1

500 30 12
                                    

No więc dobra. Zawsze najtrudniejszy jest początek. Jak by to tu opisać żebyście nie zasneli. No to może tak:

Jestem Nico di Angelo

Chyba się zakochałem

Dziewczyna nieosiagalna

Jestem synem Hadesa

Mój ojciec ma mnie gdzies

to tyle na wstęp. Opowiem jak to się zaczęło.

x x x
Nico

                             x x xNico

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Trenowałem właśnie na arenie. Walczę mieczem. Umiem też sztyletem ale preferuję miecz . Jeśli chodzi o łuk czy włucznie to jestem totalnym beztalęciem( od. aut. Chyba tak to się pisze). No więc ćwiczyłem z moim osobistym treneren ( czytaj : szkieletem) bo nie było wolnej osoby. Trening z moimi sługami jest o tyle fajny że nie muszę uważać by nie zrobić nikomu krzywdy. Można się wyżyć. Gdy kątem oka spostrzegłem sylwetkę szybko mknącą do strzelnicy. Odwruciłem się i zobaczyłem ją.
Jej sylwetka była smukła oczy bystre koloru błękitu. Miała długi kasztanowy ( a to żadkość u dzieci Apollina) warkocz . Jeśli zadajecie sobie pytanie czy ją znam to odpowiadam że tak. Byłem w obozie jakieś 4 lata ( Mam prawie 15 ). Ona przebywała w obozie może trzy lata. Byliśmy na cześć ale nigdy jakoś szczególnie dużo nie rozmawialiśmy. Dopiero teraz zdałem sobię sprawę jaka jest ładna.
Spostrzegłem jak strzela . Zamurowało mnie. Celowała z 20 razy i każda strzała utkwiła w czrwonym kułeczku na środku. Ja miałem spore problemy z trafieniem w ogóle w tarczę. Miała kocie ruchy. Poczułem nie znane mi uczucie w okolicach serca. Czy to możliwe że...

Alice

Jak najszybciej mogłam pędziłam na arenę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak najszybciej mogłam pędziłam na arenę. Miałam łucznictwo. Spóźniłem się jakieś 20 min. bo się zaczytałam .
Super! Dobieglam i miałam jak zawsze 15 strzałów. Trafiłam za każdym razem. Poczułem na sobie czyjiś wzrok i dwróciłam się. Zobaczyłem tego chłopaka od Hadesa... a no tak Nico
Przez prawie pół roku nie było go w obozie wydoroślał. Byłam od niego może rok młodsza? Jego króczo czarne włosy mówiły ( walić grzebień)
Miał może metr 80. Szczupły ale umięśniony. Doszłam wzrokiem do oczu ... I tu mogłabym wstawić monolog na 2000 SŁÓW . Były niesamowite. Tak ciemno czekoladowe że zdawały się wielkimi źrenicami. Były ogromne ale widniało w nich tyle bólu ile żaden heros nie mógł by unieść na własnych barkach. Znałam go. Był dobrym chłopakiem ale przypominał mi psa przybłędę . Z bolesną przeszłością bojącego zblirzyć się do człowieka. Gdy zobaczyłam go w tamtej chwili z rozwianymi włosami ,Poczułam coś jakby szczescie? Ulgę? Nadzieję? Nie wiem jak nazwać to uczucie. Rozlało się we mnie gorąco. Odwrócił wzrok i wrócił do ćwiczeń. Obserwowałam go.
Miał ogromny talent. Unikał cięć pchnięć jednocześnie atakując. Już z siedem razy zabilby swojego przeciwnika na żywo.
Nagle trup zrobił zmyłkę w górze i chciał ciąć w nogi chłopaka. Ten jednak był szybszy i skoczył wysoko podkurczajac nogi pod brodę . Wylądował cicho , zrobił przewrót w przód między nogami szkieleta. Szybko wsał zanim ten zdążył sie odwrócić i wbił mu miecz w plecy aż po rekojeść.
Właśnie w tym momencie usłyszałam dźwięk konchy. Wszyscy jak na komendę ruszyli w stronę jadalni.
Westchnełam i poszła z innymi.

Dla Trenduni rozdział. Pisać powinnam nie tak nieregularnie jak dotąd . Proszę o komentarze typu co można poprawić lub czy wam się podobało. Bajo😘😘😘

Nico di Angelo and ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz