1

25 3 0
                                    

- Tak, tak mamo mam wszystko. - mówię do mamy wywracając oczami.

-Ale pamiętaj zadzwoń jak dolecisz, będę czekać na telefon. Kocham Cię.. - mówi moja mama Arlet składając całusa na moim czole.

-Wiem przecież.. Ooo zapomniałam o  was.. - uśmiecham się cwaniacko do Cody'ego i Susan.

Cody, mój brat za którym ustawiają się kolejki napalonych dziewczyn. Wysoki brunet, z czekoladowymi oczami a czasami mają taki żółty połysk nie wiem czemu ale są piękne. Ciałko też ma niezłe tak.. Jeśli chodzi się po domu w samych bokserkach i krótkich spodniach to się wie. Pomijając wygląd typowego bad boya jest to baardzo nadopiekuńczy typ, trzymający się zasad "niestety", kochany, troskliwy, jedyny w swoim rodzaju.
Susan, siostra której można pozazdrościć wyglądu, charakteru i w ogóle wszystkiego. Szkolni flirciarze już zapamiętali że nie jest to panienka na jedną noc a dziewczyny wiedzą że lepiej nie zadzierać z nią. Wysoka, szczupła, z zielonymi oczami, rudowłosa, a zarazem nadopiekuńcza jak Cody, zakupoholiczka.  Itd. 

-Jak zwykle miła - powiedział Cody.

-No chodźcie do mnie! - uściskali się ze mną na pożegnanie i kiedy miałam odchodzić Cody złapał mnie za ramię i powiedział:

-Uważaj na siebie bo nie będę leciał do ciebie aż do Ameryki. - dał mi buziaka w czoło, pomachał mi i poszedł za linię, stał tam z mamą, siostrą. Uśmiechnęłam się do nich gdy zaczęli mi machać.

Kocham ich,  to najważniejsze osoby w moim życiu a tata..  No właśnie tata,  jadę do niego. Jest chory a ja skorzystałam z okazji, wyręczam mamę bo jej praca nie pozwala pomóc tacie,  i będę chodziła tam do liceum.

Gdy dowiedzieliśmy się o nowotworze taty to czas się dla nas wtedy zatrzymał. Szukaliśmy wszędzie jakiś dobrych lekarzy na poziomie, cena nie grała roli, najważniejsze było zdrowie naszego ojca.

Wspominając o przestrodzie Codiego to pare razy zdarzyło mi się wylądować na policji z powodu moich filmików na Vine, i zawsze on mnie "ratował",  i nie obyło się potem bez nauczki " A nie mówiłem", "Jeśli jeszcze raz tam wylądujesz zabiorę ci telefon "... I tak dalej możnaby wymieniać w nieskończoność.

Siedząc w samolocie zaczęłam zawzięcie szukać słuchawek do telefonu niby taka drobna rzecz ale dla mnie bardzo ważna. Poprosiłam nawet stewardesse żeby poszukała dla mnie może gdzieś jej się rzucą w oczy. Miałam miejsce przy oknie za mną siedziały jakieś starsze babki przedemną jacyś mówiący w innym języku, i jak tu nie zwariować?
Koło mnie przeszedł jakiś mężczyzna i podszedł do stewardessy pokazując coś w ręku ona wskazała na mnie ręką i uśmiechnęła się do niego promiennie i odeszła a on podszedł do mnie.

-To chyba twoje młoda damo?

-Yy.. Tak dziękuję bardzo - uśmiechnęłam się nieśmiało a on odszedł i zauważyłam że był z bagażem podręcznym,  wiec lewnie szukał miejsca swojego.  No coż z racji tego że mam swoje słuchawki podłączyłam je do telefonu i włączyłam piosenkę Zayn ft.  Snakehips - Cruel. Piosenki z mojej playlisty mijały jedna za drugą aż w końcu usunęłam. Obudziło mnie lekkie szturchanie w ramię. Okazało się że to te babcie siedzące za mną, podziękowałam im że mnie obudziły i poinformowaly mnie ze za niecałe 30 min będziemy ładować, ja zatem zaczęłam robić zdjęcia chmur i słońca, czasami było widać pomiędzy chmurami, ląd. Czyli już wkrótce  "Podbój New Jersey"!

-WITAJCIE-

Nieznane Uczucie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz