*Yurio*
Pff... Jutro Mikołajki. Pierwsze święto z tymi czymiś. Nie mam prezentu dla nikogo. Chociaż byłoby lepiej gdybym kupił jakiś drobiazg każdemu. Może ktoś kupił coś mi! Jest 8:36, więc sklepy otwarte. Trening dzisiaj mam o 12:30. Jak się postaram to się wyrobie. Wezmę deskorolke od Rosy... Raczej się nie obrazi. Jest czarna więc nie będę się czuć "babsko". Tylko... No tak. Nie potrafię na niej jeździć... Rolki! To tak jak łyżwy, z tym dam radę (Nawet w zimę heh) ,na pewno!
Wstałem i ubrałem to co zwykle jak nie chce mi się szukać czegoś porządnego - bluza, dresy, podkoszulek i czapka z kocimi uszkami (Ohh wyobrażam to sobie *-*). Powoli skradałem się do drzwi, mając nadzieję że nikogo po drodze nie spotkam. Udało mi się (w domu w rolkach. Brawo), lecz gdy wyszedłem COŚ baardzo mnie zdziwiło. Rosy i Yuuri bawią się śniegiem... Jak dzieci. Poczułem, że bardzo się czerwnienie.
Moja koleżanka pomachała do mnie wesoło się uśmiechając. - Cześć, Yurio! Ładna czapka! - powiedziała zanim Yuuri natarł ją śniegiem. Szybko pojechałem przed siebie. Zdziwili się trochę. Nie wiedzieli o co mi chodziło...*Rosy*
Bawiłam się świetnie. Yuuri też, co łatwo było zauważyć. Za to blondynek nie bardzo chciał z nami pogadać. Nawet sie nie przywitał, pojechał gdzieś przed siebie na rolkach. Posmutniałam trochę... przykro mi nawet. Kiedyś był przyjacielem, a teraz traktuje mnie jak... Nic. Totalne zero.
- Nie przejmuj się nim... - zaczął Yuuri - nie zasługuje na przyjaźń z Tobą. - dokończył po wstaniu i podejściu do mnie.
- Wiesz... Masz rację. - odpowiedziałam. - On zasługuje na więcej. Jest moim przyjacielem, a powinien zadawać sie z kimś na wyższym poziomie. Coś typu Rihanna, Lady Gaga, Beyonce... -
Yuuri się zaśmiał. Widocznie nie potraktował tego poważnie. Zrobiłam poważną minę, żeby przestał się śmiać. Podziało.... - Pobiegnę za nim, powiedz Vikiemu, że mogę się spóźnić. - wstałam i ruszyłam w stronę ulicy, przez którą przechodził mój przyjaciel.*Yurio*
Usłyszałem wołanie. Zacząłem jechać szybciej, by tylko ją zgubić. Bardzo się rozpędziłem, co zakończyło się stłuczką. Ja wylądowałem przy murze, a jakaś dziewczyna na przeciw mnie. - Jak jeździsz pala... - zaczęła ale coś nie pozwoliło jej chyba dokończyć. Skrzywiłem się trochę - Słuchaj... Nie za bardzo mam czasu, więc kończysz to zdanie czy mogę iść? - zapytałem trochę wściekły.
- Yuri! To ty! Nie wierzę że Cię widzę - powiedziała.
- Eee... No to uwierz?
- Jetem Twoją fanką - dziewczyna uśmiechnęła się szeroko - Mogę prosić o zdjęcie? - Nie za bardzo wiedziałem co powiedzieć. Teraz skupiłem się na Rosy która jednak mnie dogoniła... Patrzyła na mnie smutno, nawet chyba zaczęła płakać. - Nie teraz. Muszę iść, sorry. - wstałem i pobiegłem za blondynką
* \\\|•|/// *
Krótko trochę, tylko 420 słów (coś w tył stylu, nie patrzyłam XD)
Trochę mikołajkowo dzisiaj heh...
A teraz Bayoo (Muszę czytać HP ;-;) ~
CZYTASZ
Korona Ci z głowy nie spadnie! /Yuri!!! On Ice/
FanficYuri Plisetsky x Rosy (OC) Dwóch nastolatków, dawniej przyjaciół, mających jeden cel.... Być lepszym od innych. Nie dać się pokonać, liczyć trzeba na siebie, no, najwyżej na trenera, ale to już inna bajka.