Rozdział VII

356 69 40
                                    

Co robisz? Trochę nie ogarniam... (Joker)

Ciiiii... po prostu chodź, połóż się, zrelaksuj... (Ewelayna)

Poszedł, zrelaksował się i... od tego relaksu zasnął! W trakcie masażu, odpłynął, a gdy się obudził, było już rano i co lepszego? JUŻ BYŁ SPÓŹNIONY DO PRACY! STANDARD!

Wybiegł prawie na golasa z mieszkania, Jej i tak już nie było. W trakcie biegu na przystanek ubierał skarpety, a buty niósł w plecaku. Niczym żul, który podkradł coś innemu żulowi. Wsiadł w autobus i co? Zepsuł się... Szlag by to trafił najjaśniejszy!!!!! Wysiadł, biegnie do taksówki, wskoczył i mówi: Na Wichrową! Taksówkarz się roześmiał i mówi mu, że zabrzmiał jak Harry Potter podczas sytuacji w kominku. Nie było mu jednak do żartów i powiedział tylko "...kurwa Panie ruszaj! Ja do roboty już pół godziny spóźniony!" Taksówkarz się zmieszał i więcej nie odezwał tylko ruszył z kopyta, zdzierając laczki i przy okazji trochę asfaltu.

Dotarł, a tam wszystko jak gdyby nigdy nic. Syf jak ja pierdykam, nic nie ruszone, ale ludzie też jakby nie wzruszeni. Oprócz Niej. Paula.

Piękna blondynka, która zawsze ma swoje do powiedzenia i nie do sobie w kasze dmuchać. Żartobliwa, ale tylko wtedy, gdy to nie z Niej się śmieją i gdy śmieją się z Jej dowcipów i docinek. Fanka teledysków G-Eazy'iego. Twarda kobita. Oprócz kilku wad, miała najważniejszą zaletę - wewnętrzny magnes.

Paula czekała na Niego z uśmiechem na twarzy. Ale takim w stylu - zaraz stracisz tę pracę cwelu. Pomylił się. Było gorzej. Chociaż... może i lepiej? 

Spóźniłeś się, ale powiedziałam szefom, że o tym wiedziałam, że odpracujesz dłużej w firmie i że ja Cię przypilnuję osobiście. A wiesz co to znaczy? nie ma nic za darmo kochany ;)

Po tych słowach, nie wiedział czy się cieszyć, czy nie. Ale ona była znowu tak świetnie ubrana, pociągająca i kurde... świeża taka jakaś. Pachniało normalnie od niej fiołkami! Serio, bez ściemy! Po prostu jakieś feromony! Ale czego ona może ode mnie chcieć, tym bardziej że poświęca się i zostaje sama z Nim dłużej w pracy? 

Nie trwała długo ta rozkmina, bo standardowo ktoś musiał to przerwać. Tym razem, była to Pamelcia. Dawna sprzątaczka MyMusic, która teraz przyszła do firmy jako gość... gość specjalny. Otworzyła lokal ze striptizem, gdzie jest główną gwiazdą, ale potrzebowała tym razem tancerzy... bo tancerki już ma... i cóż... o kim pomyślała?

Ja pierdole...

....

Love On AIROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz