Rozdział 12 "Wspomnienia i Wyrównanie Rachunków"

38 1 0
                                    

-Ej, pamiętacie, jak walczyliśmy z Mrocznym Władcą i Lloyd Go pokonał? - zapytał Kai. -Zależy, o który raz ci chodzi - powiedział Jay, -Jay ty oślę, o pierwszy raz - powiedział Kai. -Ja osłem, teraz to przesadziłeś - krzyknął Jay i rzucił się na Kai'a. -Zachowujecie się jak dzieci, uspokujcie się w końcu - warknął wściekły głosem Cole. -Cole sam jesteś dzieciakiem, nie zwracaj mi uwagi - krzyknął Jay. -Ja dzieciakiem, a Ty większym, kto cały dzień gra na konsoli i wnerwia mistrza Wu - krzyknął Cole. -Jeden z drugim macie się natychmiast uspokoić, to miały być wspomnienia o Lloydzie, a nie Wasze codzienne problemy - krzyknął Zane i każdego uderzył z ręki w twarz.

W tym samym czasie Leo, Raph i Mikey przebywali w dojo, siedzieli obok Donniego i z głębi serca prosili, żeby On nie umarł. -Mikey'uś, nie martw się, Donnie z tego wyjdzie, na pewno - powiedział Raph, tylko, że sam nie do końca był tego pewny. -To moja wina, to przeze mnie, Donnie cierpi - powiedział Leo, po jego bandanie spłynęły łzy. -Leo'ś, to nie twoja wina, tylko i wyłącznie Shreddera - powiedział Raph i przytulił Leo do swojej skorupy. Nagle przytulił się do Donniego, z jego oczu wypłynęły łzy, które spadały na nieprzytomnego Donniego. Do dojo wszedł mistrz Splinter, podszedł do Donatello, uklęknął obok Niego. Chwycił Jego prawą dłoń, przyłożył do swojej twarzy i gorzko zapłakał. Odwrócił się w stronę swoich synów i powiedział im: Wasz brat nie żyje, podziękujcie Shredderowi. -Sensei, dlaczego mamy Mu podziękować? - zapytał Mikey. -Podziękujcie, dlatego, że przez Niego, wasz brat nie żyje, Jego szpony niestety ugodziły Donatello prosto w serce. Próbowałem, jak tylko mogłem Go uratować, ale niestety było już za późno, Raphaelu, gdy miałeś brata na rękach, On już umierał. -Nie!!! ... Tylko nie Donnie!!! - krzyknął Raph i zaczął płakać. Leo i Mikey zamilkli, nie przestawali płakać. Leo podszeł do Rapha, pomógł mu wstać i w trójkę wybiegli ze łzami z dojo.

-Co się stało? - zapytała April, -Bo Donnie... On... nie żyje... to... sprawka... Shreddera!!! - krzyknął Raph. -Nie!!!, Ja tak bardzo Donniego kochałam!!! - krzyknęła April i się załamała. -Dobrze wiem, jak się teraz czujecie - powiedziała Diaxy zalana łzami. -Wiem, co masz na myśli - powiedział Leo i zaczął ryczeć. -Moje dzieci, które noszę pod własnym sercem, będą bez ojca -... Diaxy nie skończyła mówić tego co chciała, bo bardzo mocno zabolał Ją brzuch. -Diaxy, co się dzieje? - zapytał Pedro. -Aaahhh... mój...brzuch...h - powiedziała Diaxy i straciła przytomność. Leo, Raph i Mikey usiędli na kanape, każdy z nich chował głowę w recę i płakał.

Nico razem z Morro, zajeli się nieprzytomną Diaxy. Cole, Jay i Zane kłócili się między sobą i Zane z nerwów zaczął Ich lać po twarz. Kai jako jedyny siedział spokojnie i wspominał Lloyda, przy czym z jego brązowych oczu poleciały łzy. April się załamała i płakała, tak bardzo tęskniła za Donnym, bo Go tak bardzo kochała. Pozostałe ptaki nic nie mówiły, tylko płakały zarówno za Donnym i za Lloydem. Prawie nikt nie myślał o nikim innym, jak o Lloydzie i Donnym. -Chce, zabić Shreddera, ale Nie mogę, bo kodeks Bushido mi tego zabrania!!!... A jestem wkurzony!!! - krzyknął Leo. -Leo, nie tylko Ty masz ochotę, zabić tego blaszanego padalca, wiesz mi, też bym to chętnie zrobił!!! - wydarł się Raph. -Moi synowie możecie to zrobić, ale tylko i wyłącznie, jako zemsta za śmierć Donatello. To będzie swego rodzaju wyjątek, którego zgodzę się, byście złamali kodeks Bushido - powiedział Splinter. -To w takim razie, Mikey i Raph, idziemy pomścić Donniego!!! - krzyknął Leo. Po czym cała trójka opuściła kanały i ruszyła do kryjówki Shreddera. Nikt nie wiedział jednak, że Nico postanowił zemścić się na Nigelu, za śmierć Jego rodziny. Gdy nikt nie patrzył, Nico napisał list do pozostałych, położył list na stole i wyszedł z kryjówki, by udać się do kryjówki Shreddera.

W tym czasie, Leo, Raph i Mikey dotarli do kryjówki Shreddera. Zaczęli szukać Shreddera i Go znaleźli w głównej części budynku. Shredder ich zauważył i się bardzo zdziwił. -A co wy żółwie tu robicie. Przecież nie możecie się na mnie zemścić, bo ten cały kodeks Bushido, wam tego zabrania. No chyba, że malutkie głupiutkie żółwiki, chcą złamać swój bardzo święty kodeks i zemścić się za śmierć z najsłabszego ze swoich braci - zakpił z Nich Shredder. -Mistrz Splinter w drodze wyjątku nam pozwolił - powiedział Leo. -Ja to jakoś nie uwierzę - powiedział Shredder. Żółwie nie wiedziały, że Nico też zaraz będzie w tym budynku. Żółwie i Shredder zaczęli walczyć.

W tym czasie Nico dostał się do budynku i znalazł Nigela, który był razem z Overlady. Nigel i Overlady dostrzegli obecność Nico. -No proszę, proszę, mały kanareczek, przyszedł by ze mną walczyć - zakpił z Niego Nigel. -Przyszedłem, po to by zemścić się na Tobie, za to że odebrałeś mi rodzinę i że to przez Ciebie, zachowałem się jak totalny wielki tchórz i po to by pomścić śmierć Lloyda, który zginął przez Overlady. Nie pozwolę Ci, skrzywdzić moich przyjaciół i już nigdy więcej nie będę zachowywał się jak tchórz - powiedział ostrym głosem Nico i zaatakował Nigela swoją mocą. Nigel jednak uniknął jego ataków, podszedł do Niego i złapał Go. -Puszczaj mnie, ty Nigelu jeden - powiedział Nico i się szarpał próbując się uwolnić, ale nie mógł. -Dowiedziałam się, że żółwie tu są i przyszły się zemścić na Shredderze - powiedziała Overlady, -A to Ci dopiero niespodzianka. Oni też będą mieć niespodziankę, jak zobaczą kogo mam - powiedział Nigel. Zawiązał mocnym sznurem Nico i poszedł z Nim razem z Overlady do głównej części budynku.

W tym czasie w kryjówcę w kanałach Pedro zauważył, że Nico nigdzie nie było i zaczął się zastanawiać, gdzie on może być. -Słuchajcie, nie wiedzieliście Nico? - zapytał Pedro, -Nie, ja Go nie widziałem, a co się stało - powiedział Morro, -Bo Nico zniknął -powiedział Pedro, -Gdzie on mógł się podziać? - zapytała Carla. Rafael zauważył list na stole, wziął go do ręki i pokazał pozostałym. -Zobaczcie, znalazłem jakiś list - powiedział Rafael. -Otwórz i przeczytaj - powiedziała Karai. Rafael otworzył i przeczytał na głos list: "Drodzy Przyjaciele. Ja was przepraszam za to co robię, ale nie mam innego wyboru. Idę do kryjówki Shreddera, by pomścić swoich rodziców i Lloyda oraz Donniego. Wiem, ryzykuje własnym życiem, ale to jest jedyne wyjście, jakie Mi pozostaje, czyli zemsta i tym razem nie będę tchórzem i już nigdy więcej. Przepraszam was - Nico". -Co On chce zrobić? - zapytał Pedro. -Chyba, poszedł do kryjówki Shreddera - powiedziała Mona. -Idziemy tam, musimy pomóc żółwiom i Nico i to szybko - powiedział Pedro i On i pozostali ruszyli do kryjówki Shreddera.

W kryjówcę Shreddera, Shredder walczył dalej z żółwiami i z nimi przegrywał. Nagle do głównej części budynku weszła Overlady, a za Nią wszedł Nigel, a Leo, Raph i Mikey zauważyli, że przy Nigelu stał związany Nico. -Nico co ty tutaj robisz? - zapytał Leo. -Chciałem zemścić na Nigelu za to, że parę lat temu zabił Mi całą Moją rodzinę - powiedział Nico. Nagle zjawili się pozostali i zobaczyli żółwi i związanego Nico. -Pedro, Ja Cię przepraszam - powiedział Nico, -Spokojnie, to nie jest Twoja wina - powiedział Pedro. -No, no, a to Ci niespodzianka. Wszyscy są tutaj  - powiedziała Overlady. -Jak widzisz - powiedział Rafael. -Dobra, żarty się już skończyły - powiedział ostrym tonem Nigel. -Nigel, masz teraz okazję, by pokonać swojego wroga - powiedziała Overlady. -Tak On ma okazję - powiedział Shredder. -Zrobimy tak, poddajcie się albo ten wasz kanareczek zginię - powiedział Nigel i przyłożył mu swój nóż do gardła Nico. -Dobrze, poddajemy się - powiedział Leo i On i pozostali odłożyli broń, a Nigel uwolnił Nico. Nagle Nico uderzył Nigela swoją mocą i poszedł do pozostałych. Mikey użył mini bomb dymnych i wszyscy zniknęli.

W kryjówcę żółwi wszyscy zadawali sobie jedno pytanie, co teraz zrobią Shredder, Ovelady i Nigel. Ja... ja Was wszystkich za to przepraszam, a zwłaszcza Ciebie Pedro. Nie chciałem Wam tego robić przepraszam - powiedział Nico. -Nico spokojnie i to Ja Cię przepraszam, powinnienem był Cię zrozumieć, a Ja tego nie zrobiłem. Ty jesteś dobrym przyjacielem, ale Ja nie - powiedział Pedro i się załamał. -Nieprawda Pedro. Ty jesteś dla mnie i dla wszystkich dobrym przyjacielem - powiedział Nico i przytulił Pedro do siebie. -Dzięki Nico - powiedział Pedro. -Od czego są przyjaciele - powiedział Nico. Wszyscy zaczęli się zastanawiać co będzie dalej.

W tym czasie w budynku, Shredder, Overlady i Nigel zaczęli dalszą część ich planu. -Wreszcie, po tylu dniach oczekiwania, w końcu przejmiemy władzę nad całym światem - powiedział Shredder. -O tak, już nie mogę się tego doczekać - powiedziała Overlady, -Ja też - powiedział Nigel. -No to zaczynjmy 2 etap naszego planu - powiedział Shredder, po czym On, Overlady i Nigel się zaśmiali złowiszczo i wyszli z budynku i poszli do Central Parku. Gdy już byli w parku, użyli wspólnie swoich mocy i zapanował wielki chaos nie tylko w parku, ale i w całym Nowym Jorku.

C.D.N.

Ninja z Rio 1Where stories live. Discover now