1. Alan

23 3 1
                                    

- Kolejna jedynka...- burknęła moja rodzicielka, opadając na kanapę.

- Co za różnica? Jedna w te czy tamtą - odpowiedziałam, nie chcąc już z nią rozmawiać.

Poszłam do mojego pokoju. Zabrałam z biurka słuchawki i telefon po czym położyłam się na łóżku i zaczęłam słuchać muzyki. Dawała mi spokój, którego nie dawał mi nikt, a szczególnie rodzice. Każdy dzień wygląda tak samo-wracam ze szkoły, w której rzadko kiedy dzieje się coś interesującego i idę do mojej sypialni poleżeć i posłuchać głośniejszych dźwięków z mojego smartfona. Od czasu do czasu daje się ponieść moim ulubionym utworom i zaczynam tańczyć w nieokreślony dla mnie sposób. Uwielbiam muzykę i niewyobrażam sobie życia bez niej.

Dość dużo się wydarzyło przez ostatnie szesnaście lat mojego życia, lecz pomimo trudności jakie napotkałam, to dałam sobie radę w jakiś sposób z małą pomocą mojej przyjaciółki Meggi. Znamy się praktycznie od urodzenia, ponieważ nasze mamy się przyjaźnią.

Nagle poczułam wibracje obok siebie.
Spojrzałam na wyświetlacz, na którym widniała wiadomość właśnie od niej.

Meggix: Idziesz na imprezę do Roya?

Ja: Jasne. Za 15 minut jestem gotowa.

Meggix: Ok.

Wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic, który zajął mi niecałe dziesięć minut. Następnie opatulona ręcznikiem skierowałam się z powrotem do pokoju, aby sie ubrać.

Wybrałam czerwony crop top, jasne jeansy z dziurami i do tego czarna, skórzana kurtka. Zwinnie wszystko na siebie włożyłam i zakręciłam swoje brązowe włosy na lokówce. Mój makijaż składał się tylko z tuszu do rzęs i  podkładu. Zabrałam jeszcze czarną torebkę, wiszącą na wieszaku na drzwiach i włożyłam do niej błyszczyk, telefon, portfel oraz klucze od domu. Chwilę po tym usłyszałam klakson samochodu. Ruszyłam pośpiesznie na korytarz założyć moje ulubione czarne sneakersy z złotymi dodatkami i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi.

Na szczęście moja mama mnie nie zauważyła i nie musiałam słyszeć jej narzekania.

- No nareszcie! - krzyknęła Meggi, gdy wsiadłam do samochodu. - No ileż można na ciebie czekać?!

- Czekałaś na mnie kilkanaście sekund, kretynko. - zaśmiałam się, zapinając pasy.

- To było jak wiecznooość! - odparła i udała obrażoną, a ja przewróciłam oczami na jej zachowanie.

- Dobra rusz ten złom, bo nigdy tam nie dotrzemy.

- No już, już. Bądź cierpliwa.

- I mówi to ktoś kto nie umie poczekać niecałej minuty na przyjaciółkę. - wytkałam język w jej stronę, na co odpowiedziała tym samym.

Po kilku minutach jazdy byłyśmy pod domem Roya. Gdy wysiadłyśmy z auta usłyszałyśmy głośną muzykę dochodzącą ze środka. Na zewnątrz jak i wewnątrz było mnóstwo bawiących się ludzi. Przed posiadłością stały grupki palących osób lub pary całujące się pod ścianą. Chociaż nie można by tego nazwać całowaniem, ponieważ oni się tam pożerają!

- Idziesz się napić? - spytała Meggi.

- Jasne. - odparłam obojętnie.

Od razu, gdy weszłam do środka z Meg, poczułam zapach potu i alkoholu. Przecisnęłyśmy się przez tłumy tańczących ludzi do kuchni, gdzie na jej środku na wysepce stały butelki z różnymi alkoholami i sokami, a obok tego plastikowe kubeczki.

Nalałam sobie i przyjaciółce whisky z sokiem pomarańczowym.

Długo sobie z nią nie pobyłam, ponieważ już po chwili jakiś brunet wyciągnął ja do tańca. I zostałam sama...

I'm just a Psychic Boyfriend, PrincessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz