Rodział 6

12 4 0
                                    

Matheo POV
Zaczęliśmy od rysowania  różnych budynków. Już po szkicu Chantal wiedziałem, że jest lepsza ode mnie. Była taka skupiona. Nagle oderwała wzrok od płótna i spojrzała na mnie niepewnie się uśmiechając. Odwzajemniłem to. Poczułem na sobie oczy wgapionych w nas Petera, Camila, Luke'a i Sarah. Chłopaki powtarzali mi, że muszę się z nią gdzieś umówić, no mi nie darują. W glebi duszy cieszyłem się, że kibicują.
-O panno Chantal, doskonały szkic!- usłyszałem głos pochwały nauczyciela.
-Dziękuję bardzo- podziękowała. Nie była to dziewczyna jak wszystkie. Z opowiadań Sarah wywnoskowałem, że się nie wywyższa (opowiadała mi w wolnych chwilach na korytarzu). Przeszliśmy do malowania farbami. Dziewczyna trzymała w ręku farbkę, aż nagle przechodząc obok mnie - nie wiem jak- poleciało trochę na mnie.
-O kurczę! Tak bardzo cię przepraszam!
-Nic się nie stało naprawdę.
-Ale jak to, stało się. Będzie plama. Jak by ci to wynagrodzić?- zastanawiała się. Omg, chce mnie gdzieś zaprosić.- Już wiem! Może jutro na godzinnej przerwie pójdziemy na spacer po parku?
-No dobrze. Nie mogę się doczekać, czekałem na to!- zaraz co? Powiedziałem to na głos. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Na moje szczęście zaśmiał się uroczo i wróciła na swoje stanowisko. Do końca lekcji patrzyła się w moim kierunku, rumieniąc się.

Chantal POV
Po wszystkich lekcjach z rysunku zapakowałam swój przybornik i przygotowywałam się na kolejny tydzień spłacania okropnego długu. O godzinie 20.00 musiałam stawić się na miejscu.
-Dzień dobry- powiedziałam zniesmaczona tym miejscem. Zresztą, jak zawsze. Nikt mi nie odpowiedział. Panienki do towarzystwa były jak zwykle zajęte obściskiwaniem się z tymi oblechami w swoich pokoikach. Poszłam do magazynu po ścierki i po chemię. Zaczęłam sprzątanie od umycia blatu.
-Hej córeczko!- usłyszałam za sobą.
-Mhmm- prychnęłam.
-A co to za zły humor?
-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać!- wykrzyczałam.
-Słuchaj zdziro! Lepiej żebyś dobrze wykonywała swoją robotę. Chcę już mieć tą kasę, a ty się obijasz!- złapał mnie tak mocno za rękę, miałam całą siną. Odepchnęłam go najmocniej jak potrafiłam, a on tylko lekko odgiął się i uderzył mnie w twarz. Myślałam, że upadam, ale poczułam, że ktoś łapie moją osobę..

_________________________
Heja ho!
Jak myślicie kto to mógł by być? Pamiętajcie gwiazdkujcie ★★★ Czasem rozdziały mogą być nieregularnie, bo czytam inne książki.

Only with YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz