Rozdział 2: "Cześć, jestem Jessica"

56 4 15
                                    

Chcąc otworzyć oczy by wyłączyć budzik natychmiast je zamknęłam. Promienie słońca przebijające się przez zasłony uniemożliwiły mi to. Jednak chwilę później postanowiłam wstać pomimo niechęci. Tak właśnie, dopiero co drugi dzień szkoły, a mi się już wszystkiego odechciewa. Przygotowana do wyjścia, spojrzałam na zegarek, który wskazywał właśnie 7:25. Na szczęście miałam jeszcze czas. Poszłam do kuchni, gdzie zauważyłam tatę, który właśnie szykował dla nas śniadanie. Mimowolnie się uśmiechnęłam na ten widok, mój tata jest najwspanialszy na świecie, wspominałam Wam już o tym?
- Witaj córeczko - powiedział zadowolony. - Siadaj, przygotowałem Ci śniadanie - stwierdził pełen dumy.
Zaśmiałam się cicho i zaczęłam jeść. Niedługo później zauważyłam na schodach idącą do nas moja siostrę, Sarę.
-Wymalowałaś się jakbyś szła na jakąś imprezę, nie przesadzasz trochę siostrzyczko? - zapytałam specjalnie mocno akcentując ostatnie słowo.
- Jessica - zwróciła się do mnie. - Nie Twoja sprawa może, co? - rzuciła oschle.
Minęło może z 20 minut kiedy byłam gotowa by wyjsć do szkoły. Pożegnałam się z tatą no i z Sarą po czym wyszłam z domu. Po drodze próbowałam się choć trochę uspokoić, znów strasznie się stresowałam, ugh... Właśnie usiłowałam znaleźć klasę, w której mieliśmy lekcje, zdążyłam obejść już chyba całą szkołę. Nagle poczułam lekkie szturchnięcie po czym się odwróciłam i ujrzałam uśmiechnięta od ucha do ucha dziewczynę.
- Hej, nazywam się Vanessa Parrey i będziemy chyba razem chodzić do jednej klasy. Jesteś z IC, prawda? - pyta z bananem na twarzy.
Nie mogę uwierzyć, że ta dziewczyna tak bardzo tryska radością, od razu mogę stwierdzić, że jest na pewno świetna, bardzo lubię takie osoby. Dziwne, że wczoraj jej nie zauważyłam, ale najważniejsze, że chociaż teraz mamy okazję się poznać. Pomimo uczucia, które już od dłuższego czasu mnie męczy... Ta niepewność i brak zaufania do innych to właśnie jakoś ona swoim zachowaniem zachęca mnie do siebie, może warto spróbować...?
- Cześć, jestem Jessica Mady i tak się złożyło, że będziemy razem chodzić do jednej klasy - odpowiedziałam posyłając jej uśmiech. - Wiesz może gdzie teraz mamy lekcje?
Vanessa bez zastanowienia chwyciła mnie za rękę po czym skierowałyśmy się pod salę. Chwilę później zadzwonił dzwonek i zaczęła się lekcja. Nie ukrywam, że jakoś specjalnie nie uważałyśmy, bo ciągle dowiadywałyśmy się o sobie czegoś nowego co jak się okazywało łączyło nas, coś niesamowitego. Wielokrotnie byłyśmy upominane przez nauczyciela co w końcu poskutkowało uwagą, brawo, drugi dzień szkoły a my już dostajemy uwagi! Nie wiem co będzie dalej, ale za to mam pewność, że Vanessa jest wspaniałą osobą.

____
Tak jak mówiłam wstawiam Wam 2 rozdział. Na razie możecie odczuwać nudę i brak jakiejkolwiek akcji w tym opowiadaniu, ale daję Wam pewność, że wraz z kolejnymi rozdziałami to się zmieni! 💗 Do zobaczenia! 💋

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 01, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miłość - najważniejszy składnik recepty życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz