*Victoria's POV*
Zamachnęłam się i z całej siły uderzyłam napastnika z łokcia w twarz.
-Pojebało cię!?- usłyszałam za sobą znajomy głos- złamałaś mi nos!
-Trzeba było mnie nie dotykać!
-Miałem pozwolić ci iść na nogach w taką pogodę!? Jutro byłabyś chora!
-Od kiedy przejmujesz się moim zdrowiem!?- w odpowiedzi chłopak wzruszył ramionami.
-Gdzie cię podwieźć?- zapytał
-Nigdzie. Dam sobie radę.
-Nie marudź tylko odpowiedz.
-Ehhh, dobra. Golden Street 69.
-69? Naprawdę?- parsknął śmiechem, na co ja przewróciłam tylko oczami. Nie mam sił na tego idiotę.
-Podasz mi swój numer?- zapytał, gdy podjechaliśmy pod mój dom.
-Po co ci?
-Muszę się z tobą jakoś kontaktować, skoro mamy razem robić projekt.
Podyktowałam mu ciąg cyfr i pożegnałam się z nim. Zaraz po wejściu do mieszkania usłyszałam charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości. Sięgnęłam do kieszeni spodni by wyjąć telefon i odczytać wiadomość:
od: Nieznany
Jutro o 7:30 czekam u ciebie pod domem. Zawiozę cię do szkoły.- Cameron
Nie chciałam z nim jechać, ale mój ostatni (przed rozpoczęciem lekcji) autobus odjeżdżał o 6:45, więc mimo wszystko ta opcja wydawała się lepsza. Zapisałam sobie jego numer i postanowiłam odpisać:
do: Cameron
Dobra.
Następnego dnia rano, po wykonaniu wszystkich porannych czynności i przygotowaniu sobie śniadania, usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek. Była dopiero 7:10. Cameron miał przyjechać dopiero za 20 min. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam chłopaka z poczty kwiatowej, który wręczył mi bukiet różowych róż. Zdziwiona odebrałam kwiaty i włożyłam je do wazonu. Między różami zauważyłam wystającą kopertę. Wyciągnęłam ją delikatnie i otworzyłam. Była w niej mała karteczka, na której zgrabnym pismem było napisane jedno zdanie:
Trzynaście różowych róż.
oraz podpis:
Tajemniczy wielbiciel.
Włączyłam laptopa i sprawdziłam znaczenie trzynastu różowych róż w bukiecie. Otworzyłam pierwszy link i przeczytałam tekst:
Różowa róża – idealna dla młodszych osób, które jeszcze nie darzą się mocnym uczuciem, a jedynie chcą pokazać, że zależy im na drugiej osobie. Delikatna różowa róża, jako dowód sympatii i podziękowania będzie świetnym pomysłem na Walentynki dla koleżanki czy bliższej sympatii. To mniej zobowiązujący kolor, niż ognista czerwień.
Mowa kwiatów: Jesteś cudowna, dziękuję!
13 kwiatów w bukiecie oznacza tajemniczego wielbiciela lub wyznanie szczerej i prawdziwej przyjaźni. *
Zaczęłam zastanawiać się kim może być ów "tajemniczy wielbiciel", lecz zanim zdążyłam coś wymyślić po raz kolejny zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi za którymi zobaczyłam Dallasa, który jak gdyby nigdy nic wparował mi do domu i zjadł kanapki, które przygotowałam przed przyjściem "listonosza"**. Jęknęłam i zaczęłam robić sobie nowe. Oczywiście nawet przy krojeniu chleba musiałam pokazać jaka ze mnie jest niezdara i przeciąć sobie palec.
-Gdzie masz apteczkę?- zapytał Cameron
- W łazience na górnej półce.- dopiero chwilę później przypomniałam sobie, że chłopak jest u mnie w domu po raz pierwszy i nie wie gdzie jest łazienka- Korytarzem prosto, trzecie drzwi po lewej stronie!
Po chwili chłopak wrócił z apteczką i wyciągnął z niej wodę utlenioną i plasterki. Oczyścił mi ranę i zakleił ją plastrem i z uśmiechem skończył za mnie przygotowywanie śniadania. Teraz moje myśli zajmowało jedno pytanie:
Gdzie się podział stary Cameron Dallas?
Po skonsumowaniu śniadania poszłam wraz z Cameronem do jego samochodu i pojechaliśmy do szkoły. Byłam pewna, że Dallas zostawi mnie i pójdzie do kolegów, zaraz przy wejściu do szkoły, ale tak się nie stało. Cały dzień spędził ze mną, a potem odwiózł mnie do domu, przytulił na pożegnanie i obiecał, że następnego dnia przed lekcjami wpadnie po mnie i razem pojedziemy do szkoły. O dziwo nie miałam nic przeciwko. Zauważyłam, że zaczynam coraz bardziej lubić tego idiotę.
***
*źródło: http://blog.kwiaciarniavivaldi.pl/mowa-kwiatow-jaka-jest-symbolika-roz-i-ile-roz-w-bukiecie/
**nie wiedziałam jak nazwać mężczyznę roznoszącego kwiaty xd
Dziękuje wam za gwiazdki i komentarze <3
CZYTASZ
I hate you, I love you // Cameron Dallas
FanfictionCameron - zapatrzony w siebie podrywacz, który zaliczył już chyba każdą dziewczynę w szkole, oprócz Victorii - zamkniętej w sobie buntowniczki - na co teraz, zdaniem Camerona, nadarzyła się wspaniała okazja. Jak potoczy się ich znajomość? Dowiesz...