Szłam sobie ulicami Los Angeles , Przeprowadziłam się tu wraz z Oliwią , moja przyjaciółką ale ona jak zwykle gdzieś poszła to było tak: ,, Wstałam sobie rano i poszłam do kuchni włączają sobie piosenkę ,, Real Girls Eat Cake'' Nasypałam sobie płatki i poszłam do stołu je zjeść . Po chwili zauważyłam notkę przyczepioną do Lodówki a brzmiała ona tak :
,, Droga Asiu!''
,, Wyszłam na zakupy , przy okazji kupię sobie mangę XD . No nic Napiszę do ciebie ,.
Oliwia
PS. I Nie zjadaj moich płatków!!!!!
PPS. Zjadłaś je Prawda?''
No więc poszłam się przejść ''
No Ale wracając , Szłam sobie chrupiąc herbatniki i nucąc ,, Freaking Song''. Po chwili poczułam że wpadłam na kogoś . Uniosłam oczy ku górze by temu Wpier####ć . I tu nagle jak w każdym Fanficu , który czytałam był to Luke Brooks. Wut? Tysiąc myśli przebiegało mi prze głowę , gdy nagle dotarło do mnie że mówi coś do mnie. Ja tylko posłałam mu spojrzenie : Co tam Mówiłeś bo cię nie słuchałam''. On jedynie uśmiechną się
- Zapytałem czy wszystko w porządku . Miałam już krzyknąć,, Nie jest Ku##wa w porządku , moje herbatniki się połamały , TO JEST MECZ!'' . A le powiedziałam tylko
- Tak. Ej , dasz się zaprosić na kawę? . Jak zawsze Szczera ja , He he Bicz.
-No Oke. I poszliśmy . I tak dalej dalej , Póki majne telefone nie zawibrował { To jest słowo?}Był to Esemes od Oliwi.
,, Hej ,kupilam Mangę , Gdzie jesteś?
,, co mnie to?''
,, Jesteś zuym ludziem ''
,, to nie ma znaczenia''
,, Oke... To gdzie jesteś?''
,, Tam gdzie ciebie niema a jest Luke Brooks ''
,, Co znowu ćpałaś kredę? Czy kawę mieloną'' Wait LUKE?''
,, Nic nie żarłam nic nie cpałam, piję kawę''
,, Gdzie?!''
,, W du#ie Ronaldo''
,, Oke czyli jesteś w Starbacks idę !''
,, Nie ma mnie tam''
,, ..... Idę do StarBacksa Czekam!''
,, tAm mnie nie znajdziesz ''
,, A mnie to wali czy ciebie nie ma ide na kawę !'' I tak skończyliśmy rozmowę . Po chwili Luke zapytał czy Idziemy nagrywać Challenge? Zgodziłam się. Wróciłam wieczorem a drzwi były zamknięte , Wiedziałam że Olka jest w domu.
- OLIWIA! Otwieraj te pier$%^&ne DRZWI!.
- NIE!!! Dziś Śpisz na dworze HITLEROWCU!.
- ....Naśle na ciebie murzynów..... Usłyszałam jak podchodzi do drzwi i je otwiera .
-... Nie cierpie cię... Tyle powiedziała . Weszłam i poszłam do kuchni po Herbatniki.