**** WIEM, DŁUGO( NAWET BARDZO) MNIE TU NIE BYŁO :( PRZEPRASZAM I WRACAM Z NOWYM, DŁUGIM ROZDZIAŁEM****
Sherlock rozmyślając nad swoją kompromitacją, wsiadł do pociągu, który jechał do małej miejsowości,niepodal Londynu.
**************
Dwa dni temu z Leavefall prosto na Baker Street przyszedł telegram z wiadomością i opisem sprawy, którą miał zająć się Sherlock. Detektyw jednak po krótkich oględzinach stwierdził jednoznacznie, że ma już pewien pomysł, ale jednym gestem odrzucil kartkę na stos próśb, zażaleń, podań i zajął się grą na skrzypcach ( z drugiej strony Symfonia Beethovena, zdecydowanie nie pasowała do nastroju Sherlocka, który był wyjątkowo pornury, owego dnia)
*************
Jednak wydarzenie, które miało miejsce w barze, szybko zmieniło decyzję S. i postanowił zająć się sprawą, która wiązała się z wyjazdem z Londynu.
************
W przedziale razem z detektywem, siedział mężczyzna. Sherlock nawet nie witajac się z współpasażerem zajął swoje miejsce i zaczął myśleć nad swoją przemową ślubną, którą miał wygłosić na weselu Watsona. Po upływie zaledwie kilku minut zniechęcony, począł rozglądać się po swoim przedziale. Mężczyzna siedzący naprzeciwko Sherlocka czytał najnowsze wydanie londyńskiej gazety, ale zachowywał się nienaturalnie.Przykuło to uwagę S. i zaczął powoli lustrować pasażera. Szybki, ostry, przebiegły wzrok, w dobrej kondycji fizycznej o czym świadczył sposób trzymania gazety, lekko przybrudzone rękawy płaszcza( zresztą jedego z najlepszych jakie były w tym czasie dostępne w Londynie) świadczyły o zamożności, a jednocześnie o niechlujności pasażera. Ale jedno, krótkie spojrzenie, którym obdarzył współpasażer Sherlocka znaczyło" więcej niż tysiąc słów" (Pozdrawiam Rafaello)
**************************************************************************************************
OGŁOSZENIA PARAFIALNE: wszelkie komentarze, podpowiedzi, oceny - MILE WIDZIANE :)
CZYTASZ
DWA CHARAKTERY. ZMIANA
FanfictionDwaj wrogowie, dwa przeciwieństwa. Co stałoby się gdyby...? ZMIENIĆ WSZYSTKO?