Część 1.

483 21 2
                                    

             Po dwóch latach znów tu jestem. Czuje się tak samo pusta w środku jak wtedy kiedy wyjeżdżałam. To miasto przypomina mi o wszystkim co straciłam. Chciała bym móc wymazać sobie z pamięci wydarzenia z przed 5 lat. Chciała bym móc zapomnieć o nim już na zawsze. Nigdy nie chciałam tu wracać ale nie mogłam odmówić Nico. On tak bardzo kochał to miejsce chciał się tu zestarzeć i twierdził, że ja też powinnam tu być. Próbowałam się pozbierać, naprawdę się starałam. Chodziłam na randki, nie płakałam już każdej nocy. Nie śnił mi się nawet już, ale kiedy przychodziło co do czego. Kiedy miałam się w końcu zdeklarować czy chcę czegoś poważniejszego, wiedziałam, że nikogo nie pokocham tak bardzo jak jego. Wiedziałam, że nikt nie będzie dla mnie tak bardzo ważny jak on. Powoli wysiadłam z samochodu, byłam już pod naszym domem. Który budził we mnie jeszcze większą ilość wspomnień. Powoli weszłam po schodach do swojego pokoju. Nic się tu nie zmieniło, tak jak bym wyszła na chwilę i wróciła po kilku minutach tak jak bym nigdy nie wyjechała. 

       Weszłam pod kołdrę i zaczęłam płakać. Wiedziałam że teraz mogę, robiłam to zawsze kiedy wychodził z domu, nie płakałam już przy nim. Chociaż byłam prawie pewna, że wiedział o tym co się ze mną dzieje. Po godzinie doprowadziłam się do porządku i zeszłam do kuchni na kawę. Zaparzyłam ja sobie i wyszłam na balkon. Był ciepły wrześniowy wieczór, obejrzałam się na drzwi wejściowe i przypomniałam sobie wieczór w którym widziałam go ostatni raz. Przypomniałam sobie jego słowa, ale już nie płakałam. Wiedziałam, że za chwilę Nico wróci z treningu. 

        Przyglądałam się gwiazdą, świeciły tak pięknie jak w noc kiedy widziałam je dwa lata temu. Spadały przypominając mi o wszystkim co straciłam. Tak zgadza się moje życie to pasmo nieszczęść i złamanych serc. Wyjechałam aby odnaleźć szczęści, wyjechała odbierając bratu jego rodzinę. Teraz jestem mu winna pobyt tu chodź bym miała umierać na nowo każdego dnia. 

      Jak się czuje, nie czuję niczego. Wiele osób pyta się mnie co u mnie, co się zmieniło. Powiem wam szczerze, nie zmieniło się zupełnie nic. Jestem tak samo zniszczona jak tamtego dnia, kiedy drzwi za nim trzasnęły. Jestem tak samo zniszczona jak wtedy kiedy dowiedziałam się o śmierci rodziców. Najgorszy jest fakt, że widzę jak przez to cierpi Nico. Dlatego obiecałam sobie, że przy nim nie będę płakała, dlatego obiecałam sobie, że za wszelką cenę będę udawała, że ruszyłam do przodu. Uśmiecham się, tylko kiedy na mnie patrzy, śpiewam pod prysznicem kiedy wiem, że jest w domu. Nawet chodzę na dyskoteki, chociaż jedyne co robię to siedzę przy barze i popijam drinka za drinkiem aż nie urwie mi się film, chyba że on idzie ze mną wtedy bawię się w najlepsze. Żałosne prawda. Zsunęłam się z fotela i spotkałam się z zimnymi kafelkami, leżałam na tarasie i jedyne o czym marzyłam to cofnąć cały ten pieprzony świat do dnia w którym go poznałam. Może wtedy nie wpuściła bym go do swojego życia. Chociaż gdyby teraz wszedł tymi drzwiami i powiedział mi jak bardzo mnie kocha i że żałuje pewnie rzuciła bym mu się w ramiona. Wiem pewnie uważacie, że jestem głupia, ale ja go po prostu kocham. 

       Usłyszałam otwierające się drzwi i od razu wróciłam na leżak, odwróciłam głowę w stronę drzwi balkonowych w których po chwili znalazł się mój brat. Uśmiechnęłam się jak najlepiej umiałam. Chłopak spojrzał na mnie i pokiwał głową, wiedział, że płakałam. Zawsze wiedział ale nigdy nie wspomniał o tym ani słowem. 

Nico: Przyprowadziłem ci kogoś.- Wstałam powoli i ruszyłam za bratem. Kiedy tylko weszłam do środka i usłyszałam jego głos od razu ruszyłam do kuchni a po sekundzie tkwiłam w jego ramionach. Srećko był moim wsparciem kiedy najbardziej go potrzebowałam. Był przy mnie kiedy nie miałam siły podnieść się z łóżka. Przez te trzy lata bardzo się do niego przywiązałam. Był moim najlepszym przyjacielem i tęskniłam za nim przez te dwa lata jak szalona. 

Srećko: No już bo mnie udusisz.- Puściłam go i dalej nie wierzyłam, że stoi tu naprzeciwko mnie. Tak bardzo chciałam się teraz rozpłakać ale nie mogłam, nie przy Nico.- Co tam u ciebie mała?

Nico: To ja was zostawię.- Uśmiechnęłam się do brata i zaciągnęłam przyjaciela do mojego pokoju. On chyba zawsze uważał, że łączy nas coś więcej, że kiedyś będziemy razem, ale my wiedzieliśmy że nic nas nigdy nie połączy. 

Ja: Tak bardzo za tobą tęskniłam.- Powiedziałam już z łzami w oczach kiedy siedzieliśmy na łóżku w moim pokoju.- Pytasz co u mnie, powiedziała bym, że ok ale nie chcę cię okłamywać. Jest tak samo beznadziejnie jak w dniu kiedy widzieliśmy się ostatni raz.- Uśmiechnęłam się lekko a chłopak pokiwał głową. 

Srećko: Musisz o nim zapomnieć kochanie. Musisz dać sobie szansę inaczej już zawsze będziesz cierpiała, zrozum ani ja ani Nico nie chcemy dla ciebie, źle my chcemy abyś znów była tą uśmiechniętą i pełną życia Cami. 

Ja: Czy on... Czy on tu jest?- Zadałam pytanie które tak bardzo mnie nurtowało, przyjaciel tylko pokiwał twierdząco głową.- Z nią?- Powiedziałam bez zastanowienia.

Srećko: Nie możesz o tym myśleć, daj sobie z nim spokój. 

Ja: Proszę ten ostatni raz..- Tak Srećko przekazywał mi informacje na temat Facundo przez te pięć lat, był moim jedynym źródłem które zawsze powiedziało mi prawdę. 

Srećko: Ostatni raz ok.- Pokiwałam głową na znak zgody.-  Z tego co wiem, to gra teraz w Zaksie, chyba się z nią rozstał bo chodzą pogłoski, że ona ma kogoś innego. Nie wiem jaka jest prawda ale księżniczko, wy już nie istniejecie. Musisz zapomnieć. 

             Podziękowałam przyjacielowi i następne kilka godzin spędziliśmy na oglądaniu filmów na moim laptopie. To i tak było bezsensu jeżeli chodzi o mnie bo jedyne o czym myślałam to Facundo. Czy oni naprawdę się rozeszli, czy naprawdę jest sam czy może my jednak jeszcze istniejemy. Może jest jeszcze jakakolwiek nawet minimalna szansa na to, że się znów zejdziemy. Te myślenie mnie dobijało, myślałam tak intensywnie, że zasnęłam nawet nie wiedziałam kiedy, nawet nie wiedziałam  na którym filmie. W sumie nawet nie wiedziałam co oglądaliśmy...

You're happy without me... /2 część "Przyjaciel mojego brata"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz