(Rozdział 9, Rap Monster, Suga i SeolJi wracają od weterynarza)
Żadne z nich się nie odezwało. Cisza może nie była jakaś specjalnie niezręczna, ale na pewno była przygnębiająca.
Po powrocie do domu, SeolJi poszła do swojego pokoju. NamJoon chciał iść za nią, ale Suga go zatrzymał.
-Ona teraz musi pobyć sama.- powiedział.- Daj jej trochę czasu.
RapMon zmarszczył brwi i wyrwał się starszemu.
-Mamy ją teraz zostawić? Nie ma mowy. Co z ciebie za przyjaciel?
YoonGi cmoknął niezadowolony i pacnął młodszego w głowę, na co Kim syknął i złapał się za bolące miejsce.
-Hyung.- jęknął z wyrzutem.
-Pytasz mnie, jakim jestem przyjacielem, tak?- prychnął Min.- Jej najlepszym i dlatego wiem, że teraz musi sobie to wszystko poukładać w głowie, albo się wypłakać. Nie zrobi tego przy nas. Będzie udawała, że wszystko jest w porządku i to w sobie stłumi. Ale kiedyś to z niej wyjdzie i może coś sobie zrobić. Dlatego damy jej trochę czasu, Nam. Kiedy będzie chciała i będzie czuła się na siłach, sama do nas przyjdzie. Wie, że tu jesteśmy i może na nas liczyć.
Lider przez chwilę po prostu patrzył na niego. Zacisnął pięści, spuszczając wzrok. Nie lubił sytuacji, kiedy nie mógł zrobić nic, poza czekaniem. To tak, jakby był zbyt słaby, by komukolwiek pomóc.
-Wiem, że się o nią martwisz.- Suga położył dłoń na ramieniu kolegi.- Też chciałbym być teraz z nią, ale teraz możemy tylko czekać. To najlepsze, co możemy dla niej zrobić. I to właśnie zrobimy, Nam.
Lider BTS kiwnął głową. Musiał do siebie dopuścić myśl, że nie mógł nic zrobić. Warknął coś pod nosem, roztrzepując sobie w złości włosy. Suga zaśmiał się na ten widok.
-Chodź, narwańcu. Trzeba zrobić obiad.
Wyciągnął telefon.
*
Menadżer Bang ją wzywał. Pierwszy raz szła do niego sama.
Z podekscytowania uśmiech nie mógł zjeść z jej twarzy. Nerwowo ściskał dłonie, uspokajając ich drżenie.
Przed drzwiami sali prób poprawiła kwiecistą sukienkę. Zapukała lekko i niepewnie weszła do pomieszczenia.
Zamarła.
Cała piątka BTS była tam z menadżerem. Patrzyli na nią że złością.
Najgroźniej wyglądało V i J-Hope.
-Dobrze, że jesteś.- powiedział menadżer, zakładając ręce pod pierś.
Sonya zbliżyła się niepewnie.
-O co chodzi?- spytała cicho.
-Przyjęliśmy cię z otwartymi ramionami, kiedy nikt inny nie chciał cię zatrudnić. A ty tak nam się odwdzięczasz?!- krzyknął mężczyzna.
Dziewczyna aż podskoczyła. Menadżer Bang nigdy wcześniej nie był tak wściekły.
-A-ale... O co chodzi?- spytała.
-Nie udawaj.- tym razem odezwał się Jin.- Wiemy, że to przez ciebie Suga odszedł.
Stylistka nie odpowiedziała. Zacisnęła pięści, przygryzając lekko wargę.
-Suga hyung opowiedział nam o wszystkim.- maknae wyszedł przed kolegów.- Począwszy na liceum, kończąc na napaści na niego. Noona, tak nie można. Zakochałaś się, on cię odrzucił, ale to nie jest koniec świata. Jeśli nie on, to ktoś inny.
-A co wy możecie wiedzieć?- wycedziła przez zaciśnięte zęby.- Nawet nie próbujecie mnie zrozumieć. To wszystko przez tą całą SeolJi. To ona namówiła YoonGi'ego oppę, żeby mnie odrzucił.
TaeHyun wyrzucił ręce do góry.
-Dziewczyno, czy ty siebie słyszysz?- krzyknął.- Obwiniasz kogoś o coś, z czym nie miał powiązania! Nawet bez SeolJi noony Suga hyung by cię odrzucił, bo nic do ciebie nie czuł, a ty sobie coś wmówiłaś!
Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale Jimin zatkał mu usta.
-Chodzi o to, że i tak nie byłabyś z nim.- kontynuował spokojnie SeokJin.- Sonya, musisz to zrozumieć. To nie była wina SeolJi i nie powinnaś zrobić czegoś takiego YoonGi'emu.
Jasnowłosa zacisnęła zęby.
-Wy nic nie rozumiecie.- wybiegła z sali.
*
Cztery dni. Dokładnie tyle potrzebowała SeolJi, żeby się uspokoić i ochłonąć.
Suga i RapMon siedzieli przy stole, jedząc lody, kiedy dziewczyna zeszła z piętra.
-W porządku?- spytał YoonGi.
-Tak.- Park uśmiechnęła się.- Dzięki, że daliście mi czas.
Obaj uśmiechnęli się do niej szeroki.
-Zarezerwowałem lot do Seulu.- powiedział NamJoon.- Samolot startuje za dwa dni.
*
Jin zauważył Sonyę przed budynkiem BigHit. Paliła papierosa, mocno się zaciągając.
Visual podszedł do niej, zabrał jej pęta i rzucił go na ziemię, depcząc.
-Psujesz sobie zdrowie.- powiedział łagodnie.
Dziewczyna wywróciła oczami.
-Czego chcesz?- spytała obojętnie.
-Porozmawiać. Na spokojnie. Napijemy się kawy?
Sonya uniosła lekko brwi.~*~
Elo :D jako, że zakończenie "Boję się" poszło nieco innym torem, niż zamierzałam, postanowiłam napisać alternarywne zakończenie tak, jak planowałam na początku. Mam nadzieję, że się wam spodoba i liczę na wasze opinie ;)
CZYTASZ
Boję się (BTS Suga)
FanfictionSuga odchodzi z BTS? Książka o przyjaźni, wpływie jednego człowieka na drugiego i o tym, jak ważna jest rozmowa.