C H A N Y E O L
Sfrustrowany wypuściłem powietrze z płuc, kiedy odczytałem wiadomość od tego debila. Że co, niby podejdę do chłopaka, na którego mam oko już jakiś czas i wypalę: "W moim ciele znajduje się teraz tampon. Chcesz go zastąpić?". No chyba nie.
Odpisałem mu, może trochę za mocno stukając w ekran, ale hej, zirytował mnie. Ja chcę od niego jakiegoś dobrego tekstu a on mi wyjeżdża z tamponem. Zablokowałem telefon i wsunąłem go do kieszeni mojego fartuszka.
Właśnie gniłem w pracy, a sunbae Min Ah co chwila krzywo na mnie patrzyła, bo zamiast zajmować się przyjmowaniem i roznoszeniem zamówień cały czas stałem przy blacie z komórką w ręce. Na domiar złego w kawiarni chwilę temu pojawił się obiekt mojego zainteresowania. I jakżeby inaczej, to ja miałem go obsłużyć.
Wcześniej miałem cichą nadzieję, że sunbae go obsłuży, a ja z daleka będę mógł go poobserwować, ale kiedy Min Ah przechodząc obok mnie klepnęła mnie pustą tacą w brzuch i posłała stanowcze spojrzenie wiedziałem, że ja to zrobię. Heh.
Właśnie wtedy spanikowałem i napisałem do bekona, ale przez to byłem teraz jeszcze bardziej zdenerwowany niż wcześniej. Chwyciłem w dłoń mój mały notatniczek i powoli podszedłem do chłopaka.
- Witamy w kawiarni 'Moon'. Czy mogę już przyjąć zamówienie? - zapytałem pewnie, mimo że w środku czułem się tak, jakbym miał zaraz zemdleć. W końcu jestem prawdziwym mężczyzną, który zawsze jest fajny, a nie jakąś babą z tamponem w pochwie.
- Um, dzień dobry... - odpowiedział cicho i jeszcze raz przeleciał wzrokiem po menu - Poproszę latte macchiato i kawałek sernika - uśmiechnął się lekko składając kartę i odkładając ją na stolik.
Kiwnąłem głową zapisując jego zamówienie i odszedłem w kierunku lady, gdzie przekazałem zamówienie chłopaka Taeho, który zajmował się przyrządzaniem kaw i ogólnie był certyfikowanym baristą. Chyba.
Poczułem w kieszeni wibrację telefonu i już po niego sięgałem, żeby zobaczyć co mi przyszło, kiedy wzrokiem napotkałem sunbae Min Ah, która gdyby mogła, to zabiłaby mnie spojrzeniem. Zrezygnowany opuściłem rękę i podszedłem do jakiś nowych klientów, żeby zebrać ich zamówienia.
Gdy ponownie wróciłem do lady, zamówienie mojego milusiego chłopaka było już gotowe. Ostrożnie postawiłem szklankę z kawą na tacce, a obok ustawiłem talerzyk z ciastem.
Po chwili znowu stałem przy stoliku chłopaka, który patrzył się w ekran telefonu ze zmarszczonymi brwiami i chyba nie zauważył mojej obecności. Właśnie dlatego delikatnie odchrząknąłem stawiając przed nim jego zamówienie.
Zaskoczony przeniósł na mnie spojrzenie, po czym lekko się uśmiechnął. I, o Jezu, za ten uśmiech mógłbym zabić.
Zabrałem tacę i odwróciłem się, chcąc już odchodzić, ale coś mnie zatrzymało. W końcu żyje się tylko raz, prawda?
Odwróciłem się na pięcie i spojrzałem z góry na chłopaka, który ponownie całą swoją uwagę poświęcił komórce.
W kieszeni mój telefon znowu zabrzęczał.
- Przepraszam, ale... - zawahałem się, kiedy spojrzał na mnie tymi dużymi oczami - zapłaciłeś już czynsz?
Gdy tylko zrozumiałem, co właśnie wyszło z moich ust miałem ochotę strzelić sobie w twarz. Zjebałeś to, Chanyeol. Chłopak zmarszczył brwi.
- Co? Za co?
- Za mieszkanie w moim sercu - karuzela śmiechu i żenady w dalszym ciągu trwa, drodzy państwo. Teraz to już miałem popełnić samobójstwo, tu i teraz.
Nie mogłem rozgryźć jego miny.
- Ja...
To czas, kiedy muszę zadecydować o zakończeniu i serce mi się rozdziera bo nie wiem, którą opcję wybrać ;-; Dobra, nieważne
KOCHAM ZUZIĘ <3
^
|
|
chociaż idk czy ona mnie też bo ostatnio olewa mnie niczym strażacy płonący dom
"Mam zajebisty pomysł. Zajebiemy pierogi z Wigilii Klasowej, zabarykadujemy się na stołówce, zrobimy barszcz w kubku i to wszystko ojebiemy. We trzy, ty i ja. Ewentualnie z Kamilą."
"Ej, kurwa, komu ja daję prezent na święta? Bo zgubiłem tą kartkę z losowania i nie pamiętam."
"Nie wiem, po co chcecie przynosić owoce na wigilię, skoro potem się nimi rzucacie a ostatecznie dzielicie się nimi do domu."
"Nie dość, że mam okres, w działaniu wyszedł wynik w okresie, piszemy dziś kartkówkę o cyklu miesiączkowym to jeszcze teraz myślą, że dzieliłyśmy się fajkami kiedy dawałaś mi podpaskę. Zajebiście."
W SKRÓCIE TAK WYGLĄDA PRZYGOTOWANIE MOJEJ KLASY DO WIGILII, KILL MI PLS