*Yurio*
Jesteśmy już w domu... A bardziej, jesteśmy już u Yuuriego. Viktor oczywiście bawił się z psem, Japończyk jadł (według mnie nie zasłużył), Rosy poszła się rozpakować, a ja? Ja nic. Nudzi mi się. Za godzinę trening, chociaż mogliśmy iść teraz, ale nikomu oprócz mnie się nie chce. A nie, zaraz. Mi też się nie chcę.
Usiadłem na łóżku w moim pokoju i zastanawiałem się, co mogę zrobić. Oczywiście, mój nałóg wygrał. Telefon... Wyjąłem go z kieszeni. O dziwo... Nie był on mój. Etui było białe z czarnym napisem "FUCK LOGIK". Czyli ten telefon jest Rosy, bo gdy wyciągała portfel dała mi telefon do potrzymania a ja go odruchowo włożyłem do kieszeni bluzy. Ale gdzie mój... Tym zajmę się później. Teraz sprawdze jej sprzęt... Tapeta blokady mnie nieco... Zaskoczyła. Była ona taka
Ciekawa/wy?
Ehh... Nie masz chyba wyboru XD
Była niesamowita! A czemu? Bo byłem na niej ja ↓↓↓
Tapeta też była fajna. ↓↓↓↓
Zrobiło mi się miło jak zobaczyłem siebie (heh). Do pokoju ktoś zapukał szybko schowałem telefon.*Rosy*
Chciałam wsiąść telefon, ale przypomniałam sobie że ma go Plisetsky. Ehh... Nie mam ochoty do niego iść. Ale telefon to telefon. Trzeba się poświęcić. Podeszłam do drzwi i po kilku minutach zastanowień czy warto zapukałam di drzwi. Usłyszałam głośne huknięcie. Jakby ktoś spadał. Yurio szybko otworzył drzwi, z codziennym grymasem na twarzy. - Czego? - spytał. Peychnęłam śmiechem. Głupie pytanie. - Telefon - odpowiedziałam krótko i na temat. Chłopak podał mi mój skarb i zamknął drzwi. Za mną stanął Yuuri. - I... Ty się z nim przyjaźniłaś? - zapytał ze zdzwienia. - On... On mnie nie pamięta! - krzyknęłam i kopnęłam drzwi blondyna. Yuuri objął mnie ręką i zaproponował mini trening, przed czasem. Czemu nie?
*Już na lodowisku*
Zaczęłam wiązać sznurówke, gdy ujrzałam znajomą mi twarz... Minami! Skąd on tu? - Minamiś! - krzyknęłam machając w jego stronę. Chłopak uśmiechnął się szeroko i do mnie podjechał. - Rosy! Ci ty tu robisz? W Japonii? - zapytał siadając obok mnie. - Ja... Przyjechałam do brata, i żeby trochę poćwiczyć, przypomnieć mojemu idolowi że istnieje... - zaczęłam - A ty? - Minami ucieszył się że tu jestem. - Ja? A no tak... Żeby spotkać się z idolem i potrenować! Prawie jak ty! - Ciekawe... Nie powiem. - A z jakim idolem? - zapytałam, bo może to być blond królowa. - Yuuri... Kojarzysz? Mieszka prawdopodobnie nie daleko stąd. Jak do spotkam to nie wiem CK sobie zrobię! - Taak... Yuuri. Fajnie, że nie blondyn. Nie zasługuje na tak wiernego fana jakim jest Minamiś. - Poczekaj chwilę. - Szybko poszłam sprawdzić coz Yuurim. Właśnie miał wejść na lód... - Yuuri! Bo wiesz... Tam jest Minami... I gdybyś mógł z nim zrobić sobie zdjęcie czy przywitać, przybić piątkę? - zapytałam - Bardzo go by to ucieszyło! - dodałam szybko. Yuuri kiwnął głową. Gdy wszedł na lód, mina mojego starszego kolegi była bezcenna. Rzucił się Yuuriemu w ramiona z krzykiem radości, na co on zareagował uśmiechem. - Może wam zrobić zdjęcie? - zapytałam wyjmując telefon. - TAK! - odpowiedział Minami przytulając się do swojego "marzenia". Już miałam robić zdjęcie, lecz coś, lub ktoś mnie rozproszył. Tak, chodzi o niego. Yurio MUSIAŁ tu przyjść. Tak samo jak Viktor... A no tak, trening.
*Nie będę go opisywać bo jestem śpiącą sorka leci do worka XD*
*Po treningu*
*Yurio*Super. Było gienialniee. Nawet mam kilka zdjęć z tego wspaniałego dnia...
Genialnie.529 słów nie licząc tego, nie napisze więcej, bo czas. Razem z tym : 590 słów.
Jest równo północ... Jutro kolejny rozdział... A bardziej dziś
A jutro do szkoły... Mam nadzieje że ktoś to czyta. Jak czyta to da znak życia miło będzie. I jeszcze jedno. Szukam kogoś kto zrobi mi okładkę do tej książki :vv znacie kogoś?Bajoo! 😊✋👋💓
CZYTASZ
Korona Ci z głowy nie spadnie! /Yuri!!! On Ice/
FanfictionYuri Plisetsky x Rosy (OC) Dwóch nastolatków, dawniej przyjaciół, mających jeden cel.... Być lepszym od innych. Nie dać się pokonać, liczyć trzeba na siebie, no, najwyżej na trenera, ale to już inna bajka.