim pokoju. Był on urządzony w różnych odcieniach błękitu. Duże ,metalowe łóżko stało pod dużym oknem, koło niego biurko. Szafa stała naprzeciw łóżka i mały dywanik na środku pokoju. Poszłam po przekąski , coś do picia i materiały , nożyczki ,a resztę akcesoriów miałam w pokoju. Niestety musieliśmy zacząć pracę. Dwie godziny pozniej zakończyliśmy suknię z motywami wodnymi. Uwielbiam wodę. Czasami myślę jak to by było gdybym ją kontrolowała... ale to niemożliwe. Sukienka była piękna, bez ramiączek. Gorset był wyszywany koralikami tworzące spiralę. Od pasa była rozkloszowana jak u księżniczki z tiulu. Cała byłak koloru głębi oceanu. Była piękna, a do tego maska tego samego koloru co cała suknia. Nie mogę się doczekać jak ją założe.
-Będzie pasować Ci do oczu- stwierdził Max. - powiedział zarumieniony. Ja się tylko uśmiechnęłam i cicho podziękowałam, chyba tego nie usłyszał. Jemu zrobiliśmy garnitur( po godzinie) z elementami,które były koloru sukni i maskę podobną do mojej.
- I koniec- powiedziałam z uśmiechem i odwróciłam się w stronę chłopaka. Okazało się że zasnął na krześle a głowę położył na rękach na biurku. Kurde nie może tu zostać. Co mam zrobić ? Mama i Su zaraz będą tu a jak go zobaczą go coś sobie pomyślą.Suknię i garnitur powiesuałam w szafie żeby się nie zniszczyło nic. Posprzatałam i spojrzałam na śpiącego Maxa. Ooooo.....Jak on słodko śpi. .. dobra trzeba go obudzić bo jeszcze się zakocham. Podeszłam do niego cicho i krzyknęłam tak głośno że wylądował na podłodze. Zaczęłam się śmiać tak mocno że brzuch mnie zaczął boleć
-No.... to tak się bawimy. Wziął poduszkę z mojego łóżka i rzucił we mnie ja mu oddalam i tak jakieś pół godziny walczyliśmy, a ja zostałam powalona na łóżko. Siedział na mnie okrakiem i trzymał za nadgarstki. Wisiał nade mną. Obydwoje zmuszani patrzyliśmy na siebie. Nagle zaczął zbliżać swoją twarz do mojej, gdy był już centymetr od pocałunku, usłyszeliśmy skrzypienie schodów i kroki dochodzące z za drzwi. Szybko zszedł ze mnie i stanął na środku pokoju. A ja usiadłam na łóżku kiedy drzwi się otworzyły i do pokoju weszła moja młodsza sister. Odetchnęłam z ulgą bo gdyby była to mama, Max nie miał by tu wstępu, ponieważ mama nie lubi chłopców szczególnie w moim otoczeniu nie wiem temu.
- Mama będzie....-przerwała patrząc na zdyszanego Maxa- a co tu się dzieje?
-Su nic się nie dzieje- powiedziałam czując jak policzki zaczynają mnie piec- co z mamą?-powiedziałam z udawaną powagą
-mama musi zostać w pracy do pozna więc będzie spala u cioci bo ma bliżej. Dobra to ja już sobie pójdę- jak powiedziała tak zrobiła. Odrazu po zamknięciu drzwi wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili musieliśmy się ogarnąć. -Może zostaniesz ną noc? -wypaliłam nagle sama nie myśląc nad sensem słów. Maxowi chyba podjęło mowę lecz po chwili otrząsną się- Jak tak ładnie prosisz to mogę zostać- powiedział pokazując rząd białych zębów. - Tylko gdzie będę spał?-
-Masz do wyboru salon lub pokój gościnny-
-a jest możliwość żebym spał tu- pokazał palcem ną moje łóżko, zbliżając sie do mnie.
- Jak będziesz grzeczny- spojrzałam w jego piękne niebieskie oczy i zobaczyłam iskierki radości. Poszłam do łazienki ogarnąć się i założyć moja za dużą bluzkę, która służy mi za pożamę i zeszłam na dół zamknać drzwi i wsiąść kilka kanapek w sumie jest 22 więc pora coś zjeść. Weszłam ną górę ze swoją zdobyczą otworzyłam drzwi i zobaczyłam. .... leżącegona moim łóżku w samych boxerkach Maxa patrzącego w telefon. Byl on bardzo dobrze zbudowany. Włosy miał w nieładzie, był poprostu mega przystojny... moment Misa nie myśl tak. Uspokój się . Wdech. Wydech. Wdech
. Wydech. Spokój. Dasz radę. Odlożyłam kanapki na biurko i usiadlam na łóżku.
-widzę że się rozgościłeś

Już Cię nigdy nie opuszczę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz