Dzisiaj w szkole na biologii facetka kazała nam oglądać wnętrzności żab. Fuu ... OBRZYDLISTWO!!! Gdy nauczycielka wyszła, Pitt z Seanem (BFF) wzięli żabę, którą miała facetka rozkrajać i wrzucili ją po kryjomu do torby nauczycielki. Gdy ona wróciła zdziwiła się, że zwierzęcia nie ma i zaczęła przepytywać uczniów o nie. Gdy zbita stropu odpowiedzią Ashley, że żaba odleciała z kosmitami na Marsa rzekła, że ma naszej klasy dosyć i w tej chwili z jej torby wyskoczyła żaba, jak i też w tej chwili zadzwonił dzwonek na przerwę. Nauczycielka jeszcze zdążyła krzyknąć zanim wyszliśmy na przerwę, że jeszcze jeden taki numer a pójdzie z nami do dyrektora. Szybko spakowała się i popędziłam do innej sali na kolejną lekcję. W drodze zatrzymał mnie Peter i zapytał czy niechciałabym się wybrać z nim w piątek do kręgielni. Odpowiedziałam, że bardzo chętnie i w tej chwili zdałam sobie sprawę, że uczucie do Jacoba to było tylko zauroczenie. Po chwili dzwonek zadzwonił na kolejnął lekcję. Po szkole jak zwykle wracałam przez park i znowu zauważyłam Jordana poddeszłam do niego i zapytałam:
- Hej! Czy zawsze wracasz tędy ?
- Mmmhhhh ... - odrzekł.- A co ?
W mojej głowie przez chwilę przemknął podmuch dumy, że odwarzyłam się podejść do niego, a jak już opanowałam uczucia to wzięłam się pod boki i już chciałam coś powiedzieć gdy chłopak rzekł do mnie:
-Może chciałabyś wybrać się ze mną kiedyś do kina?
Coś we mnie drgnęło miałam ochotę rzucić mu się na szyję i wykrzyczeć całemu światu, że jestem najlepsza
na świecie, lecz powstrzymałam się i powiedziałam, że z chęcią się wybiorę! I wtedy on zaproponował:
- Masz czas jutro po południu?
-Oczywiście!-odpowiedziałam.
-Świetnie dziś nie przyjechałem samochodem, a więc mogę Cię jedynie odprowadzić-rzekł.
I tak oto zakończył się ten wspaniały dzień. Moje życie zaczyna się oczyszczać z tego bagna, w którym było.
