III

228 16 3
                                    

- Cześć, Marinette. - powiedział blondyn podchodząc do dziewczyny. Poprawił torbę na ramieniu i przyjrzał się jej. Zauważywszy jej zmęczoną twarz pokręcił głową. - Nieprzespana noc? - zapytał unosząc brew.

- Hej. Raczej niechciany gość. - mruknęła z cichym śmiechem i przetarła oczy.

- Wyglądasz okropnie. - zauważył przerywając ciszę. Dziewczyna uniosła brew, a chłopak orientując się co powiedział szybko zaczął tłumaczyć swoje słowa. - Chodziło mi bardziej, że źle, w tym sensie niezdrowo. Powinnaś położyć się spać. - mówił jąkając się i podrapał się po karku zmieszany. Marinette zachichotała cicho kręcąc głową.

- Tak, ale to dopiero po szkole. - wzruszyła ramionami, a blondyn kiwnął głową patrząc na nią ze współczuciem. Zaczął sam siebie obwiniać w duszy za niewyspanie dziewczyny. Po krótkim czasie rozbrzmiał dzwonek na lekcje, a ich dwójka ruszyła w stronę klasy. Podczas, gdy nauczycielka tłumaczyła kolejne zagadnienie z fizyki, Adrien podsunął zwiniętą karteczkę Marinette i szturchnął ją lekko łokciem widząc jak dziewczyna przysypia. Ocknęła się i marszcząc brwi rozwinęła kawałek papieru.

Masz plany na jutro?

Przeczytała i spojrzała na niego pytającym wzrokiem. Nabazgrała szybko odpowiedź.

Niekoniecznie, a czemu pytasz?

Zawinęła z powrotem karteczkę i podsunęła ją do chłopaka. Ten rozwinął ją i przeczytał odpowiedź z uśmiechem.

- Chcesz gdzieś ze mną pójść? - wyszeptał patrząc na nią i opierając się na dłoni. Dziewczyna mimo zmęczenia i słabego kontaktu z rzeczywistością cieszyła się w głębi serca. W końcu jej sympatia zaprosiła ją na wspólne wyjście. Jej oczy zabłysły, a kąciki ust się lekko uniosły. Pokiwała głową, a uśmiech nie schodził z jej twarzy do końca tego dnia.

***

- Hej. - przywitała się z entuzjazmem i pomachała dłonią do blondyna.

- Witam piękną panią. - odrzekł Adrien, a Marinette zarumieniła się. Chłopak spostrzegł, że wypowiedział te słowa nazbyt podobnie do swojego alter ego, dlatego też otworzył drzwi wejścia i przepuścił dziewczynę by weszła do środka muzeum. Chciał by zapomniała o tych słowach i nie zaczęła czegoś podejrzewać. Marinette rozejrzała się z iskierkami w oczach i uśmiechem na twarzy.

- Kocham sztukę, aż sama nie wiem na czym zawiesić wzrok. - zaśmiała się i podeszła z Adrienem do pierwszego obrazu. Chłopak uśmiechnął się widząc szczęśliwą Marinette i nie zrywał z niej swojego spojrzenia przez cały dzień. Mimowolnie jego kąciki ust unosiły się ku górze widząc z jaką pasją dziewczyna mówiła o sztuce. Patrzył na nią, gdy ona krytykowała lub opisywała podobające się jej detale arcydzieła. Wiedział, że lubiła sztukę, w końcu sama mu o tym powiedziała całkiem niedawno, a właściwie Czarnemu Kotu. Gdy niebieskowłosa zrywała na chwilę wzrok z obrazu by spojrzeć na Adriena, ten szybko kierował spojrzenie na malowidło.

- I jak, podobało ci się?

- Tak, to był cudowny dzień. Dziękuje, że mnie tu zabrałeś. - powiedziała szczęśliwa, gdy wyszli z muzeum.

- Nie ma za co. - chłopak uśmiechnął się po raz kolejny w tym dniu i skierowali się w stronę domu Marinette.

***

- Więc, jak ci minął dzień? - zapytał patrząc w sufit. Ich dwójka leżała na łóżku nastolatki w ciemnym pokoju. Mieli już taki zwyczaj odkąd Czarny kot dowiedział się kim jest jego ukochana.

- Byłam z przyjacielem w Luwrze. Bardzo mi się podobało, ale jestem już wykończona, więc daj mi zasnąć. - mruknęła zamykając oczy i wyrównując powoli oddech. Blondyn leżał w ciszy wciąż wgapiając się w sufit.

- Wiesz, w pokoju pełnym sztuki i tak patrzyłbym na ciebie.¹ - powiedział cicho i spojrzał na nią. Marinette zdążyła już zapaść w głęboki sen, dlatego też chłopak odgarnął włosy z jej twarzy i zszedł z łóżka.

-Dobranoc, Marinette. - wyszeptał i wyszedł przez okno przymykając je za sobą.

***

¹w pokoju pełnym sztuki i tak patrzyłbym na ciebie - cytat, który uwielbiam, sama nie wiem czemu

Gwiazdki i komentarze mile widziane

Miraculous: IllusionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz