Rozdział VI

380 65 36
                                    

Gdy Koteł w końcu oderwała się od Jokera poczuła, że coś zalatuje... ale to było nie ważne. Ważne było to, żeby manager Chris zobaczył, że ona jest tak jakby zajęta. Jak się zaraz potem okazało, Chris chciał dla niej zrobić wszystko, ułożyć Jej karierę, ale nie za darmo... za wyjątkowy "związek" z Nim. Przez to się wystraszyła i udawała, że Joker jest Jej facetem! Byłby to pewnie każdy inny, który akurat by się nawinął, ale w danym momencie był to właśnie nasz Łukasz. 

W międzyczasie muszę Wam zdradzić, że gdy tylko Koteł rzuciła się na Jokera, Paula wypluła kawę z ugryzionym ciastkiem. I to nie był po prostu szok, tylko wręcz wewnętrzna zazdrość! "On musi cośw sobie mieć, skoro Koteł się na Niego rzuciła! On jest mój!" - pomyślała Paula. Nie zmienia to faktu, że Joker stał jak wryty i nie wiedział co się dzieje. Chris od razu zrozumiał co się święci, obrócił się na pięcie i wyszedł. Koteł powiedziała tylko - dzięki, uratowałeś mnie przed tym starym zbokiem! - i sobie poszła... 

Po raz kolejny Joker został z mopem w ręku i z mętlikiem w głowie. Dlaczego wszyscy mają go za takiego dzięcioła. Dlaczego wszyscy się z Niego naśmiewają? Ale no tak... śmierdział jeszcze psimi odchodami... czas wracać do domu.

Przed domem - Ewelayna. Butelka dobrego wina i kruche ciasteczka z truskawkami w Jej dłoniach, a on nadal śmierdzący. Jednak po takim szoku, nawet się tym nie przejmował. Zaprosił ją do domu, pies na szczęście już nic złego nie zrobił, oprócz przegryzienia kabli od telewizora, jednak nadal zostało radio, w którym odbierało tylko Radio Maryja. Bez stresu z myślą o romantycznych hitach na antenie, leciała lista przebojów i akurat trafili na miejsce 11 - "Pan jest moim pasterzem (ks. Szczepan Remix)". Trudno. Jak Jej nie będzie pasowało, może wyjść. Miał już to gdzieś. Przeprosił Ewelayne i powiedział, że może czuć się jak u siebie jednak on musi wskoczyć pod prysznic. Powiedziała, że nie ma się czym martwić, ona akurat rozłoży ciasteczka naleje wino i zaczeka. Wyszedł spod prysznica w samym ręczniku, bo nie wziął w pośpiechu żadnych ubrań na zmianę, a tam... świeczki na stole, ciasteczka, wino i Ewelayna... siedząca z nogą na nogę, tylko i wyłącznie w Jego szlafroku... 

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaa!

Love On AIROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz