Rozdział II

60 1 1
                                    

  Do moich uszu zaczął docierać dźwięk znienawidzonego budzika, widziałam że muszę wstać, żeby się nie spóźnić do szkoły, bo tak trochę przypał by był w pierwszy dzień. Koniec końców zwlokłam się z łóżka spojrzałam na zegarek 6:54, hmmm powinno mi tyle wystarczyć, na szczęście rzeczy wybrałam wczoraj, była to obcisła, brudno beżowa, ołówkowa spódnica do połowy łydki, półgolf ponad pępek tego samego koloru, czarna skórzana, krótka kurtka i czarna torebka, całość prezentowała się naprawdę dobrze. Uznałam, że dzisiaj powinnam pokazać się z jak najlepszej strony, ale strój musi być jak najbardziej w moim stylu, bo za żadne Chiny nie zacznę się ubierać jak jakaś zakonnica. Makijaż postawiłam na stosunkowo delikatny cienkie kreski, wytuszowane rzęsy, korektor, puder i sina pomadka na usta nie rzucały się bardzo w oczy, jak na uczennice drugiej klasy liceum. Włosy jak zwykle były maksymalnie proste i postanowiłam je tak zostawić. O 7:15 zeszłam na śniadanie, dla siebie i Harrego zrobiłam kawę, i płatki z mlekiem, usiadłam przy blacie i zaczęłam jeść, po chwili przyszedł pan ,,jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę" przywitał się ze mną buziakiem w policzek i w ekspresowym tempie zjadł swoje płatki. Zamknęliśmy dom i poszliśmy do samochodu, dzisiaj zawoził nas Harry. Kiedy wyjechaliśmy z posesji zaczęliśmy rozmawiać.
- I jak myślisz fajnie będzie w kolejnej nowej szkole?
- W sumie to już sama nie wiem, wiesz przywykliśmy do tego, ale mam nadzieje, że ludzie będą chociaż trochę w naszym stylu, a nie jakieś snoby czy kujony.
Zaczęliśmy się śmiać z mojej odpowiedzi na jego pytanie, ale taka była prawda.
- W pełni się z Tobą zgadzam. Może wreszcie poznam jakiegoś seksownego chłopaka.
- No kochanie wiesz za marzenia nie karają. Nie no żartuje oczywiście, też mam taką nadzieje, że w końcu kogoś poznasz.
- Dzięki ty to umiesz pocieszyć człowieka z rana.
- Twoje sarkazmy sa naprawdę mało śmieszne.
Po tym wybuchnęliśmy ogromnym śmiechem. Widziałam, że byliśmy już na parkingu szkoły. Naszym rytuałem w pierwszy dzień było to, że Harry wysiadał pierwszy i otwierał mi drzwi, a następnie ja go całowałam w policzek. Wszystko było po to, aby uniknąć chociaż części adoratorów dla mnie i klejących się dziewczyn do Harrego.
Akurat miejsce znalazło się po samym wejściem do szkoły, więc w sumie dla nas dobrze. Widziałam, że zwróciliśmy uwagę wielu osób, które stały po wejściem. Przedstawiliśmy nasza ukartowaną scenkę i trzymając się za ręce ruszyliśmy w stronę wejścia, a następnie do sekretariatu, aby odebrać plan lekcji, kody do szafek i wcześniej zamówione książki przez rodziców. Wybraliśmy klasę z rozszerzoną biologią i chemią, której lekcje odbywały się z częścią osób z trzeciej klasy. Pierwszą lekcją była biologia, więc ruszyliśmy pod klasę.
Do sali weszliśmy jako ostatni, aby nikomu nie zająć miejsca. Akurat wolna była ławka pod oknem, gdzie postanowiliśmy usiąść. Nauczycielka rozpoczęła sprawdzanie obecności, a kiedy stanęła na mnie poprosiła abym się przedstawiła i powiedziała coś o sobie. Właśnie wstałam kiedy drzwi do klasy się otworzyły i wszedł do niej naprawdę przystojny chłopak wraz z tleniona blondynka(Bleeeee).

Zayn:
  Kiedy stałem pod szkołą wraz z moją elitą zauważyłem, że z nie znanego mi czarnego BMW wysiada blondynka, którą wczoraj zauważyłem na ulicy wraz z jakimś chłopakiem, wczoraj myślałem, że to jej brat, ale zmieniam zdanie po tym jak pocałowała go w policzek i trzymając się za ręce weszli do szkoły.
- O kurde niezła dupa- Ashton oczywiście nie oszczędził sobie komentarza
- No chłopaki to wczoraj Wam o niej opowiadałem- oznajmiłem z zadziornym uśmiechem na twarzy.
- No fajnie, fajnie, ale z tego co widzę stary to ona już jest chyba zajęta, więc dupy Cie nie da- Louis powiedział z gestem udawanej łzy z oka.
- Dobra zamknij się. O tym się jeszcze przekonamy-  odszedłem lekko wkurzony, ale po drodze wpadłem na Amandę- dziwkę szkolnej elity. Poszła ze mną do męskiego kibla i zrobiła to co raczej tylko umie najlepiej. Kiedy wyszliśmy okazało się, że jest już po dzwonku, więc poszliśmy do klasy, pierwsza była biologia, babka nie jest upierdliwa, więc nie powinna się czepiać. Rzuciłem krótkie dzień dobry w jej stronę i  miałem udać się na moje miejsce, które ku mojemu zdziwieniu zajęła blondynka z owym chłopakiem. Postanowiłem nie robić afery tylko usiadłem obok Liama.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 03, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Good and bad is dangerousWhere stories live. Discover now